Smyczkiem i pałką
Doskonale rozumie to Antoni Wit, który przypomniał nam VI Symfonię Beethovena na swym gościnnym występie z Sinfoniettą Cracovia. Postraszył jak trzeba grzmotami kotłów w "Burzy", ale ani na moment nie zapominał o wskazówce kompozytora: ...więcej uczuciowego wyrazu niż dźwiękowego malarstwa. Wszystko miało właściwie uchwycony wyraz czysto muzyczny: strumień szemrał lekko szesnastkowymi figuracjami, ale było to także doskonale wyważone w proporcjach tło prowadzonych pierwszoplanowo kantylen, a "wesołe spotkanie wieśniaków" w części trzeciej było przede wszystkim pełnym dynamizmu scherzem symfonicznym. Interpretacja Antoniego Wita odznaczała się pełną swobody lekkością i rzadką u niego beztroską, a przecież był to Wit, jakiego znamy, zdyscyplinowany, świadom każdego szczegółu w partyturze i bardzo plastycznie wydobywający subtelności konstrukcji motywicznej. Sinfonietta Cracovia pokazała się w najlepszym świetle. Brzmienie smyczków wyborne, a w grupie dętej kilku solistów, z wyróżniającym się świetną artykulacją obojem.
W drugiej części wieczoru I Symfonia B-dur op. 38 "Wiosenna" Roberta Schumanna. Kompozytor pisał ją w miesiącach zimowych, marząc o nadejściu wiosny. Teraz już jest druga połowa maja, ale słuchaczy nurtują podobne uczucia, więc wiosenny powiew, który pod batutą Antoniego Wita popłynął z estrady, przyjęto z wielkim i szczerym aplauzem.
ADAM WALACIŃSKI
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?