Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezdomni rządzą na Plantach, służby nie reagują. To ma się zmienić [WIDEO]

Arkadiusz Maciejowski
Bezdomni śpią na Plantach, służby nie reagują, a problem jest coraz większy
Bezdomni śpią na Plantach, służby nie reagują, a problem jest coraz większy Andrzej Banaś
Inicjatywy. Po serii naszych tekstów straż miejska zapowiada, że wraz z policją będą prowadzić wzmożone kontrole na krakowskich Plantach

Krakowianie nie chcą dłużej słuchać, że straż miejska i policja mają związane ręce w walce z pijanymi, agresywnymi bezdomnymi, którzy żebrzą i nagabują przechodniów. Po naszym wczorajszym artykule pt. "Planty były salonem miasta, a stały się knajpą i sypialnią" otrzymaliśmy dziesiątki e-maili i telefonów oskarżających służby porządkowe i władze miasta o bezczynność. A radni miejscy mówią wprost, że służbom brakuje determinacji do rozwiązania problemu.

Bezdomny p. Janek:

Autor: Arkadiusz Maciejowski

- Przecież widzę, że taki śpiący na Plantach osobnik, za chwilę idzie, depcze trawnik, sika pod drzewem, przeklina. Funkcjonariusze mogą znaleźć mnóstwo paragrafów, ale odwracają głowę i tłumaczą, że przecież samo "drzemanie" na ławce nie jest wykroczeniem - mówi Krzysztof Durek, radny miejski, były policjant. To ma się w końcu zmienić. Po naszej interwencji straż miejska zapowiada więcej patroli wspólnie z policją, aby "zwiększyć poczucie bezpieczeństwa oraz porządku".

Czytaj także: Planty były salonem miasta, a stały się knajpą i sypialnią [WIDEO] >>

Przypomnijmy, że tylko w ostatnią niedzielę rano, w ciągu półgodzinnego spaceru po Plantach spotkaliśmy jedenastu mężczyzn, którzy z trawników i ławek urządzili sobie wielką sypialnię. Niektórzy są tak zuchwali, że nie szukają ustronnych miejsc, tylko kładą się zaledwie kilkanaście metrów od Barbakanu i Bramy Floriańskiej, którą zwiedzają tysiące turystów.

W ciągu dnia na Plantach piją alkohol, nagabują turystów o papierosy czy pieniądze, są agresywni, dochodzi do zastraszania i gróźb wobec osób, które ich ignorują. - Dosiadł się do mnie. Twierdził, że sobie nie pójdzie dopóki nie dam mu 2 zł. Poszedł dopiero, jak wy się pojawiliście - mówiła Patrycja, którą spotkaliśmy na Plantach.

- A policjanci i strażnicy miejscy boją się działać zdecydowanie - komentuje radny Krzysztof Durek. Nie można wykluczyć, że jeśli sytuacja się nie poprawi turyści będą ze strachu omijać Planty szerokim łukiem.

Statystyki pokazują, dlaczego sytuacja się nie poprawia
Problem nasila się w wakacje. Pod Wawel zjeżdżają wtedy bezdomni z innych miast. Tu mogą wyżebrać od turystów nawet kilkaset złotych dziennie. Józefa Grodecka, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krakowie podkreśla, że obecnie w stolicy Małopolski przebywa około 1500 takich osób. Z tego ok. 400 nie korzysta z noclegowni, tylko "śpi na mieście".

- Nie tak dawno okazało się, że blisko 70 proc. Żebrzących osób w Krakowie, to tak naprawdę przyjezdni z innych miast - przyznaje dyrektorka MOPS. Jednocześnie zaznacza, że nie należy generalizować i twierdzić, iż wszyscy pijani, śpiący na Plantach, awanturujący się i zaczepiający przechodniów, to bezdomni. - Wręcz przeciwnie, wielu z nich to po prostu osoby, które przyjechały tu na jakieś imprezy i śpią potem na ławkach. I właśnie wobec nich przydałyby się intensywniejsze działania służb, bo gdyby dostali rachunek z izby wytrzeźwień, to drugi raz zastanowiliby się, gdzie idą spać - tłumaczy Józefa Grodecka.

Tymczasem statystyki, jakie otrzymaliśmy od straży miejskiej pokazują wyraźnie, dlaczego sytuacja na Plantach się nie poprawia. W okresie od 1 czerwca do 27 lipca, czyli przez blisko dwa miesiące, funkcjonariusze zatrzymali zaledwie... sześć osób, które natarczywie żebrały. - W tym okresie strażnicy miejscy podjęli łącznie 200 interwencji na Plantach krakowskich wobec wszystkich sprawców wykroczeń (nie byli to wyłącznie bezdomni) - informuje Marcin Warszawski, rzecznik prasowy straży miejskiej. A to oznacza, ze strażnikom udaje się ujawnić dziennie... niecałe cztery wykroczenia na Plantach. To dramatycznie mało, biorąc pod uwagę faktyczną skalę problemu i liczbę popełnianych wykroczeń.

Równie źle wyglądają statystyki policyjne. Choć dostaliśmy tylko część danych, o które prosiliśmy, okazuje się np., że dziennie policjanci podejmują interwencję tylko wobec pięciu osób śpiących na Plantach. Tymczasem - nasi reporterzy w niedzielę tylko w pół godziny spotkali jedenastu, wyraźnie pijanych mężczyzn, zalegających na ławkach i trawnikach.

Katarzyna Padło z biura prasowego Małopolskiej Policji przekonuje: "zazwyczaj okazuje się, że osoba tylko odpoczywa" - nie daje to podstawy do przewiezienia na Izbę Wytrzeźwień czy do policyjnego aresztu". Bo samo spanie na ławce nie jest wykroczeniem.

Tymczasem Aleksander Miszalski, przewodniczący komisji promocji i turystyki w Radzie Miasta Krakowa, a jednocześnie radny dzielnicy I Stare Miasto uważa, że gdyby funkcjonariuszom bardziej zależało, to bez trudu znaleźliby odpowiedni powód do interwencji. - Już w zeszłym roku w dzielnicy I przyjęliśmy uchwałę, w której prosiliśmy służby o zintensyfikowanie działań, aby uwolnić Planty od pijanych i agresywnych osób, niszczących wizerunek miasta. Zamiast poprawy sytuacji mam wrażenie, że jest coraz gorzej - przyznaje Aleksander Miszalski. Podkreśla, że skoro władze miasta szukają rozwiązania m.in. problemu naganiaczy rozdających ulotki (planowane jest wprowadzenie zakazu rozdawania ulotek na obszarze Parku Kulturowego), to tym bardziej powinno się zająć Plantami.

- Zainicjuję spotkanie w ramach komisji promocji i turystyki, na które zaproszę przedstawicieli różnych środowisk, w tym m.in. straży miejskiej i policji, aby znaleźć jakieś rozwiązanie i skończyć z mówieniem, że "nic się nie da" - deklaruje radny Miszalski. - Jakoś np. z tramwaju czy dworca można wyprosić osobę, która śpi na fotelach, czuć od niej woń alkoholu i powoduje dyskomfort u innych - dodaje.

Również nasi czytelnicy nie pozostawiają suchej nitki na działaniach służb mundurowych. - Z bezdomnymi nie potrafią sobie poradzić, a z babcią z pietruszką się rozprawiają! Może radni by przepisy zmienili, a miasto uporządkowało sprawę bezdomnych - pisze internautka Zuzinka.

Na Plantach będzie więcej strażników miejskich
Po naszej interwencji władze Krakowa zamierzają zmobilizować straż miejską do działania. - Faktem jest, że bezdomni, pijani itd. muszą czuć większą obecność służb na Plantach, a interwencje muszą być skuteczniejsze. Odbędą się rozmowy z komendantami straży, aby sytuacja się poprawiła - mówi Jan Machowski z biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa.

Na reakcję straży miejskiej nie trzeba było długo czekać. Jeszcze w niedzielę o dodatkowych patrolach nie było mowy. Teraz okazuje się, że będą. - W najbliższym czasie zwrócimy się do policji, by wspólnie prowadzić wzmożone patrole w obrębie Plant w celu zwiększenia poczucia bezpieczeństwa oraz spokoju i porządku - deklaruje Marcin Warszawski, rzecznik straży miejskiej.

Komentarz
Do inspektora Janusza Barcika, komendanta miejskiej policji w Krakowie: Panie Komendancie. Wiem, że problem z osobami żebrzącymi i bezdomnymi na Plantach jest złożony. Mam jednak wrażenie, że policja odwraca od niego głowę. Nie chodzi o to, aby na siłę stosować zasadę "pokażcie mi człowieka, a znajdzie się na niego paragraf".

Ale nie akceptuję argumentu, że jeśli np. ktoś pijany śpi na ławce, to nie popełnia żadnego wykroczenia. Bo słusznie zauważa np. radny K. Durek, zazwyczaj taki człowiek przy okazji zaśmieca okolicę, brudzi i niszczy miejską infrastrukturę itd. Wystarczy chcieć to dostrzec. Wierzę, że policja ze strażą miejską stworzą wspólne patrole, a działania funkcjonariuszy na Plantach będą od teraz bardziej zdecydowane.
ARM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski