Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie zgoda dla spopielarni w Hucie?

Marzena Rogozik
Marzena Rogozik
Andrzej Banaś
Kontrowersje. Właściciele pieca kremacyjnego otrzymali już zielone światło od nadzoru budowlanego. Mają również dostać „wuzetkę”.

Bulwersujący mieszkańców, zwłaszcza na os. Na Skarpie i os. Młodości, temat spopielarni zwłok w Nowej Hucie znów powraca. Urząd Miasta już kilka razy pokazał czerwone światło spółce Prosmed, która stara się o uruchomienie pieca kremacyjnego w budynku przy Sieroszewskiego 5, sąsiadującym ze szpitalem im. Żeromskiego. Teraz jednak może być inaczej. Inwestor usunął bowiem wszystkie przeszkody, które dotąd stały mu na drodze.

Choć urzędnicy próbowali od zeszłego roku dwa razy zablokować inwestycję, Samorządowe Kolegium Odwoławcze przyznało rację właścicielom Prosmedu. Ci złożyli teraz wniosek o „wuzetkę”, czyli decyzję o warunkach zabudowy. Tylko tego brakuje im, by uruchomić spopielarnię w Nowej Hucie.

Walka z wiatrakami

Próba uruchomienia tego zakładu w środku dużego osiedla, zaledwie kilka kroków od okien szpitala im. Żeromskiego od lat wzbudza ogromne kontrowersje i społeczny sprzeciw. Mieszkańcy od 2009 roku, kiedy to bez konsultacji i ich wiedzy powstało krematorium, nieraz wychodzili już na ulice, protestowali w magistracie, zbierali podpisy z prośbą o zablokowanie inwestycji.

Zbigniew Baran, właściciel zakładu pogrzebowego Karawan (który założył także spółkę Prosmed), piec kremacyjny w jednym ze swych budynków zamontował po cichu. Rok później nadzór budowlany skontrolował instalację i uznał ją za samowolę budowlaną, bo piec stał w pomieszczeniu funkcjonującym jako magazyn. Nadzór kazał go zdemontować, a pomieszczenie doprowadzić do stanu sprzed inwestycji.

Autor: Marzena Rogozik

Potem przez siedem kolejnych lat nadzorowi budowlanemu nie udało się wyegzekwować usunięcia samowoli. I choć piec miał nie działać, dwa lata temu ujawniliśmy, że w 2014 roku właściciel zrobił rozruch technologiczny instalacji i skremował 27 ciał. Dopiero potem zamurował otwór do wkładania trumny i odłączył instalację od zasilania, ale nie przywrócił pomieszczenia do stanu pierwotnego, bo piec nadal w nim stał.

Dziwne sploty okoliczności

Z roku na rok Prosmed pokonuje wszystkie przeciwności, na które trafia w drodze do uruchomienia spopielarni zwłok.

Najpierw zielone światło dało mu rozporządzenie ministra ochrony środowiska z 2010 roku, zgodnie z którym nie trzeba starać się o pozwolenia środowiskowe, bo piec kremacyjny został uznany za instalację nieoddziałującą znacząco na środowisko. - Kiedyś była potrzebna decyzja środowiskowa, dziś już jej nie trzeba. Przed laty inwestycję blokował plan, dziś go nie ma. Teraz jeszcze nadzór budowlany uznał, że piec został zdemontowany, choć tak nie jest. Za dużo tu dziwnych splotów okoliczności, niekorzystnych dla mieszkańców - mówi Marian Baś, radny Dzielnicy XVIII Nowa Huta. Podkreśla, że wiele razy prosił nadzór o wyegzekwowanie jednoznacznego postanowienia sądu o demontażu. Choć jeszcze rok temu urzędnicy tłumaczyli, że samowola zostanie usunięta tylko jeśli piec całkowicie zostanie rozebrany, a pomieszczenie wróci do stanu pierwotnego po konsekwentnych naciskach szefów Prosmedu dali się przekonać, że nie jest to konieczne.

- Wypełniliśmy zobowiązania prawidłowo, bo demontaż to odcięcie instalacji od urządzenia, wtedy on przecież nie działa. Teraz nasze działania są zgodne z prawem i nie ma podstaw do odmówienia nam wydania „wuzetki” - twierdzi Wiesława Gawlik, prezes spółki Prosmed (jej wspólniczką obecnie jest żona Zbigniewa Barana).

Nie ma planu, będzie piec?

Kiedy samowola przestała być problemem, Prosmed pod koniec zeszłego roku wystąpił o „wuzetkę”, by zmienić przeznaczenie pomieszczenia, w którym stoi piec kremacyjny: z magazynu na pomieszczenie techniczne. - Znów otrzymaliśmy odmowę. Jednak mieliśmy prawo odwołać się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego i to zrobiliśmy - wyjaśnia prezes Gawlik.

SKO stwierdziło, że nie ma przeszkód do wydania decyzji i nakazało urzędowi, by raz jeszcze rozpatrzył sprawę. W międzyczasie Prosmed złożył drugi wniosek o „wuzetkę”, nieznacznie różniący się od pierwszego. Urzędnicy także wtedy próbowali powstrzymać kontrowersyjną dla mieszkańców inwestycję. Magistracki Wydział Architektury w obu przypadkach postanowił zawiesić wydanie „wuzetki”, bo od września ub. roku radni zaczęli prace nad nowym planem miejscowym „Mogiła II” dla tego terenu. - Jednak oba nasze postanowienia zostały uchylone przez SKO, które zwróciło uwagę na wczesny etap procedury planistycznej - wyjaśnia Jadwiga Warat-Hapońska, dyrektor wydziału.

***

Kontrowersje

SKO zdecydowało, że urzędnicy nie mogą blokować „wuzetki”, bo plan miejscowy „Mogiła II” jest na bardzo wstępnym etapie. Wcześniej obowiązywał tu plan „Mogiła”, który uniemożliwiał lokalizację spopielarni. Dokument w 2013 r. został jednak unieważniony - o co walczyli w sądzie właściciele Prosmedu.

- Myślimy, że urząd nie będzie się już odwoływał. Mamy prawomocne postanowienie z kolegium, a w Wydziale Architektury powiedziano nam, że dostaniemy „wuzetkę” - mówi Wiesława Gawlik, prezes Prosmedu.

Na razie urzędnicy wystąpili do Rady Dzielnicy XVIII o opinię w tej sprawie. - Z uwagi na ogromny protest społeczny wobec tej inwestycji jesteśmy jej przeciwni - wyjaśnia Stanisław Moryc, przewodniczący Dzielnicy XVIII Nowa Huta. - Niewiele nas interesuje, jakie argumenty przedstawia inwestor. Nasze stanowisko jest niezmienne.

Zarząd dzielnicy już wydał negatywną opinię w tej sprawie, wskazując, że po raz kolejny spółka chce uruchomić inwestycję bez konsultacji społecznych. „Inwestor metodą faktów dokonanych zabiega o powstanie tego zakładu przy szpitalu im. Żeromskiego” - czytamy w uzasadnieniu. Obok planowanej spopielarni znajduje się osiedle zamieszkałe przez kilka tysięcy osób, zabytkowy XV-wieczny kościół i klasztor cystersów. A wysokie bloki nie zapewniają przewietrzania.

Dwa lata temu, podczas jednego z protestów mieszkańców radni sejmiku województwa deklarowali, że nie pozwolą na wybudowanie spopielarni zwłok w tej lokalizacji. Po ich stronie stanęli też miejscy radni. - To marszałek dysponuje tym terenem i ma możliwość wpływu na to, co może na nim powstać - zaznacza Włodzimierz Pietrus, radny miejski z Nowej Huty.

Poprzedni marszałek Marek Sowa zapewniał, że jest po stronie mieszkańców. O stanowisko zapytaliśmy obecnego marszałka Jacka Krupę. Na jego odpowiedź na razie czekamy.

Tymczasem szefowa Prosmedu twierdzi, że w umowie wieczystej dzierżawy od województwa spółka jest zobowiązana do użytkowania terenu zgodnie z założeniami planu zagospodarowania, a ponieważ nowy jeszcze nie powstał, nic nie stoi na przeszkodzie uruchomienia spopielarni zwłok. - Zapotrzebowanie jest coraz większe, a żadne krematorium nie powstało bez protestów - tłumaczy Wiesława Gawlik. - Grupka mieszkańców, która protestuje, tylko sieje zamęt. Ale oni mają prawo protestować, a my mamy prawo budować - zaznacza.

Przypomnijmy, spopielarnię zbojkotowali też mieszkańcy Kryspinowa, gdy jesienią 2015 r. Zbigniew Baran, zniechęcony protestami w Nowej Hucie, próbował tam uruchomić instalację.

Mieszkańcy i radni z Nowej Huty nie zamierzają się poddać. - Monity u lokalnych urzędników nie dały na razie oczekiwanego rezultatu, dlatego rozważamy inne kroki, by zablokować uruchomienie niekorzystnej dla nas instalacji. Planujemy też interwencję u prezydenta Andrzeja Dudy - mówi Marian Baś.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski