Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez niezdrowej kanapki

Anna Kolet-Iciek
Edukacja. Puste szkolne sklepiki, darmowe podręczniki dla kolejnych roczników i strajk nauczycieli. Dziś 460 tys. małopolskich uczniów wraca po wakacjach do szkoły. Co ich czeka?

Dla wielu polskich uczniów to może być prawdziwy szok. Już dziś wchodzą w życie przepisy zakazujące sprzedaży i reklamowania w szkołach niezdrowego jedzenia. To oznacza, że w szkolnym sklepiku uczeń nie będzie mógł już kupić chipsów, żelków ani żadnej innej niezdrowej przekąski. Zamiast tego dzieciom mają być serwowane zdrowe kanapki, sałatki i mleko.

Wprowadzając zakaz podawania i reklamowania na terenie placówek oświatowych śmieciowego jedzenia, rząd ma nadzieję, że zmniejszy w Polsce problem otyłości wśród dzieci. Badania pokazują, że w ostatnich klasach szkoły podstawowej nadwagę lub otyłość ma już 28 proc. chłopców i 22 proc. dziewcząt.

Prof. Mikołaj Spodaryk, ordynator oddziału żywienia pozajelitowego w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu i autor książki "Wiem, co je moje dziecko", twierdzi jednak: "To najgłupsze rozwiązanie, jakie można było wymyślić".

- To jedynie pozory walki z otyłością. Nikt nie będzie kupował w sklepikach tych zdrowych kanapek, sklepiki upadną. My zapłacimy za to bezpieczeństwem dzieci, bo uczeń, który będzie chciał zjeść chipsa, kupi zakazaną paczkę, wymykając się na przerwie ze szkoły do sklepu po drugiej stronie ulicy - przekonuje prof. Spodaryk.

- Jeśli naprawdę państwu polskiemu zależy na zdrowym wychowaniu dzieci, to należy wrócić do tanich obiadów dostępnych dla każdego ucznia - przekonywali wczoraj w Krakowie działacze PiS. Ich zdaniem to nie drożdżówki, ale brak ruchu i często brak obiadu powodują tycie dzieci.

Marzena Błaż, prowadząca w Krakowie firmę zaopatrującą szkolne sklepiki i automaty z przekąskami, przyznaje, że nowe prawo to dla przedsiębiorców "poważny cios". - Już dwa sklepiki z tych, które obsługujemy, wycofały się z działalności, a wkrótce zrobią to pewnie kolejne - mówi Marzena Błaż.

Osobie łamiącej przepisy będzie grozić grzywna w wysokości od tysiąca do 5 tys. zł.
Ten rok szkolny będzie też kolejnym rokiem wdrażania reformy podręcznikowej. Pierwszaki dostaną za darmo książki, z których rok temu uczyli się ich starsi koledzy, a do drugoklasistów trafi druga część rządowego "Naszego Elementarza".

Dodatkowo szkoły otrzymają po 50 zł na zakup ćwiczeń dla każdego ucznia z klas I-II oraz po 25 zł na podręczniki do języka obcego.

Od tego roku książek nie będą musieli kupować również rodzice czwartoklasistów i uczniów I klasy gimnazjum. Zrobi to za nich szkoła, która dostanie na to pieniądze z budżetu państwa.

Zmiany czekają również przedszkolaków. Od tego roku pięciolatki mają obowiązkowo i za darmo uczyć się języka obcego.
Wczoraj Związek Nauczycielstwa Polskiego zapowiedział początek akcji protestacyjnej. Nauczyciele domagają się podwyżek wynagrodzeń. - Ostatnia podwyżka w oświacie, od 84 do 120 zł, była w 2012 roku - przypomina Sławomir Broniarz, prezes ZNP, który nie wyklucza przeprowadzenia strajku w październiku.

Szkolne nowości
* Po raz pierwszy do szkoły idzie cały rocznik sześciolatków.
* Możliwość wystawiania ocen opisowych na każdym etapie edukacji, a nie tylko w klasach I-III.
* W klasach I i II nie może być więcej niż 25 uczniów. Jeśli w ciągu roku szkolnego do takiej klasy dojdzie choćby jeden uczeń, dyrektor będzie musiał albo podzielić klasę, albo zatrudnić asystenta do pomocy nauczycielowi.
* Szkoły nie będą mogły już pobierać od rodziców opłat za korzystanie z e-dzienników. Dotąd niektóre żądały za to po ok. 20 zł rocznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski