Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie łatwiej pozbyć się narosłych długów

Maciej Pietrzyk
Finanse. Ogłoszenie tzw. upadłości konsumenckiej już wkrótce będzie znacznie łatwiejsze i dostępne niemal dla każdego, kto wpadł w spiralę zadłużenia. To efekt zmian przyjętych prawie jednogłośnie przez Sejm.

W tej chwili przepisy umożliwiające ogłaszanie upadłości konsumenckiej - ułatwiającej, pod pewnymi warunkami, pozbycie się narosłych długów - w praktyce nie funkcjonują. W ciągu ostatnich pięciu lat sądy potwierdziły upadłość zaledwie 87 osobom, które o to wnioskowały (z prawie 2300 chętnych). Dla porównania, w Niemczech rocznie orzekanych jest ponad 100 tys. bankructw.

W Polsce na przeszkodzie ogłoszenia upadłości stoją zbyt restrykcyjne przepisy. Osoba chcąca pozbyć się swoich długów musi udowodnić, że niewypłacalność to skutek niezależnych od niej okoliczności, np. wypadku czy śmierci małżonka. A jeżeli sąd zaakceptuje wniosek, to świeżo upieczony bankrut na własny koszt musi opublikować w tej sprawie ogłoszenie w prasie.

- To zakrawa na absurd, bo osoba, która próbuje wydostać się z zadłużenia, z reguły nie ma pieniędzy na wykupywanie ogłoszeń - mówi Michał Sadrak z Open Finance.

Ubiegający się o bankructwo musi ponosić także inne kosztów - np. samo złożenie wniosku o upadłość kosztuje 200 zł.
Znowelizowane przez Sejm prawo upadłościowe i naprawcze całą procedurę ubiegania się o upadłość konsumencką zmienia radykalnie.

Wniosek o nią będzie kosztował nie 200, ale 30 zł. A jeżeli dłużnik nie będzie miał pieniędzy na pozostałe koszty związane z procedurą upadłościową, to pożyczy mu państwo (odbierze je sobie po zbyciu majątku zadłużonego).

Ponadto zniknie obowiązek zamieszczania informacji o upadłości w prasie. Będzie ją można opublikować w internetowym Centralnym Rejestrze Restrukturyzacji i Upadłości.

Najważniejsze jest to, że według nowych przepisów osoba ubiegająca się o upadłość konsumencką nie będzie musiała udowadniać, że nie ponosi winy za swoją sytuację finansową. Oddłużenie nie będzie możliwe głównie wtedy, gdy zadłużenie nastąpiło wskutek przestępstwa, czyli np. wyłudzenia kredytu.

- To zdecydowanie bardzo dobre zmiany. Dzięki nim wielu ludzi będzie miało szansę wyjść ze spirali zadłużenia i rozpocząć wszystko od nowa - uważa Michał Sadrak.

Nie oznacza to jednak, że ogłaszając upadłość, dłużnik nie poniesie żadnych konsekwencji. Cały jego majątek zostanie zlicytowany (także dom czy mieszkanie), a pieniądze pójdą na spłatę długów. W takich przypadkach syndyk wypłaci jednak bankrutującemu część pieniędzy na wynajem mieszkania na okres dwóch lat. Ponadto osoba, której sąd uzna upadłość konsumencką, przez kolejne 3 lata będzie musiała spłacać pozostałe długi (jeżeli np. sprzedaż mieszkania ich nie pokryje).

Sąd będzie mógł je jednak wszystkie umorzyć, jeżeli bankrutujący nie jest zdolny do pracy.

Nowelizacja trafi teraz do Senatu. Może zacząć obowiązywać od nowego roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski