Bezdomny pacjent

Chcą zadośćuczynienia

   Do zdarzenia doszło w ubiegły piątek. Bezdomny z rozbitą głową i zranioną nogą został przyjęty w Szpitalu Wojskowym przy ul. Wrocławskiej. Po opatrzeniu ran uznano, że dalsza hospitalizacja nie jest wymagana i pacjent został wysłany karetką pogotowia do schroniska dla bezdomnych. Nie chciano go jednak przyjąć ani w noclegowniach przy ul. Kościuszki i Skawińskiej, ani w izbie chorych noclegowni przy ul. Makuszyńskiego. Po interwencji u władz miasta Marka Bogdanowicza, rzecznika osób bezdomnych, poszkodowany człowiek został przyjęty na oddziale dla chorych zakaźnie w Szpitalu Wojskowym.
   - Piątkowe zdarzenie jest bulwersujące. Uważamy za niedopuszczalne, by placówki mające statutowo pomagać bezdomnym odmawiały pomocy najbardziej potrzebującym, niejednokrotnie ciężko chorym osobom. Takie postępowanie nie tylko naraża zdrowie i życie człowieka bezdomnego, ale także poniża jego ludzką godność i podważa podstawowe prawa. Jak wynika z relacji osób bezdomnych, podobne sytuacje zdarzają się coraz częściej. Dostrzegając narastające zjawisko oraz brak jakiejkolwiek reakcji ze strony odpowiedzialnych instytucji miejskich, zwracamy się z wnioskiem do prezydenta Krakowa, w pierwszej kolejności o zadośćuczynienie wspomnianejosobie poprzez oficjalne przeprosiny za niekompetencję podległych urzędników, a następnie o przygotowanie planu naprawy chorej sytuacji. Wydaje nam się, że najlepszym rozwiązaniem byłoby ogłoszenie konkursu na stanowiska w podległych prezydentowi służbach, zajmujących się pomocą społeczną w mieście. Uważamy, że tylko otwarty konkurs pozwoli na wybórkompetentnych osób, autentycznie odpowiedzialnych za pełnioną funkcję - stwierdza Marek Bogdanowicz.
   Marta Chechelska-Dziepak, rzecznik prasowy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej zapewnia, że bezdomni, którzy są wypisani ze szpitala, lecz wymagają dalszej opieki, są przyjmowani do schronisk. Jeżeli nie jest to poważna choroba - pozostają w zwykłej placówce, jeśli potrzebna jest fachowa opieka - mogą skorzystać z izby chorych. - W izbie chorych nie ma jednak możliwości zapewnienia takiej opieki, jak w szpitalu, a z moich informacji wynika, że ten człowiek miał dość poważny uraz - _mówi. - _Dodatkowym problemem było przepełnienie izby chorych. Jeżeli lekarze uznają, że stan zdrowia tego pacjenta pozwoli na opuszczenie szpitala, z pewnością zostanie on przyjęty w schronisku.
   Jedyna w Krakowie izba chorych dla bezdomnych znajduje się w Noclegowni dla Bezdomnych Mężczyzn przy ul. Makuszyńskiego. AleksanderSzczepanik, kierownik Izby Chorych przyznaje, że obawiał się przyjąć chorego w tak ciężkim, według jego oceny, stanie. - Miał pękniętą kość skroniową, był pod wpływem alkoholu - _twierdzi. - _Obawiałem się, że jego stan może w każdej chwili się pogorszyć. Nie mogłem wziąć na siebie takiej odpowiedzialności. _Jak dodaje, izba była zatłoczona i możliwe było jedynie dostawienie dodatkowego łóżka, bo wszystkie miejsca były już zajęte. W sumie w izbie jest 30 miejsc, przyjętych było 33 chorych. - _Byliśmy zaskoczeni przyjazdem karetki - _mówi Szczepanik. - _Zwykle, jeżeli mają kogoś tu przywieźć ze szpitala, dzwonią do nas i najpierw wszystko ustalamy. Tym razem nikt nas nie uprzedził, że pacjent ma przyjechać.
   Obecnie bezdomny mężczyzna w dalszym ciągu przebywa naoddziale dla chorych zakaźnie.
   - U pacjenta stwierdzono zakażenie podudzia prawego. W tym wypadku potrzebna jest hospitalizacja, ponieważ chory musi otrzymywać penicylinę. Mężczyzna przez cały czas ma wysoką temperaturę - powyżej 38 stopni. Będzie on musiał przebywać w szpitalu jeszcze przez 5 - 7 dni - poinformowano nas w szpitalu przy ul. Wrocławskiej.
(SIE, TYM)