Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez względu na wynik dzisiejszego meczu Polski z Japonią, ten mundial uznaję za piękny

Krzysztof Kawa
W większości krytycznych publikacji poświęconych reprezentacji Polski snute są analogie do drużyn z krajów piłkarsko egzotycznych. Jakby łatwiej było nam przełknąć gorycz porażek z Senegalem i Kolumbią, gdyby jeszcze gorzej wypadły zespoły Iranu, Maroka czy Peru.

Jak na złość dla jedenastki Nawałki, niemal wszyscy inni mają już za sobą bohaterskie boje, w których wyszarpali faworyzowanym rywalom choćby punkt. W tle tli się zarzut o braku ambicji naszych ułanów, no bo przecież gdyby naprawdę chcieli, to by potrafili bez względu na to, jak bardzo spieprzono im przygotowania.

Parę dni wcześniej przez polskie media przelała się fala krytyki pod adresem Gianniego Infantino, który wymyślił sobie, by na mundial w 2026 roku wprowadzić nie 32, a 48 drużyn. Utyskiwaliśmy, że poziom turnieju ulegnie gwałtownemu obniżeniu, za co odpowiedzialne będą narody egzystujące na peryferiach światowego futbolu. Tymczasem impreza w Rosji dobitnie pokazuje, że tego poziomu wcale nie zaniżają przybysze z Afryki oraz Azji Mniejszej (i większej), ale gracze mający o sobie zbyt wysokie mniemanie. Czyli nasi.

Zamiast krytykować prezesa FIFA, który, jako sekretarz generalny UEFA, wymyślił mistrzostwa Europy dla 24 ekip, winniśmy bić mu dziękczynne pokłony. Nikt nie chce pamiętać, że gdyby nie jego polityka sprzyjania maluczkim, na Euro 2016 do Francji moglibyśmy w ogóle nie pojechać (zajęliśmy w grupie eliminacyjnej drugą lokatę, za Niemcami, co według wcześniejszych regulaminów dla 16 finalistów, kwalifikowałoby nas jedynie do baraży), a i udział w kolejnych mundialach stanąłby pod dużym znakiem zapytania.

Turniej w Rosji pokazuje, że polityka federacji, polegająca na poszerzaniu futbolowych terytoriów, może mieć sens. Skoro dla coraz większej liczby drużyn mundial jest na wyciągnięcie ręki, to te drużyny mocno zbierają się w sobie, by z tej szansy skorzystać. Wybitnych outsiderów, pokroju Panamy czy Arabii Saudyjskiej, z którymi poradziłaby sobie nawet reprezentacja Polski, jest coraz mniej, wszyscy inni prezentują już poziom co najmniej solidnej przyzwoitości, strawny nie tylko dla zakochanych bez pamięci kibiców własnych, ale i postronnych obserwatorów.

I właśnie dlatego, bez względu na wynik dzisiejszego meczu Polski z Japonią, ten mundial uznaję za piękny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bez względu na wynik dzisiejszego meczu Polski z Japonią, ten mundial uznaję za piękny - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski