Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bestie

Leszek Mazan, dziennikarz, krakauerolog i szwejkolog
Więzień KL Auschwitz oznaczony numerem 1 nazywał się Bruno Brodniewicz. Miał 45 lat, był z zawodu kowalem, który to szlachetny zawód zmienił w latach trzydziestych na pospolity bandytyzm.

Ten trochę Niemiec, trochę Polak obijał się po niemieckich więzieniach, by wreszcie trafić – jako więzień kryminalny – do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Stamtąd, wraz z 29 współwięźniami 20 maja 1940 przywieziony został do Oświęcimia, przygotowywać byłe polskie koszary wojskowe na przyjęcie pierwszych transportów.

Zwalisty, niezwykle silny mężczyzna, znany z wyjątkowej bezwzględności i sadyzmu. Pierwszy transport z Tarnowa powitał na rampie jako Lageraltester (starszy obozu), dając pierwszy publiczny triumfalny pokaz swojej siły: uderzał otwartą dłonią w okolice ucha. Jeden błyskawiczny cios zawsze wystarczał, by rzucić więźnia na ziemię. Wymyślał wyszukane tortury, wyznaczone kary wykonywał osobiście.

Był zdegenerowaną bestią, prawie tak okrutną jak legendarny kapo nr 30 Lageraltester Leo Wietschorek, uważany za największego zbrodniarza wśród funkcyjnych w obozie oświęcimskim. Wietschorek łamał żebra, kopał, bił po twarzy, zabijał pałką, łopatą, kilofem – przez stawanie i huśtanie się na drągu położonym w poprzek krtani. Na szczęście udało się wreszcie podrzucić mu sweter z wszami tyfusowymi...

Więzień nr 30 zmarł 30 lipca 1942 roku. Więzień nr 1 żył dalej, ale co to już było za życie... Pod koniec 1942 roku, przyłapany na kradzieży złota, trafił podobno do kompanii karnej, a potem, 13 czerwca 1943 do podobozu w Jaworznie-Szczakowej, gdzie więźniowie KL Auschwitz rozbudowywali elektrownię i kopalnię. Brodniewicz lądowanie miał miękkie, na początku roku 1944 został nadzorcą więźniów funkcyjnych (kapo, sztubowych, pisarzy itd), ale czuł wokół siebie zimną, ludzką nienawiść, coraz trudniejszą do ukrycia w miarę przenikania wiadomości z frontu.

Nagle przypomniał sobie, że mówi po polsku, usiłował zbliżyć się do więźniów, ale ci, ostrzeżeni przez starszych stażem towarzyszy niedoli, nie szli na żadne zbliżenie. Pod koniec wojny Brodniewicz trafił do obozu w Bergen Belsen (być może spotkał się tam z naszym krakowskim „królem czekolady” Antonim Piaseckim) i w kwietniu 1945 roku został zlinczowany przez więźniów...

Bodaj czy nie pierwszym, który opracował historię trzydziestu pierwszych funkcyjnych więźniów Auschwitz był więzień obozu dr Stanisław Kłodziński. Zacytujmy: nr 2 – Otto Kussel, trzydziestoletni złodziej samochodów. Nie bił. Nr 3 – Oberkapo Artur Balke, cieśla. Utrzymywał pruską dyscyplinę, ale bił bez sadyzmu. Nr 4 – Fritz Biessgen, rzeźnik. Nie bił, chyba że w pobliżu byli SS-mani. Nr 5 – Lageraltestel szpitala obozowego Hans Bock.

Na rozkaz SS zabijał zastrzykami fenolu w serce (m.in. o. Maksymiliana Kolbe). Nr 6 – Ober-kapo Bernard Heinrich Bonitz. Wielokrotny morderca, zabijał uderzeniami w kark, topił w basenie, torturował. Nr 7 – Karl Benna. b. kelner, bił bykowcem, kijem lub kopał. Nr 8 – Kapo Arn Bohm, b. fryzjer, zboczeniec, sadysta, konfident, bandyta. Nr 9 (brak danych o więźniu o tym numerze obozowym). Nr 10 Michael Gallas, kryminalista. Kapo rollwagi i bloku inwalidów. Znał język polski...

Obozu nie przeżył prawie żaden z nich. Ginęli najczęściej z rąk współwięźniów...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski