Bezbramkowy debiut

Łukovia Łukowa - Rylovia Rylowa 0-0

Łukovia: Biedroń - Buwaj, Głódź (75 Tadel), L. Schab, Zych - Czosnyka, Smolik (60 I. Długoń), Frączek (84 Stachura), A. Długoń - P. Długoń, Rzeszutko.
Rylovia: Wiecheta - Gdowski, Wilk, Cieśla, Ostrowski - Augustyn, Rydzy, Święch, M. Handzlik - Więcek (46 Gilski), T. Kania (60 Stasiak).
W drużynie Łukovii zabrakło grającego trenera Jarosława Hajduka, który na jakiś czas wyjechał za granicę. W tej sytuacji opiekę szkoleniową nad drużyną beniaminka objął Roman Osuch.
Na inaugurację zdobył on jeden punkt w pojedynku z wyżej notowaną w tabeli "jedenastką" z Rylowej. Był to punkt wywalczony po typowym meczu walki, w którym oba zespoły wypracowały sobie bardzo niewiele sytuacji do zdobycia bramki. Pierwszą - i zarazem chyba najlepszą - okazję ku temu miał w 10 min Frączek. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Wiecheta wypuścił bowiem piłkę z rąk, ale zawodnik gospodarzy z 3 m nie potrafił umieścić jej w pustej bramce. Druga godna opisania do przerwy sytuacja miała miejsce w 35 min, kiedy to M. Handzlik uderzając z 20 m posłał piłkę obok bramki. W 57 min znów okazję do zdobycia bramki miała Łukovia. Po strzale Czosnyki z rzutu wolnego z 25 m i rykoszecie od muru, Wiecheta odbił piłkę na 5 m, ale Smolik nie wykorzystał tej sytuacji. W końcówce spotkania obie drużyny mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 85 min po błędzie miejscowych obrońców, nie popisali się jednak będący na 8 m M. Handzlik i Augustyn. Pięć minut później nieznacznie pomylił się natomiast uderzający z rzutu wolnego, A. Długoń.
(STM)