Bez jaj

Strach ma wielkie oczy, jak ptak puszczyk nocą. Strach przed nieznanym powoduje u ludzi irracjonalne zachowania. Media donoszą, że ze strachu przed ptasią grypą w jednej wiosce ludzie zrzucają bocianie gniazda. Wygłodniałe dzikie ptactwo nie może liczyć nawet na garść okruchów. Ze strachu ludzie prędzej gotowi rzucić w ptaka kamieniem. Dzikie kaczki zdychają na przednówku z głodu i wycieńczenia. A z kolei widok zdechłego ptaka powoduje kolejne histeryczne reakcje. Ludzie łapią za telefon i alarmują weterynarza oraz straż pożarną. Dyżurny strażak pytany przez dyżurnego dziennikarza o wydarzenia dnia, z zażenowaniem informuje: "Znów zabezpieczaliśmy zdechłą kurę w miejscowości XY". Powiatowy lekarz weterynarii rwie włosy z głowy po kolejnym telefonie o zdechłej sikorce czy gołębiu potrąconym przez samochód. - Jeśli nie zareagujemy, to nas w prasie obsmarują, że narażamy ludzkie życie na groźbę ptasiej zarazy. A przecież szanse na to, by sikorka zdechła z powodu ptasiej grypy, są żadne. Ten ptak nie jest nawet w grupie ryzyka.