I LIGA PIŁKARSKA. Sądeczanie jadą do Niecieczy, gdzie chcą powrócić do zwycięskiej serii
Zapowiadana na niedzielę konfrontacja z Termalicą Bruk-Betem wydaje się być, przynajmniej w teorii, świetną okazją do powrotu na znaczoną kompletnym zyskiem punktowym ścieżkę. Niecieczanie to przecież beniaminek, któremu w nowej dla niego lidze idzie jak po grudzie, czego efektem są zaledwie cztery punkty w dorobku i przedostatnia lokata w tabeli. Ostatnie spotkania i przetasowania kadrowe, jakie stały się udziałem ekipy z niewielkiej miejscowości, nakazują jednak spojrzeć na czekającą jutro Sandecję próbę z nieco innej strony.
W Bruk-Becie nastąpiła zmiana trenera. Już sam ten fakt działa zwykle na zespół mobilizująco. Wiadomo: nowa miotła, różna od poprzedniej koncepcja kadrowa i taktyczna, dodatkowa motywacja - każdy zawodnik zechce z pewnością zaprezentować się przed sprowadzonym z zewnątrz szkoleniowcem z możliwie korzystnej strony. Na dodatek tym szkoleniowcem jest Mirosław Hajdo, postać doskonale znana sympatykom futbolu w regionie sądeckim. Przez długi czas prowadził wszak drużynę Kolejarza, a jego drugi pobyt w tym klubie rozpoczął się od meczu z... Sandecją, wygranego przez nią wówczas 3-2. Mało tego, arbitrem tych zawodów był Tomasz Garbowski z Opola, który poprowadzi także niedzielny mecz w Niecieczy. Cóż, życzyć sobie więc tylko wypada, żeby historia sprzed półtora roku znalazła swą powtórkę.
Maksymilian Cisowski, trener bramkarzy i kierownik drużyny Sandecji, utrzymuje, że jego zawodnicy lubią grać z rywalami, u których nastał nowy trener, przywołując przykład niedawnej potyczki z Pogonią Szczecin (przypomnijmy: tuż przed konfrontacją z biało-czarnymi u "portowców" Piotra Mandrysza podmienił Maciej Stolarczyk - nie pomogło: Sandecja wygrała 2-1).
- Czym nas może Hajdo zaskoczyć? - zastanawia się popularny "Maksiu". - Przywróceniem do łask Janka Ciosa czy Artura Prokopa? Proszę bardzo, akurat tych graczy mamy świetnie rozpracowanych. Nie zawracałbym więc sobie głowy kwestiami kadrowymi w Bruk-Becie i nie oglądał na przeciwnika. Skoncentrujmy się na własnych problemach. Wciąż jesteśmy personalnie osłabieni, ale jeśli w Niecieczy zagramy swoją piłkę, to nie powinno być źle.
Czwartek był dla graczy Sandecji dniem wolnym od zajęć. Odpoczywał więc także Dariusz Gawęcki, który w środę zagrał w zespole rezerw w czwartoligowym meczu z Hutnikiem w Nowej Hucie. Spisał się lepiej niż dobrze: strzelił dwa gole, w znaczący sposób przyczyniając się do zwycięstwa gości 3-1. Z powrotu "Gawędy" do formy prezentowanej przed długo leczoną kontuzją najbardziej cieszy się trener Wójtowicz, zapowiadając włączenie doświadczonego rozgrywającego do kadry na mecz z Termalicą. Gawęcki stanie się w ten sposób pierwszym rekonwalescentem, pozostającym do dyspozycji szkoleniowca. Nadal nie może on natomiast liczyć na leczących urazy Petara Borovićanina, Macieja Kowalczyka i Arkadiusza Aleksandra.
O tym, kto w niedzielę w godzinach przedpołudniowych wsiądzie do autokaru obierającego kurs na Niecieczę, Dariusz Wójtowicz zadecyduje po sobotnim treningu. Do udziału w spotkaniu z Termalicą Bruk-Betem kandydują na razie następujący zawodnicy Sandecji: Marek Kozioł i Mariusz Różalski oraz Marcin Makuch, Jano Frohlich, Damian Zbozień, Sebastian Fechner, Pavel Eismann, Piotr Kulpaka, Tomasz Midzierski; Rafał Berliński, Cheikh Tidiane Niane, Vladimir Kukol, Rudolf Urban, Dariusz Gawęcki, Konrad Cebula, Paweł Leśniak, Martin Hlousek, Rafał Zawiślan; Damian Staniszewski, Piotr Bagnicki i Fabian Fałowski.
Mecz Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Sandecja rozpocznie się w niedzielę o godz. 16, a jako sędzia główny poprowadzi go Tomasz Garbowski z Opola.
(DW)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?