"Guła" gole zdobywał w pierwszej połowie. Problemy wiślaków zaczęły się po przerwie.
- Przy prowadzeniu 2:0 było trochę rozprężenia. Niepotrzebnie straciliśmy gola na 1:2. Gdybyśmy przetrzymali początek drugiej połowy, to byłoby spokojnie, a tak musieliśmy walczyć do końca - powiedział Garguła.
Wykazał się skutecznością. Gorzej było z nią u Pawła Brożka. "Guła" nie ma jednak pretensji do kolegi o zmarnowanie swoich okazji.
- Nikt z nas nie ma pretensji do Pawła. Cieszymy się, że pomimo dużego bólu zdecydował się zagrać w tym spotkaniu. To był duży wyczyn. Miał cztery dogodne sytuacje. To jest plus. Jest szansa, że będzie miał też okazje w kolejnych spotkaniach i zacznie je wykorzystywać - mówił Łukasz Garguła.
Zaznaczył, że nie był pewny wygranej, choć wiślacy długo prowadzili. - Dopiero po 90 minutach można być pewnym, że ma się trzy punkty. Trener w szatni mówił, abyśmy zagrali jeszcze bardziej agresywnie. Mieliśmy okazję do tego, aby podwyższyć wynik. Donald Guerrier zdobył zwycięską bramkę. Cieszymy się, bo szczęście uśmiechnęło się do nas i wygraliśmy - podkreślił pomocnik "Białej Gwiazdy".
Jego zdaniem o wygraną można było też pokusić się tydzień temu w spotkaniu z Piastem. - Dominowaliśmy wtedy w każdym elemencie, ale brakowało bramki, a Piast się głównie bronił. Lech grał otwartą piłkę i to nam odpowiadało - przyznał wiślak. a
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?