Beniaminek dojrzał do pozostania w I lidze

- Od początku głośno mówiono, że naszym celem, jako beniaminka, będzie utrzymanie się. Była szansa, aby osiągnąć to już po pierwszej części sezonu. Na pewno jest żal i niedosyt, bo zabrakło tak niewiele - mówi kapitan krakowskich akademików Patryk Łaba. - Nie możemy jednak ciągle oglądać się za siebie, żeby nie stracić koncentracji. Trzeba skupić się na meczach decydujących o utrzymaniu.

Zasady walki o uniknięcie spadku są proste. W dwóch parach rywalizacja toczyć się będzie do trzech zwycięstw - przegrani pożegnają się z I ligą. Krakowianie, którzy zajęli 9. miejsce (24 pkt), zmierzą się z najsłabszą ekipą rozgrywek, TKS Nascon Tychy (14 pkt). Co ciekawe, to jedyny z zespołów ze strefy spadkowej, z którym przegrali, i to na własnym parkiecie (po dwa razy pokonali Kęczanina i Avię Świdnik).

Dwa pierwsze starcia odbędą się w Krakowie (8-9 marca), trzecie, i ewentualnie czwarte, w Tychach. Gdyby było potrzebne spotkanie numer pięć, AGH 100RK rozegra je u siebie.

- Uważam, że Tychy nie są w stanie wygrać z nami trzech meczów - mówi Łaba. - Ta niedawna porażka to był wypadek przy pracy, zagraliśmy słabsze spotkanie. Dla rywali był to mecz bez stawki, mogli grać na luzie. Wychodziły im akcje, które normalnie pewnie by nie wyszły, atakowali z dziwnych pozycji, ryzykowali zagrywką. Teraz presja będzie dużo większa, ręka im na pewno bardziej zadrży.

Łaba nie obawa się, że on i koledzy nie wytrzymają ciśnienia. Młody zespół stopniowo nabierał bowiem doświadczenia i w końcówce wygrywał z faworyzowanymi rywalami.

- Większość z nas nie grała w pierwszej lidze, ale w trakcie rozgrywek zbieraliśmy doświadczenie. Drużyna dojrzała, co najbardziej widać w końcówkach setów. Na początku zdarzało się, że traciliśmy przewagę, teraz nawet potrafimy odrobić stratę - podkreśla kapitan.