Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezdomni, płacić!

WCH
Gmina chce podarować swoje działki powodzianom, ale prawo tego zabrania. Podczas powodzi cztery lata temu ulgi były korzystniejsze dla poszkodowanych Rada Gminy Chełmiec podczas niedawnej sesji wyraziła wolę darowania działek z gruntów gminnych osobom, które podczas powodzi straciły dach nad głową. Niestety uchwalone przez Sejm kilka dni temu przepisy o szczególnych ułatwieniach dla powodzian, dopuszczają wyłącznie sprzedaż. Tymczasem sytuacja wielu rodzin, które nie mogą już wrócić do własnych domów, jest dramatyczna.

CHEŁMIEC

CHEŁMIEC

Gmina chce podarować swoje działki powodzianom, ale prawo tego zabrania. Podczas powodzi cztery lata temu ulgi były korzystniejsze dla poszkodowanych

 Rada Gminy Chełmiec podczas niedawnej sesji wyraziła wolę darowania działek z gruntów gminnych osobom, które podczas powodzi straciły dach nad głową. Niestety uchwalone przez Sejm kilka dni temu przepisy o szczególnych ułatwieniach dla powodzian, dopuszczają wyłącznie sprzedaż. Tymczasem sytuacja wielu rodzin, które nie mogą już wrócić do własnych domów, jest dramatyczna.
 Mieszkanka Librantowej, Maria Waligóra, której mąż utopił się podczas powodzi, schroniła się z siódemką dzieci u rodziców w Koniuszowej. W dwóch pokojach z kuchnią mieszkało tam już sześcioro dorosłych ludzi. Rodzina uznała, że wdowy z taką gromadą dzieci nie można pozostawić na polu. Komisja nadzoru budowlanego orzekła, że dom Marii Waligóry w Librantowej do zamieszkania się nie nadaje. Problem w tym, że w tym domu mieszkała także ciotka babki. Po katastrofie jaki wyrządził potok Łęgówka, Wanda Kubisz wyjechała na krótko do rodziny do Iwonicza, ale musi mieć jakieś stałe lokum.

 W Koniuszowej nie ma dla niej miejsca, chciałaby wrócić do Librantowej, ale tam w każdej chwili na dom mogą się zwalić tony ziemi. Jedną noc po powrocie przespała u najbliższego sąsiada Edwarda Szlaga. Mieszkać u niego nie może, to oczywiste. W Koniuszowej sytuacja mogłaby się poprawić. Rodzina chce pomóc wdowie wybudować dom, ale nie wiadomo gdzie. Brat dałby miejsce obok rodzinnego siedliska, ale można by też skorzystać z atrakcyjnej lokalizacji wskazanej przez gminę. Cóż z tego, gdy za działki gminne trzeba płacić.
 - Takich problemów z bezdomnymi powodzianami mamy więcej - twierdzi sekretarz gminy Chełmiec Teresa Jaros - Ligaszewska. - Oprócz doraźnej pomocy staramy się czynić wszystko, by zapewnić tym ludziom jakieś perspektywy na przyszłość. Sześć domów nie nadaje się do zasiedlenia i pytani, co dalej? Szczęśliwie mamy działki gminne w bardzo dobrych miejscach. Na przykład na Kunowie. Blisko 80 arów uzbrojonych, tylko bez kanalizacji, na płaskim terenie. Ludzie boją się teraz gór. Wertowałam ostatnie przepisy. Nie możemy ich oddać za darmo. Nawet gdyby rzeczoznawca był najbardziej litościwy, to nie może przekroczyć w zaniżaniu wartości ziemi jakiejś racjonalnej granicy. Pod tym względem powodzianie sprzed czterech lat mieli lepszą sytuację. Być może jakieś poprawki rządowe zmienią obecny stan prawny, bo jak od tych nieszczęśników żądać jeszcze pieniędzy za działkę?

  (WCH)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski