Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez zmian na dzikich wysypiskach śmieci

Paweł Chwał
W lesie w Piotrkowicach można znaleźć niemal wszystko
W lesie w Piotrkowicach można znaleźć niemal wszystko Paweł Chwał
Tarnów, Piotrkowice. Od roku płacimy więcej za wywóz odpadów. Mimo to wiele z nich trafia do lasów, a nie do kubłów. Widać to w ustronnych miejscach gmin i w samym mieście

Ustawa śmieciowa miała rozwiązać problem dzikich wysypisk. Tak się jednak nie stało. Opony, stare lodówki i tapczany, ale też zwykłe, zmieszane odpady w workach, zamiast do kubłów, wciąż trafiają do lasów i w ustronne miejsca.

Elżbieta Ogrodnik wybrała się na wiosenny spacer do Piotrkowic. Zabrała z sobą znajomego z Wielkiej Brytanii, któremu chciała pokazać urokliwe miejsce niedaleko Tarnowa. - To był mój błąd. Szliśmy przez las spod oberży w stronę kościoła w Piotrkowicach i zamiast rozmawiać o tym, jak tu jest pięknie, dosłownie paliłam się ze wstydu i chciałam go stamtąd jak najszybciej zabrać - opowiada tarnowianka.

Sprawdziliśmy. Las wygląda jak jedno wielkie wysypisko. Sterty worków, opon, a nawet pozostałości monitorów. Tych, którzy właśnie tu pozbywają się śmieci, nie odstrasza sporych rozmiarów tablica o zakazie ich wysypywania w tym miejscu pod karą grzywny. - To wprawdzie las prywatny, ale w miarę możliwości postaramy się go uprzątnąć - deklaruje Mariusz Ryś, burmistrz Tuchowa.

Dzikie wysypiska śmieci to nie tylko problem podtarnowskich gmin, ale również samego miasta. Mnóstwo butelek, worków, opon i plastikowych pojemników zalega wciąż wokół stawu Kantoria, który miasto reklamuje, jako jedną z "zielonych pereł Tarnowa".

Nie lepiej jest na Piaskówce, na zapleczu ogródków działkowych i w Mościcach, koło torów za stadionem lekkoatletycznym. - To nie są łatwo dostępne miejsca i aby się do nich dostać, dźwigając z sobą jeszcze nieraz ciężkie worki, trzeba się sporo natrudzić. Ale po co? Skoro można to wszystko wrzucić do kubłów. Przecież za to płacimy - dziwi się Krzysztof Kluza, dyrektor
Tarnowskiego Organizatora Komunalnego.

W mieście deklaracje śmieciowe wypełniło niemal sto procent właścicieli nieruchomości - ponad 13 tysięcy. Odpady zmieszane odbierane są - w zależności od liczby domowników - raz na tydzień lub na dwa tygodnie. W blokach odbywa się to nawet 2-3 razy na tydzień. - Kubły są zazwyczaj w połowie zapełnione. Rzadko zdarza się, aby śmieci było więcej, niż jest w stanie pomieścić pojemnik - dodaje Kluza.

W mieście organizowane są dwa razy w roku zbiórki wielkogabarytowe. Każdy może też bezpłatnie pozbyć się gruzu, opon czy mebli, dostarczając je na jeden z dwóch punktów selektywnej zbiórki przy ul. Cmentarnej lub Kąpielowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski