Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Beskid Niski sypnął w tym roku grzybami

Lech Klimek
Lech Klimek
Pan Antoni z Sękowej w sezonie jest w lesie nawet kilka razy w tygodniu. Zebrał już kilkadziesiąt kilogramów. Najbardziej lubi małe prawdziwki.

W lasach zaroiło się od grzybów. Ci, którzy lubią przeszukiwać leśne runo, mówią, że mamy prawdziwy wysyp. Pośród nich jest Antoni Chrząścik z Sękowej. W lesie jest prawie codziennie, a co znajdzie, to marynuje, suszy, mrozi i rozdaje znajomym.

Co lubi grzybek?

Grzybek lubi pływać - mówi z uśmiechem. - Ale, żeby nie było nieporozumień to nie w alkoholu, ale w zalewie. Do półlitrowego słoiczka wkładam ich tyle, żeby sobie swobodnie pływały, rozkoszując się płynem i nim przesiąkając - dodaje.

Przepis na marynatę to rodzinna tajemnica, ale świetnie zna ja żona Antoniego, Renata. To właśnie ona głównie zajmuje się tym, co małżonek przyniesie z lasu. Od początku sezonu, czyli połowy czerwca dostarczył już do przerobienia tysiące sztuk. - Każdy wypad do lasu to kilkanaście kilogramów grzybów . Były nawet takie dni, że mi się zbiory nie mieściły w samochodzie - grzybów było ponad 40-kilogramów - chwali się. - Nie liczę wszystkiego, ale faktycznie, nie jesteśmy w stanie tego spożytkować, więc rozdajemy - mówi z dumą.

Do lasu na zarobek

Na grzybach można też zarobić. Trzeba mieć tylko takiego nosa, jak pan Antoni, do ich wyszukiwania. Jakub Hyziak prowadzi w Ropicy Polskiej skup grzybów. Jak mówi, na naszym terenie praktycznie nie ma ludzi, którzy trudniliby się zbieractwem zawodowo. - Sam bardzo chętnie zbieram i muszę przyznać, ze w lasach jest sporo ludzi - opowiada. - To często zorganizowane ekipy zbieraczy, którzy jednak nie trafiają do mojej firmy. Wywożą swoje zbiory gdzieś dalej - dodaje.

W skupie w Ropicy ceny są ruchome, dostosowują się koniunktury. - Teraz za kilogram borowików płacę 12 złotych - relacjonuje. - Oczywiście mowa tu o zdrowych grzybach, nierobaczywych. Czasem zdarza się, że zapłacę komuś i za te z robakami, oczywiście znacznie mniej - dodaje.

A gdzie zbierać grzyby?

No oczywiście w lesie - mówi ze śmiechem pan Antonii. Twierdzi, że z reguły wszystkie lasy Beskidu Niskiego są grzybodajne, ale jak każdy wytrawny zbieracz, swoich miejsc nie zdradzi.

- Mogę polecić lasy w okolicy Magury Małastowskiej - dopowiada.

Ważne jest też, jak się zbiera.

- W naszych górskich lasach, szukamy grzybów, idąc w górę, bo wtedy lepiej widać i łatwiej wypatrzeć okazałe kapelusze - podkreśla pan Antonii.

Komentuje też: ko idzie na grzyby, patrzy zazwyczaj pod nogi, a ja patrzę po drzewach i wiem, co mogę w danym lasku znaleźć - dodaje z uśmiechem.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Grzyby na działce - czy uprawa grzybów w ogrodzie jest możliwa?

**

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Prawdziwki i fałszywki - pokazujemy, jak odróżnić grzyby jadalne od trujących

**

WIDEO: Mikołaj Rey przyrządził rydze. Jakie mają wartości odżywcze?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Beskid Niski sypnął w tym roku grzybami - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski