Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez kondycji i wyobraźni

SZEL
Turyści wyruszyli z dworca PKP w Piwnicznej-Zdroju zaraz po opuszczeniu pociągu. Kierowali się na Łabowską Halę, gdzie zarezerwowali pokoje. Próbowali tam dotrzeć niebieskim szlakiem z Łomnicy, ale szybko przekonali się, że przeliczyli siły. Mieli ciężkie bagaże i buty, które zupełnie nie nadawały się do wędrówki po górskich ścieżkach. Gdy zapadł zmrok zgubili drogę i przez telefon komórkowy skontaktowali się z Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Nowym Sączu, które natychmiast zgłosiło problem Krynickiej Grupie GOPR. Na miejsce wyruszyły dwie ekipy ratowników. Pierwsza jechała quadem z Piwnicznej-Zdroju, druga ruszyła na poszukiwania ze schroniska na Łabowskiej Hali. Piwniczańscy ratownicy szybciej zlokalizowali turystów i wskazali im drogę. Wkrótce natknęła się na nich druga grupa poszukiwawcza.

Ratownicy szukali czwórki turystów idących na Łabowską Halę

Prawie dziesięć godzin spędziła na szlaku czteroosobowa grupa turystów z centralnej Polski, która bez przygotowania wybrała się do schroniska na Łabowskiej Hali. Wyczerpanych młodych ludzi na miejsce doprowadzili ratownicy GOPR, którzy wyszli w teren po ogłoszeniu poszukiwań zagubionych wędrowców.

- Gdy ratownicy dotarli do zagubionych wędrowców, ci siedzieli na szlaku, bo zupełnie opadli z sił - opowiada Marek Wiater, naczelnik Krynickiej Grupy GOPR. - Byli tak słabi, że końcowy odcinek, który zwykle pokonuje się w 40 minut, zrobili w dwie godziny. Zostali doprowadzeni do schroniska około godziny 19, co oznacza, że spędzili na szlaku prawie dziesięć godzin.
Marek Wiater podkreśla, że po raz kolejny życie turystów uratował telefon komórkowy. Gdyby go nie mieli, to ich wędrówka mogłaby skończyć się tragicznie. W ostatnich dniach nocą w górach temperatura spadała do minus 10 stopni Celsjusza. Osoby nieprzygotowane do spędzenia mroźnej nocy w terenie mogłyby przypłacić taką lekkomyślność życiem.
- Niestety, podobnych przykładów jest coraz więcej - dodaje Marek Wiater. - Kilka dni temu ratownicy musieli szukać turystki, która wybrała się samotnie na Przehybę. Dotarła do schroniska po zmroku i nawet nie weszła do środka, bo postanowiła wracać. Zatelefonowała do nas ze szlaku, ponieważ nie miała z sobą latarki i w ciemnościach szybko zgubiła drogę. (SZEL)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski