Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Beethoven i wieczna kobiecość

Redakcja
Takie sentymentalno-liryczne motto tematyczne wybrano tym razem dla wystawy rękopisów wielkich kompozytorów, organizowanej w Bibliotece Jagiellońskiej, jako wydarzenie towarzyszące Wielkanocnemu Festiwalowi Ludwiga van Beethovena. O ekspozycji pisała już na łamach "Dziennika" Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz, więc nie będę snuł refleksji, choć te pożółkłe manuskrypty nasuwają ich wiele. Organizowany z wielkim rozmachem przez Elżbietę Penderecką Festiwal Beethovenowski przeniósł się już dość dawno do Warszawy, gdzie w swoje piętnaste urodziny miewa się chyba całkiem dobrze, ale jego krakowski rodowód obok dorocznej wystawy przypominają także koncerty.

Adam Walaciński: SMYCZKIEM I PAŁKĄ

We wtorek wystąpił w Galerii Sztuki Polskiej XIX wieku Muzeum Narodowego w Sukiennicach amerykański Fine Arts Quartet w składzie: Ralph Evans i Efim Boico - skrzypce, Nicòlo Eugelmi - altówka i Robert Cohen - wiolonczela. Jako gość wystąpił z nimi altowiolista Danilo Rossi i tym sposobem znakomity kwartet smyczkowy, legitymujący się wieloletnią tradycją, zamienił się w niemniej wyborny kwintet z dwiema altówkami. Jako pierwszy punkt programu wdzięczne i melodyjne, prawie całkiem zapomniane Intermezzo Antona Brucknera, dokomponowane ex post do Kwintetu f-moll, a potem klasycy: Kwintet smyczkowy D-dur KV 593, mistrzowskie dzieło z ostatnich miesięcy życia Mozarta, i beztroski Kwintet C-dur op. 29 młodego Beethovena, który przysporzył mu sukcesów w wiedeńskich salonach. Na koniec romantyczny, nastrojowy bis, chyba wolna część ze wspomnianego Kwintetu Brucknera. W sumie była to kameralistyka najwyższej próby: wyrównane i spoiste brzmienie, dobarwione charakterystycznie w środkowym rejestrze przez altówki, precyzja artykulacyjna i czystość rysunku frazy, skupienie, ale i swobodny błysk instrumentalnej wirtuozerii w finałowym Presto z Kwintetu Beethovena.

Nazajutrz koncert symfoniczny w sali Filharmonii z udziałem Orkiestry Akademii Beethovenowskiej, którą znakomicie poprowadził brytyjski dyrygent Benjamin Wallfisch. W Koncercie potrójnym C-dur op. 56 Beethovena zgodnie brylowała trójka solistów: do naszego duetu czterostrunnych gwiazd, skrzypaczki Agaty Szymczewskiej i wiolonczelisty Rafała Kwiatkowskiego, dołączył jako równorzędny partner niemiecki pianista Heinrich Alpers. Bardzo ładnie i rzec można zgrabnie przekazywano sobie prowadzenie wątków tematycznych, dyrygent zadbał o utrzymanie dobrych proporcji między solowym triem i orkiestrą, a Szymczewska i Kwiatkowski nadali utrzymanej w charakterze stylizowanego poloneza części trzeciej - Rondo alla Polacca - prawdziwie sarmacki puls rytmiczny. Słuchało się tego tak rzadko wykonywanego koncertu z prawdziwą przyjemnością. Po przerwie - I Symfonia c-moll op. 68 Johannesa Brahmsa. Jeśli ktoś żywił obawy, jak sobie poradzi z tym słynnym dziełem młoda orkiestra, niemająca przecież ani rutyny, ani tradycji wykonawczej stałych zespołów filharmonicznych, to zostały one szybko rozwiane. Nasycona emocją interpretacja Benjamina Wallfischa i pełna polotu gra bardzo starannie przygotowanej orkiestry ukazały Symfonię w jej pełnym wymiarze, zarówno formalnym, brzmieniowym, jak i ekspresyjnym. Owacyjne przyjęcie było więc jak najbardziej zasłużone.

Na wstępie wieczoru Blumine, wydobyte z otchłani zapomnienia juvenilium Gustawa Mahlera, repertuarowa ciekawostka i zarazem bukiet kwiecia złożony mu w hołdzie w setną rocznicę śmierci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski