Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez dodatkowych pieniędzy

GEG
Zarządcy dróg na bieżąco wymieniają głównie te znaki, które są niszczone i zamalowywane. Przy drogach stoją także znaki, które zgodnie z obowiązującymi przepisami są już nieaktualne, ale nie wymienia się ich, bo pieniędzy jest ciągle za mało. Przykładem są tablice oznaczające teren zabudowany; przy drogach nadal stoją tysiące białych tablic z nazwami miejscowości, choć teraz teren zabudowany jest oznaczany tablicą z rysunkiem zabudowań, a obok powinna stać zielona tablica z nazwą miejscowości.

Wymiana znaków drogowych

   (INF. WŁ.) Prawie 7 lat mają drogowcy na wymianę znaków, które nie spełniają obowiązujących standardów. Kłopot polega na tym, że nie ma na to dodatkowych pieniędzy, a coraz częściej trzeba stawiać nowe znaki w miejsce skradzionych. Ustawienie jednego znaku drogowego kosztuje od 300 zł do kilku lub nawet kilkunastu tysięcy złotych.
   - Już kolejny raz nakłada się na nas nowe obowiązki bez zapewnienia na to pieniędzy - mówi Renata Rybicka z Wojewódzkiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie. - Dwa lata temu mieliśmy podobną operację wymiany znaków, której koszty pokrywaliśmy z funduszy na bieżące utrzymanie dróg. Teraz okres wymiany będzie dłuższy, ale i tak trzeba będzie gdzieś zmniejszyć wydatki, aby mieć pieniądze na nowe znaki. _Przy drogach wojewódzkich w Małopolsce stoi kilkanaście tysięcy znaków drogowych.
   
- Na pewno dotrzymamy terminów z harmonogramu ustalonego przez ministra - zapewnia Magdalena Chacaga z krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Co roku wymieniamy od 15 do 20 proc. wszystkich znaków. Te nowe spełniają już wszystkie standardy określone przez ministerstwo. Przy drogach krajowych stoi 11,7 tys. znaków; co roku wymienia się około 1,7 tys., na co potrzeba 2 mln zł.
   Największym problemem zarządców dróg są jednak kradzieże znaków. Złodzieje stają się coraz bardziej bezczelni. - _Gdy zaapelowaliśmy do kierowców, aby sygnalizowali nam o podejrzanych osobach czy grupach "pracujących" przy oznakowaniu, złodzieje założyli pomarańczowe kamizelki, aby kierowcy myśleli, że to drogowcy
- mówi Magdalena Chacaga.
   Łupem złodziei padają przede wszystkim znaki aluminiowe, których koszt (zwłaszcza dużych tablic) sięga nawet kilkunastu tysięcy złotych. (GEG)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski