Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

BEZcenny zakazany dymek

GM
Fot. Ingimage
Fot. Ingimage
Odwieczny spór palących z niepalącymi został zakończony. Zamknęła go ustawa o zakazie palenia w miejscach publicznych. Jedni przepis nazywają „dymiącą prohibicją”, inni wybawieniem. Czy miasto starej bohemy potrafiło w karnawale schować do szuflady artystyczny, dymiący atrybut?

Fot. Ingimage

Dosłownie kilka dni temu zostały opublikowane wyniki badań przeprowadzonych przez studentów socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ich celem było sprawdzenie zasadności wprowadzonego 3 miesiące temu zakazu palenia w lokalach gastronomicznych. W próbie statystycznej wzięło udział 41 lokali usytuowanych na krakowskim Kazimierzu. To pierwsze badanie, które objęło swym zakresem tak dużą ilość kazimierzowskiej gastronomii. Wyniki, co dla niektórych mogą być zaskakujące. Okazało się bowiem, że aż 66% respondentów wypowiedziało się o zakazie pozytywnie, zaś zaledwie 12% stwierdziło, że zakaz jest złym pomysłem. Czy oznacza to, że zadymione piwnice przestaną bezpowrotnie kojarzyć się z Krakowem, a Praga w której zakaz nie obowiązuje znowu wygra u szukających artystycznej atmosfery turystów? Być może. Choć od kilku lat promowany jest w mediach zdrowy styl życia, a ważne osobistości ze świata kultury czy show biznesu wprowadziły swego rodzaju modę na niepalenie, młodzi ludzie w sporej części nie wyobrażają sobie dobrej zabawy bez papierosa. W Krakowie również.
     Po wprowadzeniu długo dyskutowanego zakazu wszyscy restauratorzy mieli tak naprawdę tylko trzy wyjścia: zmianę profilu lokalu, zbudowanie palarni lub wydzielenie sali dla niepalących. Okazało się, że z podawanych przez Stowarzyszenie Manko danych, aż 56% właścicieli krakowskiej gastronomii uczyniło w całości swój lokal miejscem bez dymu. Zapewne wielu z nich podjęła taką decyzję ze względu albo na zbyt duże koszty związane z ewentualną przebudową lokalu, albo dysponowała zbyt małą powierzchnią do zagospodarowania. Alarmowano, że zakaz spowoduje spadek zysków nawet o 50%, co będzie przyczyną zwolnień i zamykania lokali. W kwartał po wprowadzeniu nowych przepisów okazuje się, że nie nastąpił drastyczny odwrót klientów, co więcej, zwiększył się komfort codziennej pracy setek osób. Z zakazu aż 66% personelu jest zadowolona.
     Choć przed wprowadzeniem ustawy o całkowitym zakazie palenia w polskich lokalach gastronomicznych wybuchła ożywiona dyskusja społeczna, to młodzi adepci socjologii po przeprowadzeniu badań na portalu społecznościowy „facebook” ogłosili, że aż 69% badanych wypowiada się o ustawie przychylnie (44% wypowiada się bardzo dobrze, 25% dobrze). Czy w takim razie głosy wielkie krytyki wobec zakazu były nieuzasadnione?

Nocny głód nikotynowy

     Późne wieczory oraz środek nocy. Okolice Starego Miasta oraz Kazimierza przemierzają całe rzesze młodych osób szukających dobrej zabawy. A gdzie zabawa tam są również różne używki. Papierosy także. Na pierwszy rzut oka można zauważyć, że mimo późnej pory wszystkie słupy informacyjne na terenie Rynku w nocy stają się punktami oblężonymi, jak średniowieczne twierdze. Kioski znajdującej się w ich wnętrzach są punktami gdzie spragniony wyrobów tytoniowych człowiek może znaleźć wszystko, czego dusza zapragnie.
Sprawdziliśmy, przed którymi krakowskimi knajpami ludzie przestępują z nogi na nogę paląc na mrozie, a gdzie znaleźć można sale także dla palących.
W środowy wieczór udajemy się na Bracką. Odwiedzamy klub „Spokój”. Lokal przez wielu lubiany przez wystój i klimat. Dawniej zadymione dwa poziomy, w których „warto było bywać”. Teraz „bywają” tylko ci na piętrze z antresolą. Jednak w powietrzu można byłoby przysłowiowo „nóż powiesić”. Za wieszczem powtarzając „siedzą, piją, lulki palą”. I wszystko zgodnie z literą prawa. Na dole w sali z barem również sporo ludzi jednak tu już bez niechcianych zapachów. Zainteresował nas fakt, że na balkonie przed wejściem mimo wszystko spora grupka pali papierosy. _– Mimo, że sama jestem osoba palącą wydzielone sale dla palaczy stały się miejscami nie do zniesienia. Przebywać w takim miejscu dłużej niż kilka minut to prawdziwe wyzwanie. Dawniej dym rozchodził się po całym lokalu i nie było takiej „gęstej atmosfery” – _mówi Katarzyna Kazimierczak, studentka III roku pedagogiki. Jak dodaje, palenia nie ma zamiaru rzucać, ale mniejszym problemem dla niej jest wychodzenie na zewnątrz niż siedzenie we mgle z dymu papierosowego.
     Rozwiązanie dwupoziomowe jest także na Gołębiej. Ukryty w piwnicy „Still” jest klubową częścią dla palących. Górny poziom „Koko” stanowi bardziej gastronomiczną część lokalu. _– Choć sam palę, jedzenia w takim dymie sobie nie wyobrażam. Wydzielenie części restauracyjnej” jest doskonałym pomysłem – _komentuje Janusz Włosek, który po dokończeniu frytek znika w czeluściach piwnicy klubu. Jednak jego obecność jest jeszcze dłuższą chwilę odczuwalna. Dosłownie.
     Wśród lokali, które nie chcąc stracić żadnego klienta, postanowiły sprostać jednocześnie nowym przepisom i potrzebom palaczy są m.in. Zaraz wracam, Re, Bunkier Sztuki, Imbir, Taawa, Łódź Kaliska oraz Alchemia. To tylko niektóre z nich. Jak się okazało lista jest naprawdę długa. W pierwszej próbie stworzenia takiego zestawienia, w samym centrum udało się odnaleźć blisko 50 knajp, pubów, kawiarni z wydzielona salą tylko dla palaczy. Wśród nich legendarna, kazimierzowska „Alchemia”. W sali dla palących komplet gości. Przy jednym ze stolików pytamy o zdanie na temat zakazu. _– Od wieków Kraków pretendował do miana miasta bohemy, miasta artystów. Dym papierosowy był od zawsze jakimś symbolem. Osobiście uważam, że ten lokal dużo stracił, stał się bardziej uładzony. Tu przychodziło się właśnie posiedzieć i zapalić – _twierdzi Ewelina Gieranda, studentka kulturoznastwa. Jak dodaje, rozumie jednak właściciela, że do przepisów zastosować się musiał, a wydzielając sale dla palących zachował choć częściowo dawny charakter lokalu.

Palące ryzyko

     Wraz z ustawą w życie weszły odpowiednie regulacje wprowadzające prawne restrykcje na osoby, które nie będą chciały się dostosować. Zgodnie z artykułem 13 ustawy wszyscy, którzy zostaną przyłapani na paleniu wyrobów tytoniowych w miejscu niedozwolonym mogą zostać ukarani grzywną do 500zł. W praktyce oznacza to, że mandat może wypisać zarówno funkcjonariusz policji, jak i Straży Miejskiej.
Jednak wytyczne, co do zakazu dotyczącą także prowadzących lokal. Do ich obowiązków należy przede wszystkim umieszczenie w widocznym miejscu, w formie słownej i graficznej, informacji o zakazie palenia. Jeśli w sytuacji, gdy któryś z gości zapali w sali do tego nieprzystosowanej, osoby uprawnione do przeprowadzania kontroli (w tym także pracownicy Sanepidu) mogą właścicielowi wlepić mandat sięgający do 2 tysięcy złotych. Podobna kara grozi za brak informacji o zakazie. Według badań 97,5 % krakowskich lokali zastosowało się i przestrzega przepisów.

Kraków stolicą niepalących

     W kwietniu ubiegłego roku na łamach „Dziennika Polskiego” ukazał się artykuł zatytułowany „Kraków stolica niepalących”. Było to na 7 miesięcy przed wprowadzeniem zakazu i wtedy toczyła się jedynie ożywiona dyskusja czy w Polsce powinno zmienić się przepisy. Mimo to już wówczas na**liście 100 miast posiadających lokale dla osób niepalących, Kraków zajmował pierwsze miejsce. **

W zestawieniu wyprzedził niemal trzykrotnie Warszawę i szesnastokrotnie Poznań. Do czasu wprowadzenia ustawy Krakowskie Stowarzyszenie "Manko" było organizatorem akcji zatytułowanej "Lokal bez papierosa", która od początku trwania, czyli 2006 roku objęła w całej Polsce 1371 lokali gastronomicznych. Z dnia na dzień coraz większa liczba restauratorów sama zwracała się do stowarzyszenia z prośbą o przyłączenie się do akcji. Był to sygnał, że wiele osób dobrowolnie chce zmienić zasady panujące w lokalu. Regularne kontrole sprawdzały czy legitymujący się naklejką „Lokal bez papierosa” przestrzegają rygorystycznie zakazu. W razie naruszenia zasad akcji, każdy klient miał prawo powiadomić organizatora o zdarzeniu, a tytuł został wówczas obierany. W wielu miastach, podobnie jak w Krakowie, działali wtacza wolontariusze stowarzyszenia, którzy kontrolowali przestrzeganie zakazu.

Na liście lokali, które uczestniczyły w akcji od samego początku było Cafe „Magia”. Jak zapewniała nas wówczas współwłaścicielka lokalu, Ewa Gaj, nie odnotowano spadku liczby klientów pomimo dobrowolnie wprowadzonego zakazu. Wręcz przeciwnie. Sporą grupę nowych gości stanowiły rodziny z dziećmi czy alergicy, którzy cenią sobie możliwość oddychania świeżym powietrzem. Alternatywą dla palaczy był i jest ogródek na dziedzińcu.
     Zakaz palenia uzyskał także aprobatę dużej części personelu lokali gastronomicznych. Według badań Stowarzyszenia "Manko" 47,9 proc. barmanów i kelnerów było za wprowadzeniem zakazu palenia w lokalach gastronomiczno-rozrywkowych, ponad 60 proc. zaobserwowało "negatywny wpływ przebywania w zadymionych pomieszczeniach". Według pracowników dym tytoniowy wpływał nie tylko na smak potraw, ale także na ich kondycje.

Wielki wietrzenie Europy

     W skali naszego kontynentu, na mapie bez zakazu palenia w lokalach gastronomicznych i rozrywkowych pozostało już niewiele państw. Oprócz naszych południowych sąsiadów, Czechów i Słowaków, palić tytoń legalnie w miejscach publicznych mogą także Węgrzy, Serbowie, Rosjanie, Ukraińcy i Białorusini. Swobodne palenie jest także dozwolone na Cyprze.

     W 2010 roku do grona państw z zakazem oprócz Polski dołączyła Szwajcaria i Macedonia. Najwcześniej, bo aż w 2004 roku w ruch antynikotynowy włączyła się Norwegia i Irlandia. W tym drugim państwie podobnie, jak w Grecji, Turcji i Anglii nie ma nawet możliwości wydzielania sal przystosowanych dla palaczy. Co więcej prawo jest na tyle surowe, że nie można także budować specjalnych, izolowanych palarni.

     Ważną informacją jest także fakt, że pomimo pierwotnych obaw, w większości krajów świata odsetek popierających zakaz palenia wzrósł znaczącą już po jego wprowadzeniu. I tak na przykład w Irlandii poparcie dla zakazu przed początkiem jego obowiązywania wyrażało 67%, po 97%.

     Warto tylko dodać, że w chwili oddawania artykułu do publikacji na stronie programu „Lokal bez papierosa” aż 3457 osób podziękowało za zakaz palenia w lokalach gastronomicznych.

MARCIN WARSZAWSKI

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski