Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Beskid Andrychów - Podhale Nowy Targ. Podhalanie od początku prezentowali swoją moc

Jerzy Zaborski
III liga. Goście rozpoczęli zgodnie z planem, czyli agresywnie. Na efekty nie trzeba było zatem długo czekać. Rafał Komorek zagrał do Bartłomieja Pająka, który jednak przegrał pojedynek z Robertem Widawskim. Do odbitej piłki jako pierwszy dopadł Sebastian Świerzbiński, ale jego strzał został zablokowany. Dopiero druga poprawka, Fabiana Fałowskiego, była skuteczna.

Beskid Andrychów 1 (0)
Podhale Nowy Targ4 (3)

Bramki: 0:1 Fałowski 3, 0:2 Świerzbiński 15, 0:3 Urbański 45, 0:4 Świerzbiński 48, 1:4 Stróżak 86.

Beskid: Widawski - Śliwa (46 Zaremba), Jurczak, Tylek (86 Zawiła), Talaga - Marczyński, Karcz, Moskała (46 Wandzel), Gala - Stróżak, Michulec.

Podhale: Różalski - Drobnak, Bobak, Urbański (46 Lizak), Gąsiorek - Świerzbiński, Jandura, Komorek (59 Czubin), Misiura (57 Duda) - Fałowski, Pająk (73 Jastrzębski).

Sędziował: Jakub Kupczak (Gorlice). Widzów: 200.

Później Fałowski minimalnie przestrzelił (7 min), ale górale wciąż szukali kolejnych goli. I znaleźli. Po faulu na Grzegorzu Misiurze, z rzutu wolnego, z 18 metrów, mocno uderzył Mateusz Urbański, a że Widawski ponownie nie opanował piłki - spadła ona pod nogi Świerzbińskiego, któremu pozostało praktycznie jedynie dopełnienie formalności.

Gospodarze zaczęli myśleć, jak „dobrać się” do rywali. Gdy jednak Tomaszowi Moskale udało się „urwać” po skrzydle i dograć Radosławowi Karczowi, to po jego uderzeniu Mariusz Różalski przeniósł piłkę ponad poprzeczką. Z kolei po serii rzutów rożnych goście omal nie wpakowali piłki do własnej bramki.

Jednak tuż przed przerwą, po rzucie rożnym, wykonanym przez Petera Drobnaka, skutecznie główkował Urbański.

Zaraz po zmianie stron Widawski chwycił do rąk piłkę zagraną od Karcza, więc sędzia przyznał gościom wolnego pośredniego z 14 metrów. Piłkę zagrał Pająk, a Świerzbiński mocnym strzałem pokonał Widawskiego.

Po czwartej bramce goście wyraźnie spuścili z tonu. Miało to przełożenie na skromną liczbę pozycji bramkowych. Godny odnotowania był jedynie minimalnie niecelny strzał Fałowskiego (67 min).

Andrychowianie mogli uzyskać korzystniejszy wynik. Dwa razy bliski wpisania się na listę strzelców był Dawid Gala, a raz Jakub Zaremba. Okazji szuka też Maciej Stróżak. Znalazł ją dopiero w końcówce spotkania, bo urwał się obrońcom i płaskim strzałem znalazł sposób na Różalskiego. Wtedy było już jednak zbyt późno, żeby gospodarze mogli myśleć o uzyskaniu bardziej honorowego wyniku.

Zdaniem trenerów
Szymon Burliga, Beskid:

- Łatwość, z jaką tracimy gole, staje się przerażająca. Trzy dostaliśmy po stałych fragmentach gry. Chłopcy zgubili krycie. Byli przy tych momentach dziwnie apatyczni. Tylko jedno trafienie było po akcji, ale jakie to ma znaczenie, skoro kolejny raz przegraliśmy wysoko. Jednak najczęściej zdarza się to już wtedy, kiedy losy meczu są przesądzone.

Marek Żołądź, Podhale:
- Nie chcieliśmy czekać na ruch rywala. Znając jego kłopoty kadrowe, zdecydowaliśmy się na niego ruszyć, żeby od początku pokazać swoją moc. W pełni nam się to udało. Szybko przejęliśmy kontrolę w tym spotkaniu. Po zdobyciu czwartej bramki chłopcy zagrali oszczędnie, wyczekując na końcowy gwizdek. Myśleliśmy już o tym, żeby przed następnym meczem nie nabawić się jakiejś niepotrzebnej kontuzji.

(ZAB)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski