Benzema dał nadzieję Realowi

Olympique Lyon - Real Madryt. Sami Khedira (Real, w środku) kontra Dejan Lovren (z prawej) i Aly Cissokho. Fot. EPA/Guillaume Horcajuelo

0-1 Benzema 65, 1-1 Gomis 83.

Sędziował Stark (Niemcy). Żółte kartki: Bartos, Cris - Casillas, Di Maria, Sergio Ramos.

Olympique: Lloris - Reveille, Cris, Lovren, Cissokho - Toulalan, Kallstroem (77 Pjanić) - Bastos, Gourcuff, Delgado (70 Pied) - Gomis.

Real: Casillas - Sergio Ramos, Pepe, Carvalho, Arbeloa - Khedira (68 Diarra), Alonso - Di Maria, Oezil (75 Marcelo), Ronaldo - Adebayor (64 Benzema).

Real przez 6 poprzednich lat nie potrafił przebrnąć fazy 1/8 finału LM. W poprzedniej edycji wyeliminował go właśnie zespół z Lyonu. Wczoraj "Królewscy" nie odnieśli pierwszego zwycięstwa w siódmym meczu z OL (wcześniej 3 porażki i 3 remisy), ale zdobyli pierwszego gola na jego boisku i uzyskali cenny remis. W OL nie wystąpił kontuzjowany Lopez. Jerzego Dudka zabrakło w kadrze meczowej Realu. W wyjściowej "11" zabrakło natomiast Benzemy, który zanim przyszedł do ekipy z Madrytu, grał w Olympique aż 13 lat. Ale to on tuż po wejściu na boisko uzyskał prowadzenie dla swego zespołu.

W pierwszej połowie częściej w posiadaniu piłki byli gospodarze. Kilka razy gościli w polu karnym, ale obrońcy Realu zażegnywali niebezpieczeństwo. Casillas w największych opałach był w 35 min, gdy po centrze Bastosa źle wybił piłkę, ale Gomis z 12 metrów strzelił nad poprzeczkę. Llorisa zatrudnił Ronaldo, który groźnie uderzył z rzutu wolnego. Na początku drugiej połowy najpierw Ronaldo z rzutu wolnego trafił w słupek, a po chwili Sergio Ramos głową w poprzeczkę. Co się jednak odwlecze... W 65 min Benzema po akcji Oezila i Ronaldo, z 10 metrów ulokował piłkę w siatce. Wydawało się, że "Królewscy" kontrolują sytuację na boisku, jednak w końcówce meczu po rzucie wolnym Pjanicia i "główce" Crisa niepilnowany Gomis (zaspał Sergio Ramos) z bliska pokonał Casillasa.

FC Kopenhaga - Chelsea Londyn 0-2 (0-1)

0-1 Anelka 16, 0-2 Anelka 54.

Sędziował Kuipers (Holandia). Żółte kartki: Pospech, Z. Jorgensen - Malouda, Terry, Torres.

FC Kopenhaga: Wiland - Pospech, Z. Jorgensen, Antonsson, Wendt (75 Bengtsson) - Bolanos, Kvist, Claudemir, Gronkjaer (87 Zohore) - Santin (46 Vingaard), N'Doye.

Chelsea: Cech - Bosingwa, Ivanović, Terry, A. Cole - Essien - Ramires, Lampard, Malouda (75 Żirkow) - Anelka (74 Drogba), Torres (90 Kalou).

Będący w kryzysie (słaba gra w Premiership, odpadnięcie z Pucharu Anglii) londyńczycy zdołali się zmobilizować i pokonali mistrza Danii. Było to ich dopiero trzecie zwycięstwo w ostatnich 16 meczach fazy pucharowej LM.

Chelsea - bez Drogby w podstawowym składzie - uzyskała prowadzenie po akcji Anelki, który przechwycił piłkę i strzałem w dalszy róg pokonał Wilanda. Gospodarze mieli problemy z rozgrywaniem piłki, goście groźnie kontratakowali. Okazje do podwyższenia wyniku mieli Torres (Wiland świetnie obronił nogami) i Anelka (główkował nad poprzeczkę, potem znów interweniował szwedzki golkiper). Wkrótce po zmianie stron Anelka wykorzystał podanie Lamparda, wyszedł na czystą pozycję i mocnym strzałem po ziemi zdobył swego 7. gola w tej edycji LM. Potem obaj bramkarze mieli po kilka okazji do interwencji.

Dziś: Inter Mediolan - Bayern Monachium i Olympique Marsylia - Manchester United.

(FIL)