W tym roku jeszcze nie ruszyła kolejka w Kotle Goryczkowym. Sztuczne śnieżenie by to zmieniło, ale mogłoby spowodować szkody w tatrzańskiej przyrodzie. Fot. Łukasz Kosut
TATRY. W sprawie sztucznego śnieżenia tras - inaczej niż wobec poszerzenia miejsca dla narciarzy - Park występuje z ekologami
Wśród narciarzy powróciły więc pomysły, aby dopuścić sztuczne śnieżenie stoków. - Nikt nigdy oficjalnie nie wystąpił o taką zgodę - mówi o tych propozycjach Paweł Skawiński, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego. - Był jedynie taki epizod, że komitet organizacyjny pierwszej Uniwersjady wystąpił o śnieżenie Buli pod Kotłem Goryczkowym - miejsca, które także tej zimy było największym problemem w otwarciu tej trasy.
Park zgodził się wówczas na tymczasowe rozwiązanie: - Ułożono zaporę z luźnych kamieni, uszczelnioną folią, z której miały czerpać wodę przetransportowane tam armatki - wyjaśnia Skawiński. - Nie było to jednak w ogóle wykorzystane i do dziś się już zneutralizowało.
Jak jednak przyznaje dyrektor Skawiński, Polskie Koleje Linowe chciały wpisania możliwości śnieżenia na Kasprowym w zatwierdzane niedawno parkowe dokumenty. - PKL zgłaszał taką uwagę do zadań ochronnych parku.
W zatwierdzonym na początku stycznia zarządzeniu nie ma jednak o tym ani słowa, natomiast jako najistotniejsze zagrożenie dla tatrzańskiej przyrody wpisano w nim nadmierny pobór dla celów energetycznych, technicznych i komunalnych. - Z TPN jest pobierane ponad 20 milionów metrów sześciennych wody rocznie - mówi Marek Pęksa, zajmujący się w Parku między innymi zasobami wodnymi. - To woda pitna, do elektrowni czy do śnieżenia stoków położonych tuż pod Tatrami, na przykład Nosala. Są miesiące, kiedy bilans wodny jest ujemny - więcej wody z Tatr jest pobierane niż trafia na ich obszar jako deszcz czy śnieg - mówi. Jak podkreśla, taka sytuacja ma miejsce właśnie zimą. - W styczniu, lutym, czasem także w marcu. W "worku kuźnickim" mamy już wielu odbiorców wody - budynki PKL, klasztory, ujęcia wody pitnej dla Zakopanego, śnieżenie Nosala i hodowlę ryb. Nie można się zgodzić na to, by pobierać tu jeszcze więcej wody.
- To są nasze intuicyjne argumenty - dodaje Skawiński. - Chcemy jednak przygotować seminarium, na którym hydrolodzy podeprą je wiedzą naukową.
Narciarze chcący armatek na Kasprowym często przywołują przykład Słowacji, gdzie trasy w obrębie parku narodowego są sztucznie śnieżone. - Trasa pod Łomnicką Przełęczą - a tylko to miejsce można porównać z Kasprowym - nie jest i nie będzie naśnieżana - zaznacza Marian Sturcel ze słowackiego TANAP-u. - Śnieżone są trasy w Szczyrbskim Jeziorze i tuż nad Tatrzańską Łomnicą, ale są one położone znacznie niżej niż Kasprowy.
Inną różnicą, poza wysokością nad poziomem morza, jest też to, że Słowacy nie wpisali położonych w ich parku terenów użytkowanych narciarsko w obszary Natury2000, co zdecydowanie ułatwia działania narciarskim inwestorom.
(LK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?