Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Beksiński dla wielu jest „be”

Łukasz Gazur
Praca Zdzisława Beksińskiego z kolekcji Piotra Dmochowskiego
Praca Zdzisława Beksińskiego z kolekcji Piotra Dmochowskiego ZDZISŁAW BEKSIŃSKI
Sztuka. Wśród muzealników i historyków sztuki rozgorzała dyskusja, czy pod Wawelem powinno się znaleźć miejsce dla prac Zdzisława Beksińskiego, które chce jednej z polskich instytucji podarować kolekcjoner Piotr Dmochowski.

Pomysł sprowadzenia do Krakowa dzieł Beksińskiego rzuciła wiceprzewodnicząca Rady Miasta Małgorzata Jantos. Napisała list do prezydenta Jacka Majchrowskiego, by zainteresował się kolekcją dzieł artysty, które w Paryżu ma Piotr Dmochowski.

Kolekcjoner od kilku lat bez skutku szuka miejsca, które zaopiekowałoby się zbiorami, w skład których wchodzi 50 obrazów, 50 rysunków oraz fotografie. Dmochowski stawia dwa warunki: instytucja powinna być miejska lub państwowa, niezagrożona likwidacją w ciągu najbliższych lat; prace muszą być wystawione na ekspozycji stałej. Po śmierci właścicieli kolekcja przeszłaby na własność instytucji.

Jak zaznacza Małgorzata Jantos, niekoniecznie musiałaby powstać nowa instytucja, bo zbiorami mogłyby się zaopiekować istniejące muzea czy teatry.

Z dystansem do pomysłu podchodzą jednak zarówno Wydział Kultury Urzędu Miasta Krakowa, jak i krakowscy muzealnicy.

– To ciekawy twórca, wiele z jego prac, szczególnie wczesnych, jest bardzo interesujących. Natomiast nie jest to artysta, którego ekspozycję powinien akurat mieć Kraków. Takie wystawy powinny znaleźć się w miastach, z którymi był związany, jak Sanok czy Warszawa – mówi Zofia Go­łu­biew, dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie.

Dodaje też, że warunek, by wszystkie prace zosały wystawione w ekspozycji stałej, jest dla muzealnika nie do przyjęcia. Zastrzega jednak, że takie zapisy i tak „weryfikuje życie”. Te argumenty podzielają inni muzealnicy czy historycy sztuki, m.in. znany marszand Andrzej Starmach, krytyczka sztuki Agnieszka Sabor, galerzystka Janina Górka-Czar­necka czy Maria Anna Potocka, dyrektor MOCAK-u. – Żaden dyrektor muzeum nie zgodzi się na taki zapis – mówi Potocka.

Sztuka Beksińskiego dzieli także, jeśli chodzi o jej wartość artystyczną. O ile wczesne, konceptualne zdjęcia raczej nie budzą wątpliwości, o tyle jego późniejsza twórczość, zahaczająca o turpizm czy surrealizm, nie jest już tak entuzjastycznie przyjmowana. – Gdy myślę o jego sztuce, pierwsze do głowy przychodzi mi słowo „kiczman” – ocenia Agnieszka Sabor.

Tego zdania nie podziela Stanisław Tabisz, rektor krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. – Jego sztuki można nie lubić za jej turpistyczny charakter, cmentarze, śmierć i świat w rozkładzie. Ale trzeba doceniać warsztat malarski – broni dzieł Beksińskiego.

Małgorzata Jantos dodaje, że to propozycja. Chciałaby, aby prezydent Krakowa skonsultował sprawę ze środowiskiem ludzi związanych ze sztuką.

Napisz do autora:
[email protected]

KOMENTARZ

Zaskakuje mnie, że Beksiński jest nagle „be”. Twórca, który ma wielu fanów na świecie. Twórca, którego wyobraźnię porównuje się do Salvadora Dalego. Który ukształtował estetykę pokoleń, wpływając na sztukę masową – film, komiks i gry wideo. Przypomnę, że w 1960 Beksiński otrzymał propozycję stypendium z Muzeum Guggenheima.

Być może to krakowski konserwatyzm podpowiada mecenasom sztuki, by propozycję Małgorzaty Jantos spuścić rzeką – najlepiej do Sanoka. Nie dostrzegają wartości, nie tyle artystycznej, co komercyjnej tego ciekawego pomysłu. Kraków nie ma wiele atrakcji dla ludzi, którzy w sztuce szukają nowoczesności, a nie archeologii. Jestem przekonany, że wystawa Beksińskiego byłaby sukcesem frekwencyjnym. Może to budzi największe obawy?

Rafał Stanowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski