Liście takich drzew wyglądają na polakierowane, a jeśli sięgnąć najbliższego, okażą się lepkie niczym powleczone klejem. Wszystko przez mszyce.
Setki tysięcy, a może nawet miliony owadów, które jeden przy drugim w karnym ordynku, wkłuły się w tkankę liści. Ssą roślinne soki bogate w cukry, a zarazem ubogie w białka i aminokwasy. Mszyce, jak każde zwierzęta, potrzebują dużej ilości związków azotu, toteż nadmiar zbędnych cukrów usuwają w postaci słodkiej rosy.
Powiem to jasno: słodycz to nic innego jak odchody. Zabijają się za nim mrówki, których karawany wędrują w górę i w dół pnia drzewa. W obronie bogatego źródła żywności toczą zaciekłe boje z biedronkami i innymi zjadaczami mszyc. Cóż, konflikt interesów.
Słodkości zlizują pszczoły. Zanoszą do ula. Zagęszczają. Mieszają z enzymami i wypełniają komórki woskowych plastrów. I to jest właśnie nasz miód spadziowy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?