Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez pomysłu na „Pasy”

Maciej Zubek
Zespół „Szarotek” ma w tym sezonie patent na ekipę wicemistrza Polski GKS Tychy
Zespół „Szarotek” ma w tym sezonie patent na ekipę wicemistrza Polski GKS Tychy Fot. Maciej Zubek
Hokej. Zespół Podhala Nowy Targ wystąpił bez siedmiu podstawowych zawodników.

Ze zmiennym szczęście rywalizowali w ostatnich dniach hokeiści TatrySki Podhale Nowy Targ w rozgrywkach ligowych. W świetne nastroje nowotarżan wprawiła wygrana 2:1 na własnym lodzie z GKS Tychy. Było to już czwarte zwycięstwo w piątym meczu tego sezonu z tym zespołem.

- Tradycyjnie przegrywamy w Nowym Targu. W każdej ze statystyk byliśmy lepsi oprócz tej najważniejszej, czyli liczbie zdobytych goli. Sytuacji stworzyliśmy wystarczająco dużo, by wygrać to spotkanie, ale po __raz kolejny zawiodła nas skuteczność - mówił tuż po spotkaniu mocno rozgoryczony trener GKS Tychy, Krzysztof Majkowski.

- Na pewno Tychy miały przewagę przez całe spotkanie. Rywale oddali więcej strzałów, ale my za to byliśmy dzisiaj bardzo konsekwentni. Czkaliśmy na ich błędy i dwa z nich udało się nam wykorzystać, co, jak się okazało, wystarczyło do zwycięstwa. Taki jest sport - przyznał z kolei trener Podhala, Marek Rączka.

Ojcem zwycięstwa gospodarzy był w tym meczu Maris Jucers. Łotysz, po kilku meczach przerwy, wrócił do bramki i spisywał się w niej rewelacyjnie. Obronił aż 51 z 52 strzałów, jakie w jego kierunku oddali w tym meczu zawodnicy z Tychów. - Powiedzmy sobie wprost: Maris wygrał nam mecz. Podtrzymał nas w wielu trudnych momentach. Gdy my popełnialiśmy błędy, on zawsze był na miejscu - chwalił swojego kolegę, kapitan „Szarotek” Jarosław Różański.

Jucers świetnie spisywał się też i w meczu z Cracovią. Tym razem jednak to nie wystarczyło i Podhalanie po raz siódmy (!) w tym sezonie - licząc ligę i mecze pucharowe - musieli uznać wyższość krakowskiej drużyny. „ Szarotki” przegrały 1:4.

- Wciąż nie możemy znaleźć recepty na Cracovię. Znów było blisko, ale znów czegoś zabrakło. Generalnie uważam, że to był nasz całkiem niezły występ. Niestety, któryś już raz zgubiły nas kary, których z tak klasowym zespołem jak Cracovia po prostu za wszelką cenę trzeba unikać - podkreślił Rączka, który w tym meczu miał olbrzymie problemy kadrowe. Z powodu chorób i kontuzji szkoleniowiec „Szarotek” nie mógł skorzystać z usług aż siedmiu podstawowych zawodników: Krzysztofa Zapały, Dariusz Gruszki, Oskara Jaśkiewicza, Macieja Sulki, Roberta Mrugały, Bartłomieja Neupauera oraz Filipa Wielkiewicza.

- Na pewno brak aż tylu zawodników miał wpływ na naszą postawę. Przemeblować musieliśmy wszystkie cztery formacje, co zawsze negatywnie wpływa na __grę zespołu. Próbowaliśmy różnych wariantów, jedne się sprawdziły, drugie nie - zdradził Rączka, który ma nadzieję na powrót choć części z tych zawodników na piątkowe starcie na własnym lodowisku z Orlikiem Opole, którym „Szarotki” kończyć będą piątą, przedostatnią rundę sezonu zasadniczego. Potem rozpocznie długo oczekiwany play-off.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski