Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Benedyktyni z Tyńca zostali misjonarzami na… Pomorzu

Grażyna Starzak
XV-wieczny kościół, którego gospodarzami są zakonnicy z Tyńca
XV-wieczny kościół, którego gospodarzami są zakonnicy z Tyńca Fot. archiwum
Religia. Krakowski klasztor otworzył czwartą już filię w swej powojennej historii. Ta najnowsza powstała w Starym Krakowie, maleńkiej wsi położonej koło Darłowa, 17 km od plaż Bałtyku.

W wiosce koło Darłowa benedyktyni z Tyńca oficjalnie zainaugurowali działalność nowego klasztoru. Jest ich tam na razie tylko dwóch, ale liczą na to, że będzie więcej. Bo - jak mówią - „zainteresowanie duchowością benedyktyńską rośnie”. Nowy adres ojców Piotra Włodygi i Rafała Dudka niewiele się zmienił. Obecnie też mieszkają w Krakowie. Tyle że Starym.

Stary Kraków to licząca 203 mieszkańców miejscowość, położona na leśnej polanie. 17 kilometrów od morza. O tym, żeby utworzyć tam ośrodek benedyktyński, mówiło się w Tyńcu od dawna. To był pomysł wieloletniego biskupa diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, zmarłego w 2007 r. Ignacego Jeża, przyjaciela Krakowa, który często gościł w Tyńcu.

Zaczęło się od rekolekcji

47-letni dziś o. Piotr Włodyga pojechał na Pomorze pierwszy raz w 2002 r. Na rekolekcje. Krakus z pochodzenia, który prawie całe dotychczasowe zakonne życie spędził w Tyńcu, już wtedy zaskarbił sobie sympatię miejscowych. Prosili go, by został. Kusili, że dadzą pod klasztor 12 hektarów ziemi. Nie brał tego na serio, ale widział, że byłby tam potrzebny. Wrócił do Tyńca i powiedział braciom: „Pomorze czeka”.

O. Włodyga nad morze wrócił pięć lat temu razem z młodszym o dziesięć lat o. Rafałem Dudkiem. Osiedli w Starym Krakowie. Tamtejszy ośrodek benedyktyński nie jest duży. Tworzą go XV-wieczny kościół, dwie stylowe chałupy. W jednej mieszkają benedyktyni. W drugiej urządzili dom dla gości. Bo w klasztorze benedyktyńskim muszą być goście. To jest zapisane w regule św. Benedykta. Mogą przyjąć nawet 20 osób, ale ponieważ sami gotują, piorą, obsługują przyjezdnych, wolą, gdy jest ich mniej. - Nie głosimy tutaj rekolekcji. Zapraszamy, żeby z nami po prostu pobyć, pomodlić się, porozmawiać - mówi o. Piotr Włodyga. - Chętnych jest sporo. Tak jak do Tyńca, przyciąga ich tu duchowość benedyktyńska - dodaje.

W klasztorze jest już dość pokaźna biblioteka. Jest też introligatornia, szwalnia i gospodarstwo z owcami, kozami i kurami. Benedyktyni z Tyńca nad morzem żyją tak jak miejscowi. Wstają około 5 rano. Potem modlą się i do pracy. Obowiązki duszpasterskie wykonują „na zlecenie” proboszcza. Odprawiają nabożeństwa. Udzielają sakramentów. Miejscowi są im wdzięczni, bo do kościoła parafialnego musieliby chodzić kilkanaście kilometrów. O. Rafał prowadzi też skauting. Organizuje spływy kajakowe, np. dla ojców z synami, którzy płyną jednym kajakiem. Bo cel tych wypraw to m.in. integracja rodzin.

Oficjalnie od 12 stycznia

Do niedawna klasztor benedyktyński w Starym Krakowie działał na zasadzie eksperymentu. 12 stycznia br. oficjalnie zainaugurował działalność w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Od tego dnia nie jest już jedynie domem modlitwy, w którym mieszkają benedyktyni, ale oficjalną filią opactwa w Tyńcu.

Ojciec Szymon Hiżycki, tyniecki opat, pytany, co przekonało go do podjęcia decyzji o tym, żeby „kawałek Tyńca” przenieść na Pomorze, odpowiada, że „był w tym palec Boży”. - Poza tym tamtejsza wspólnota wrosła w lokalne środowisko. Do klasztoru w Starym Krakowie przyjeżdżają świeccy i księża, żeby się modlić. Ojciec Piotr i ojciec Rafał są w diecezji ważni, rozpoznawalni, zwyczajnie potrzebni. Uznaliśmy, że to jest głos Ducha Świętego - przyznaje opat.

Czwarta fundacja

O. Piotr Włodyga mówi, że czują się trochę jak misjonarze. Bo chociaż na Pomorzu ludzie wierzą w Boga, to do kościoła w niedzielę chodzi nie więcej jak 20 proc. - Jak przyjechaliśmy tam, to niektóre dzieci musieliśmy uczyć, jak się przeżegnać. Chrztu udzielaliśmy nawet sześciolatkom - opowiada.

Stary Kraków to czwarta fundacja w powojennej historii Tyńca. Wcześniej opactwo zainicjowało powstanie klasztorów w niemieckim Huysburgu (w 1972 r.), w Biskupowie na Opolszczyźnie (w 1989 r.) oraz w słowackim Samporze (w 2003 r.). Wszystkie te klasztory są już dzisiaj niezależne, ale zaczynały tak jak Stary Kraków, czyli jako domy filialne Tyńca.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski