MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Belmondo zobaczyła w niej królową

Redakcja
Na podium w Whistler Fot. PAP/Grzegorz Momot
Na podium w Whistler Fot. PAP/Grzegorz Momot
JUSTYNA KOWALCZYK. By zdobyć olimpijski medal, trzeba przejść bardzo długą drogę. Prześledźmy ją na przykładzie biegaczki z Kasiny Wielkiej.

Na podium w Whistler Fot. PAP/Grzegorz Momot

Aleksander Wierietielny jest jej trenerem w kadrze od samego początku, czyli od 1999 roku. I na początku był zaskoczony jej postępami. Justyna swoje pierwsze biegi w Pucharze Świata zaczynała w zawrotnym tempie. Najczęściej sił starczało jej do półmetka, potem rywalki ją przeganiały, kończyła bieg na miejscach w czwartej, piątej dziesiątce. Ale i tak o Polce zaczynało być głośno w światku narciarskim.

- Bo jeśli ktoś zupełnie nieznany biegnie w czołówce na półmetku, to już o czymś świadczy. Przychodzili trenerzy, kiwali głowami. A ja nie tonowałem ambicji Justyny, niech biegnie ile sił w nogach! Kiedyś zacznie wśród seniorek jako pierwsza i skończy też jako pierwsza - wspomina trener.

U Wierietielnego żaden zawodnik nie ma lekko. - Niektórzy twierdzą, że narzucam tempo nie do wytrzymania.

Już po dwóch latach wspólnej pracy trener rzucił Kowalczyk na głębokie wody. W grudniu 2001 roku zadebiutowała w Pucharze Świata. Pierwszy sukces międzynarodowy przyszedł w lutym 2003 roku, 20-letnia Justyna na trasach w Solleftea została wicemistrzynią świata juniorek. Niemal wprost ze Szwecji Kowalczyk pojechała do Włoch na swoje pierwsze seniorskie mistrzostwa świata w Val di Fiemme. W biegu na 10 km ruszyła tak ostro, jak w sprincie. Na pierwszym pomiarze była nawet w czołówce, później osłabła, zajmując 48. miejsce. Do trenera Wierietielnego przychodzili trenerzy i pytali, skąd wytrzasnął taką dziewczynę.

Rok później, licząca wówczas 21 lat zawodniczka zaskoczyła wszystkich bardzo dobrymi wynikami w młodzieżowych mistrzostwach świata do lat 23. Na trasach w USA, w Soldier Hollow, zdobyła dwa złote medale i jeden brązowy.

Wierietielny mówi, że sam był zaskoczony ogromnymi postępami Kowalczyk: - Miałem przeczucie, że kiedyś będzie wygrywać. Ale kiedy? Tego wówczas nie byłem w stanie określić, bo wiem, że w biegach nic nie przychodzi szybko, że potrzeba lat cierpliwej, systematycznej pracy. Justyna musiała się jeszcze nauczyć taktyki. Trzeba przegrać ileś tam biegów, poukładać to sobie w głowie, by potem móc rywalizować z najlepszymi jak równy z równym.

Justyna pięła się systematycznie w górę. W styczniu 2006 r. po raz pierwszy stanęła na podium w zawodach o Puchar Świata na swoich ulubionych trasach w Otepaeae. Z igrzysk olimpijskich w Turynie w 2006 roku wróciła z brązowym medalem na 30 kilometrów, choć parę dni wcześniej zemdlała na trasie biegu na 10 km. W styczniu 2007 roku przełamała kolejną barierę, jako pierwsza polska biegaczka stanęła na najwyższym podium w zawodach pucharowych też w Otepaeae.

W kolejnym sezonie ugruntowała swoją pozycję w czołówce światowej, 6-krotnie stawała na podium w zawodach pucharowych, w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata wspaniałym finiszem wdrapała się na podium, zajmując trzecie miejsce.

Rok 2009 to wspaniałe dla niej i polskich kibiców mistrzostwa świata w Libercu. Wyjeżdżała z trzema krążkami, dwoma złotymi, jednym brązowym. Była bezsprzecznie najlepszą biegaczką mistrzostw. Sławna niegdyś włoska zawodniczka Stefania Belmondo mówiła: - Ona będzie królować w biegach przez kilka lat.
A uskrzydlona sukcesami w Libercu Kowalczyk szła teraz jak burza w zawodach pucharowych i zdobyła "Kryształową Kulę". W tym sezonie ustrzeliła kolejne trofeum - puchar Tour de Ski.

Kowalczyk ma bezgraniczne zaufanie do trenera Wierietielnego. - Bez niego nie byłoby moich sukcesów. Wierietielnemu zawdzięczam także to, że po dyskwalifikacji nie załamałam się, że zdobyłam medal olimpijski, że wcześniej wywalczyłam cztery złote krążki mistrzostw świata do lat 23. Dzięki temu mogę się czuć komfortowo z moim bardzo ciężkim treningiem. Nie wyobrażam sobie współpracy szkoleniowej z nikim innym.

Andrzej Stanowski, Whistler

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski