Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bestialstwo wobec własnego psa

Redakcja
RABKA-ZDRÓJ. Skowyczącego z bólu psa, zakrwawionego i z licznymi ranami głowy, zamkniętego w worku ze sztucznego tworzywa znaleźli miejscowi policjanci na posesji przy ulicy Norwida.

- Zgłoszenie przyjęliśmy o 16.30 w czwartek. Jedna z mieszkanek zawiadomiła nas, że na jednej z posesji przy ulicy Norwida od kilkunastu minut słychać wyjącego psa - relacjonuje podinspektor Robert Bartosz, komendant komisariatu policji w Rabce-Zdroju. - Pojechaliśmy na miejsce. Pies był w worku, z głosy sączyła się mu krew, skomlał. Jeszcze żył.

Komendant dodaje, że na miejsce został wezwany weterynarz. Podał psu środki przeciwbólowe. Stwierdził, że nie ma złamań kręgosłupa, ani kości, jednak ma liczne obrażenia głowy. Miałby więc kłopoty z przeżyciem. Chwile potem na miejscu zdarzenia pojawił się właściciel psa. Kazał go uśpić.

Na miejscu zdarzenia była też Straż Miejska zawezwana przez policję. - Byliśmy, bo to gmina opłaca w takiej sytuacji weterynarza - tłumaczy Kazimierz Zapała, komendant straży miejskiej z uzdrowiska.

- Pies wyglądał makabrycznie, miał roztrzaskaną czaszkę. To było bestialstwo i sadyzm - mówi komendant Zapała. Podkreśla, że choć dysponuje on zdjęciami, nie są one przeznaczone do publikacji ze względu na ich drastyczność. - Jeśli ktoś chce się pozbyć psa, czy ulżyć mu w cierpieniu, to może to zrobić w mniej brutalny sposób - podkreśla komendant Zapała.

Przypomina, że nie tak dawno także na terenie rabczańskiej gminy Straż Miejska wyciągała z potoku topiącego się psa. Miał on ciężki łańcuch na szyi, który uwięził go wśród kamieni.

- Wyciągnęliśmy zwierzę, nakarmiliśmy i jak odpoczęło, to nam uciekło... Pewnie do swego pana, bo nie zna innego życia, a nam został tylko łańcuch - mówi komendant Kazimierz Zapała.

Teraz policja w sprawie znęcania się nad zwierzęciem, w oparciu o artykuł 35 ustawy o ochronie zwierząt, wszczęła dochodzenie. Sprawcy, czy sprawcom (jeśli w grę wchodzi więcej osób) grozi maksymalnie kara do dwóch lat wiezienia - jeśli czyn wobec zwierzęcia został popełniony ze szczególnym okrucieństwem.

Tyle domagał się na przykład prokurator dla oprawców psa z Orawy, którzy to sukę husky przywiązali linką holowniczą do auta, a następnie ciągnęli ją za pojazdem w wyniku, czego urwali jej głowę. Ostatecznie wyroki były jednak niższe - po 10 miesięcy więzienia.

- Na razie trudno przesądzać o wyniku śledztwa i wysokości wyroku. Nie znamy jeszcze okoliczności zdarzenia. Musimy najpierw przesłuchać świadków - podkreśla podinspektor Robert Bartosz, komendant komisariatu policji w Rabce-Zdroju.

Beata Szkaradzińska

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski