Ekstraklasa piłkarek ręcznych
Tego się nikt - przynajmniej w ekipie gospodyń - nie spodziewał. Sułkowiczanki, uchodzące za faworytki meczu, doznały zaskakującej porażki. Po raz drugi z rzędu przegrały (najpierw ze Zgodą Ruda Śląska) z jednym z potencjalnych (przynajmniej do tej pory) kandydatów do spadku i znalazły się na przedostatnim miejscu w tabeli, właśnie za Łącznościowcem, z którym mają gorszy bilans bezpośrednich spotkań (a ten się liczy w przypadku równej liczby punktów) - remis i porażka.
Martwią nie tylko stracone punkty, ale i - a może przede wszystkim - styl gry sułkowiczanek, które w kolejnym meczu nie podjęły walki od pierwszego gwizdka sędziego, grały - zwłaszcza w pierwszej połowie - anemicznie, bez wiary we własne umiejętności. Pozwalały rywalkom na dochodzenie do pozycji rzutowych, niedokładnie i zbyt wolno rozgrywały piłkę, pudłowały w dogodnych sytuacjach. Nie wychodziły im kontry.
Szczecinianki konsekwentnie grały swoją piłkę ręczną. Ich szybkie, składne akcje były często nie do zatrzymania dla rywalek. Naumienko, Całużyńska i ich koleżanki grały niezwykle zacięcie, ambitnie i - co najważniejsze - skutecznie. Nie przejmowały się, gdy sułkowiczanki zmniejszały straty, do końca spotkania walcząc o jak najkorzystniejszy wynik.
Sułkowiczanki prowadziły tylko dwa razy: w 2 min 1-0 (po golu Kowalcze) i w 15 min 7-6 (po bramce Podoby). Pięć razy na tablicy wyników widniał remis; po raz ostatni w 18 min, gdy było 7-7. Po chwili Całużyńska z karnego trafiła w poprzeczkę, ale jeszcze w tej samej min Naumienko egzekwowała karnego już bezbłędnie. Potem wynik podwyższyła Sawicka, a zmniejszyła Konieczkowicz.
W 22 min było więc 8-10. Od tego momentu zaczęła się powiększać przewaga Łącznościowca, który zdobył 4 gole pod rząd, w tym jednego, gdy Meble Ryś grały z przewagą jednej zawodniczki (kara 2 min dla Naumienko). W odpowiedzi raz trafiła K. Bartkiewicz. - Walczcie, pokażcie serce w tej grze - apelował do swych podopiecznych trener Władysław Piątkowski.
Po zmianie stron... nic się nie zmieniło. Przynajmniej początkowo. Przewaga Łącznościowca wzrosła nawet do 7 bramek; w 36 min było 12-19. Potem dwa razy z karnych trafiła Gawłowicz, ale strzał Norek obroniła Sywierska. A mogło być już "tylko" 15-19... Sułkowiczanki grały w tym okresie nieco lepiej, a przede wszystkim waleczniej. Gdy w 45 min Kowalcze popisała się ładnym lobem i zrobiło się 15-20, trener gości Grzegorz Gościński poprosił o czas. Dmuchał na zimne i... studził zapędy rywalek. Mimo starań gospodyń do końca meczu nadal na boisku panowały szczecinianki. JERZY FILIPIUK
Pozostałe wyniki: AZS AWF Katowice - Sośnica Gliwice 18-29, Bystrzyca Lublin - Kolporter Kielce 34-32, EB Start Elbląg - Vitaral Jelfa Jelenia Góra 29-27, Mercus Zagłębie Lubin - Nata AZS AWFiS Gdańsk 21-21, Zgoda Ruda Śląska - Piotrcovia 24-22.
1. Bystrzyca 13 20 383-326
2. Mercus 13 19 341-296
3. Vitaral 13 18 358-296
4. Nata Gd. 13 18 376-326
5. EB Start 13 16 318-314
6. Sośnica 13 13 302-315
7. Zgoda 13 12 314-319
8. Kolporter 13 10 355-369
9. Piotrcov. 13 10 333-331
10. Łącznoś. 13 8 279-343
11. Meble Ryś 13 8 248-305
12. AZS Kat. 13 4 273-340
(FIL)
Zdaniem trenerów
Zepsute
święta
Władysław Piątkowski (trener Mebli Ryś): - Będziemy mieć zepsute święta. 3 stycznia zagramy w Gliwicach z Sośnicą, może tam się odegramy za tę porażkę. Dziewczęta chciały mieć emocje do końca rundy - to je będą miały. Będzie teraz nerwówka. Tragedii nie ma, ale mogło być całkiem dobrze. Mam niedosyt, bo mecz powinien się dla nas dobrze ułożyć, a nie ułożył. Nie było walki, brakowało zawodniczek, które wzięłyby odpowiedzialność za rzut. W Łącznościowcu grę robią trzy zawodniczki: Naumienko, Całużyńska i Piontke. Uczulałem na to moje podopieczne, ale niewiele to dało.
Grzegorz Gościński (trener Łącznościowca): - Przyjechaliśmy tu z nieukrywanymi obawami. W Szczecinie po słabej grze oddaliśmy punkt Gościbi. Byliśmy sami sobie winni, że u siebie tylko zremisowaliśmy. Główczak jest postrachem dla każdego zespołu. W dodatku grała Artisomenka, której w Szczecinie nie było. Graliśmy bez Brzozowskiej, która ma małe i chore dziecko. Byliśmy jednak podbudowani ostatnimi występami: w Elblągu, gdzie ze Startem zdobyliśmy punkt, i u siebie z AZS AWF Katowice, gdzie mimo słabej gry zdobyliśmy dwa punkty. Mieliśmy też nadzieję, że sułkowiczankom zostanie w głowach wysoka porażka w Rudzie Śląskiej ze Zgodą. I tak się stało. W przerwie powiedziałem moim zawodniczkom, że na pewno trener Piątkowski rzuci parę ostrych słów swoim podopiecznym i nie możemy pozwolić im, by złapały wiatr w żagle.(FIL)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?