Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez scaleń gruntów będzie protest [WIDEO]

Barbara Ciryt
Mieszkańcy gminy Jerzmanowice-Przeginia przyjechali wczoraj do starostwa z protestem
Mieszkańcy gminy Jerzmanowice-Przeginia przyjechali wczoraj do starostwa z protestem Fot. Barbara Ciryt
Czubrowice. Mieszkańcy przyjechali do Starostwa Powiatowego w Krakowie wyjaśnić, dlaczego zniweczono ich czteroletnią pracę

W gminie Jerzmanowice-Przeginia mieszkańcy czterech wiosek przygotowują się do przeprowadzenia scaleń gruntów rolniczych. - Cztery lata pracowaliśmy nad tym, żeby przekonać mieszkańców do scaleń. Projektanci spotykali się z wójtem, radnymi i przygotowywali kolejne dokumenty, żeby przeprowadzić scalenia. A teraz, na koniec, w starostwie jednym podpisem zniweczyli tę pracę - żali się Grażyna Skotniczna, radna gminy Jerzmanowice -Przeginia, reprezentantka Czubrowic.

Z upoważnienia starosty 12 października została wydana decyzja, w której urzędnicy odmawiają ustalenia środowiskowych uwarunkowań w sprawie scalenia gruntów w Czubrowicach. Dlatego wczoraj ośmiu mieszkańców gminy Jerzmanowice-Przeginia w starostwie protestowało przeciwko tej decyzji.

Autorka: Barbara Ciryt

Mieszkańcy wskazują, że scalenia to bardzo pozytywne działania, które mają ułatwić rolnikom uprawę roli i dojazd do swoich pól. Chodzi o to, żeby przybliżyć pola rolne do gospodarstw ich właścicieli. Nie łatwo było przekonać mieszkańców do tego przedsięwzięcia. Ale udało się po zapewnieniu, że będą mogli zapomnieć o rozdrobnionych oraz długich, wąskich działkach, sprawiających trudności w uprawie, a poza tym pola zostaną przybliżone do gospodarstw, będą wybudowane drogi i odbudowane rowy melioracyjne.

Zadaniem starostwa było przygotowanie wniosku o dotacje unijne na to przedsięwzięcie. Program scaleniowy jest w całości finansowany z pieniędzy publicznych. Założenia są takie, że do 75 proc. kosztów pokrywa Europejski Funduszu Rolny na Rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich, a co najmniej 25 proc. pochodzi z budżetu państwa.

- Te prace scaleniowe są bardzo kosztowne, ale ani gmina, ani powiat nie wydadzą na nie swoich pieniędzy. A mimo to powiat zwlekał, odciągał decyzje w sprawie naszych scaleń, a na końcu wydał negatywną - denerwuje się Skotniczna.

Okazało się, że powiat wystąpił z wnioskiem o dotacje na scalenia dla Czubrowic, który musiał złożyć do 15 września. Natomiast miesiąc później przekreślił całe starania, odmawiając ustalenia środowiskowych uwarunkowań.

Mieszkańcy nie mieli możliwości poskarżenia się ani do starosty Józefa Krzyworzeki, ani do wicestarosty Wojciecha Pałki. Nie zastali też urzędniczki, która podpisała decyzję blokującą scalenia. Rozmawiali jedynie z Piotrem Zymonem, dyrektorem Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa.

- Nie mogliśmy wydać pozytywnej opinii, bo scalenia okazały się niezgodne z miejscowym planem zagospodarowanie przestrzennego - mówi Zymon.

Dyrektor twierdzi, że powiat otrzymał pismo z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, w którym urzędnicy tej instytucji wskazują na wątpliwości związane z niezgodnością scaleń z planem zagospodarowania. Natomiast Grażyna Skotniczna twierdzi, że RDOŚ pozytywnie ustosunkował się do scaleń.

Mieszkańcy gminy Jerzmanowice-Przeginia uważają, że tutaj znaczenie mają też nieporozumienia między samorządami gminnym i powiatowym. - To jest odbijanie piłeczki od urzędu do urzędu. Teraz, kiedy wnioski o dotacje na scalenia są złożone, dostajemy informacje, że na przeszkodzie stoi plan zagospodarowania. Wcześniej starostwo nie sygnalizowało, że przeszkodą będzie plan zagospodarowania przestrzennego - mówi Michał Chochoł, jeden z protestujących mieszkańców.

Gospodarze z Przegini, Racławic i Szklar obawiają się, że ich czeka taka sama decyzje powiatu, jak w przypadku Czubrowic. - Plan jest wszędzie taki sam, więc za chwilę podobne decyzje zostaną wydane dla innych wiosek - mówi mieszkanka gminy Stanisława Gzyl.

Powiat - w trakcie przygotowań scaleń - wyszukał więcej wątpliwości, ale zostały rozwiane. Zaś pozostała sprawa lokowania inwestycji, mogących znacząco oddziaływać na środowisko, a scalenia do nich się zalicza. Chodzi o tereny pod budownictwo mieszkalne, przy których jest zakaz lokowanie czegokolwiek, co znacząco oddziałuje na środowisko.

Mieszkańcy prosili wczoraj w powiecie o wycofanie decyzji negatywnej. Jednak dyrektor Zymon powiedział, że jest możliwe tylko w przypadku, gdy powiat otrzyma zapewnienie od gminy, że scalenia nie są sprzeczne z planem zagospodarowania. Zaproponował, żeby mieszkańcy postarali się o zmianę punktową planu zagospodarowania, czyli wyeliminowanie z niego zapisów o zakazie lokowania inwestycji, mogących znacząca oddziaływać na środowisko. Drugim wyjściem jest wyłączenie ze scaleń terenów przeznaczonych pod zabudowę mieszkaniową.

Jak się okazuje, zmiana planu zagospodarowania to cała procedura, zbyt długa, żeby liczyć na dotacje z obecnego rozdania pieniędzy unijnych. - Na wyłączenie terenów mieszkaniowych nie godzimy się, bo to znacznie obniży nam procent obszarów przeznaczonych do scaleń. A to ma znaczenie, bo im więcej tych obszarów, tym jesteśmy wyżej na liście do pozyskania dotacji. Mamy w tej chwili 76 proc. obszarów, jeśli wyłączymy tzw. mieszkaniówkę, to możemy stracić punkty, a co za tym idzie szanse na dotacje - wyjaśnia radna Skotniczna.

4 lata - Tyle mieszkańcy kilku wiosek i projektanci przygotowywali się do przeprowadzenia scaleń gruntów rolnych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski