Bez pochopnych wniosków

Tomasz Kłos

Od postawy Tomasza Kłosa i jego partnerów z obrony Wisły wiele zależeć będzie w dzisiejszym meczu mistrza Polski z Lechem w Poznaniu.

- Wiadomo, że z Lechem, zwłaszcza na jego stadionie, ciężko się gra. Wiemy jednak, co mamy robić na boisku, wystarczy więc realizować założenia taktyczne. Na razie, oprócz remisu z Cracovią, wygraliśmy wszystkie pozostałe mecze.
- Presja zwycięstwa nie przeszkodzi Wam w grze?
- Na pewno każdy z nas inaczej do tego podchodzi. Mamy jeden punkt straty do Legii. Jeśli wygramy w Poznaniu, to piłkarze Legii będą się denerwować w niedzielnych derbach Warszawy z Polonią. Generalnie musimy się skupić na własnej grze i sprawić, aby cały czas była skuteczna.
- W jesiennej rundzie zweryfikowaliście duże aspiracje Lecha, strzelając mu pięć goli. Co trzeba zrobic, żeby w Poznaniu było podobnie?
- Grać wysoko, daleko od własnego pola karnego, pressingiem. O szczegółach będziemy rozmawiać tuż przed meczem. A potem wszystko okaże się "w praniu".
- Wy dobrze wiecie, czym Lech może Was zaskoczyć, czy trener Dan Petrescu ma również taką wiedzę?
- Trener oglądał na płytach DVD kilka spotkań Lecha, choć z ostatniego z Wisłą Płock, w którym Lech nie za dobrze zagrał, nie należy wyciągać pochopnych wniosków, bo z Wisłą każdy gra na sto procent możliwości.
- Na kogo z Lecha musicie zwrócić największą uwagę?
- Z przodu na pewno bryluje Piotrek Reiss, ale nie będziemy go pilnować indywidualnie, tylko postaramy się grać w obronie kolektywnie.
Rozmawiał:** (SAS)**