Bez wzmocnień

Ligowcy przed rewanżami: KS Tymbark

   Owym graczem noszącym się z zamiarem zmiany barw klubowych jest Marcin Miśkowiec. Ten rosły, 19-letni napastnik wpadł w oko przedstawicielom występującego na czwartym froncie Orkana Szczyrzyc. Zarówno sam zainteresowany, jak i jego ojciec starają się w tymbarskim klubie o zgodę na wypożyczenie do końca czerwca. Zawodnik uczęszcza obecnie do klasy maturalnej, poważnie myśląc o rozpoczęciu w październiku stracjonarnych studiów w krakowskiej Akademii Wychowania Fizycznego. Jest więc raczej pewne, że Marcin, jeśli trafi na wiosnę do Szczyrzyca, do Tymbarku prędko już nie wróci.
   - Jeśli przed chłopakiem otwiera się szansa wypłynięcia na szersze wody, to trudno mu rzucać kłody pod nogi - mówi Robert Nowak, przewodniczący Komisji Rewizyjnej w KS Tymbark. - Marcin jest ponoć Orkanowi bardzo potrzebny. Sodziewamy się więc ze strony ewentualnego kontrahenta odpowiedniego finansowego ekwiwalentu za jego wyszkolenie. A pieniądze wyjątkowo są nam potrzebne. Osobiście, bardziej od straty Miśkowca martwi mnie przedłużająca się kontuzja Piotrka Kapturkiewicza. Ten 27-latek jest wielkim lokalnym patriotą, prawdziwą ostoją drużyny, jej dobrym duchem. W ostatnim meczu rundy jesiennej nabawił się przykrego urazu łokcia i do tej pory nie może poradzić sobie z dolegliwością. Mam nadzieję, że do startu w rewanżach zdoła się wykurować.
   Celem KS Tymbark jest oczywiście przedłużenie piątoligowego bytu. Zważywszy na sytuację w tabeli, nie będzie to łatwe do wykonania zadanie. Tak czy owak zawodnicy trenują pod okiem grającego trenera Grzegorza Dziadonia, korzystając z hali oraz przeciętnie trzy razy w tygodniu wychodząc na odkryte boisko. Szkoleniowiec nie ma w planie obozu przygotowawczego (skąd wziąć nań środki?!). Nie zakontraktowano również jak dotąd żadnych gier kontrolnych. Być może przyjdzie na nie czas tuż przed wznowieniem rozgrywek.
(dw)