Bezrobocie może być jeszcze niższe

Przez kilka ostatnich miesięcy liczba osób bez pracy w Polsce malała, i to znacząco. Wiele wskazuje na to, że ten trend będzie utrzymywał się w 2015 r.

- Polski rynek pracy jest jednak poważnie chory - podkreśla prof. Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych. - Można go jednak skutecznie leczyć, tylko że nie chcą tego, z różnych przyczyn, politycy, związkowcy i właściciele zakładów - dodaje.

Na początku 2014 r. w urzędach pracy zarejestrowanych było 2,1 mln bezrobotnych (13,2 proc.). W listopadzie 2014 r. (nowszych danych nie ma) było ich niespełna 1,8 mln (11,4 proc.). Warto jednak pamiętać, że Eurostat (unijny GUS) podaje, iż w Polsce późną jesienią ubiegłego roku bezrobocie wynosiło 8,3 proc. Różnica wynika z różnych metod liczenia bezrobotnych w Warszawie i Brukseli.

Tylko w trzech województwach bezrobocie jest niższe niż 10 proc.: wielkopolskim (7,7 proc. - najniższe w Polsce), śląskim i małopolskim. W naszym regionie, według danych Urzędu Statystycznego w Krakowie, w listopadzie 2014 r. wynosiło 9,7 proc. (rok wcześniej było to 11,4 proc.).

- W tym roku mamy szansę, by przynajmniej utrzymało się ono poniżej 10 procent - mówi Aneta Okońska z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Krakowie. - Za kilka dni będziemy mieć pełne dane za 2014 i wtedy przedstawimy prognozę na 2015 rok.

Do powiatów o najwyższej stopie bezrobocia w Małopolsce tradycyjnie należą: dąbrowski (16,8 proc. w listopadzie 2014 r.), limanowski (15,7 proc.) i nowosądecki (14,5 proc.). Najniższe bezrobocie ma - też tradycyjnie - Kraków (5,2 proc.).

Optymistyczne jest to, że bezrobocie między listopadem 2013 a listopadem 2014 r. spadło we wszystkich powiatach małopolskich.

Danuta Staniewicz, specjalistka rynku pracy w Business Center Club, przewiduje, że teraz przybywać będzie miejsc pracy. - Pod koniec roku stopa bezrobocia wyniesie 10 - 10,5 procent - prognozuje. Zwraca jednak uwagę, że na sytuację na polskim rynku pracy ma wpływ wiele czynników, zarówno krajowych, jak i zagranicznych.

Również prof. Mieczysław Kabaj zakłada, że w 2015 r. bezrobocie będzie malało. Narzeka przy tym: - Kwestie związane z rynkiem pracy to niezwykle skomplikowana materia i szalenie ważna dla wszystkich. Niestety, są totalnie bagatelizowane. Kwituje się je zwykle suchą informacją o tym, że bezrobocie rośnie lub spada.

Prof. Kabaj przekonuje, że bezrobocie w Polsce może utrzymywać się na dużo niższym poziomie, nawet 5 proc. Jego zdaniem, można to osiągnąć, tylko trzeba tego chcieć. - A nie chcą tego pracodawcy, bo dzięki wysokiemu bezrobociu mogą pracownikom marnie płacić - mówi. Przypomina, że firmy na kontach mają ok. 200 mld zł. Te pieniądze powinny tworzyć nowe miejsca pracy, dzięki lokowaniu ich w inwestycje. By tak się stało, władza powinna obniżyć podatki dla szefów firm, którzy tworzą nowe miejsca pracy.

Tak się jednak nie dzieje. Według prof. Kabaja dlatego, że problematyka zatrudnienia nie interesuje polityków, niezależnie od opcji i tego, czy aktualnie są u władzy, czy w opozycji. - Wystarczy chyba, gdy powiem, że Sejm nigdy nie debatował na temat bezrobocia czy zatrudnienia absolwentów. Rządzący, od niemal ćwierćwiecza, poza słowami w zasadzie nic konkretnego nie zrobili - mówi znawca rynku pracy.

Prof. Kabaj podkreśla również, że istotna i trwała poprawa nie nastąpi, jeśli nie usunie się największych patologii, na czele z karygodnym systemem kształcenia i wynagradzania.