MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Biały personel poszukiwany

Redakcja
Miejsc pracy w Szwecji coraz więcej, a bezrobotnych poszukuje się coraz intensywniej. Kampanie rekrutacyjne urzędów zatrudnienia i pośrednictwa pracy kosztują masę pieniędzy; wszystko po to, by znaleźć kompetentnych kandydatów na wolne stanowiska pracy w szkolnictwie, służbie zdrowia, informatyce, biotechnice czy telekomunikacji...

W Szwecji wielu obcokrajowców ma szansę na stypendium naukowe

Brakuje ludzi wykształconych

w zasadzie w każdej branży. Z braku własnych bezrobotnych lekarzy i pielęgniarek próbuje się w Szwecji zatrudniać czasowo taki personel importowany z zagranicy - ostatnio z Niemiec, Polski i Hiszpanii.
 Jeszcze dwa lata temu statystyki wykazywały 11-12-procentowe bezrobocie, a w budownictwie nawet 24-procentowe. Dzisiaj jest ono o połowę mniejsze. Na południu Szwecji wynosi około 5 proc. i dotyczy przede wszystkim młodzieży i ludzi po pięćdziesiątce. Gminne (państwowe) urzędy pośrednictwa pracy zaczęły się zajmować nie tyle pomocą w znalezieniu nowego zatrudnienia, co przeszkalaniem i organizowaniem kursów kwalifikacyjnych na potrzeby zawodów, w jakich ludzi brak.
 Szwedzkie urzędy pośrednictwa pracy zorganizowane są na nieco innych zasadach niż polskie. Rejestrują się w nich dobrowolnie ludzie, którzy chcą pracować, a niekoniecznie ci, którzy potrzebują wsparcia finansowego.

Zasiłek należy się wszystkim,

którzy z jakichś powodów stracili pracę. Zgodnie z umowami między związkami zawodowymi a zakładami pracy, jeśli w danym warsztacie, fabryce, zakładzie lub instytucji przewiduje się likwidacje albo zwolnienia, to zawiadomienie o tym oraz listy osób tracących pracę otrzymują w pierwszej kolejności zakładowe jednostki związków zawodowych. Te kontrolują i uzupełniają dane personalne, a następnie przesyłają je do centralnej (krajowej) siedziby związku. Tam ustala się wysokość zasiłku dla bezrobotnego oraz okres jego otrzymywania. Osoba zainteresowana otrzymuje do ręki (jeśli sobie tego życzy) lub pocztą, kompletną dokumentację dotyczącą zasiłku. Może się z nią zgłosić do urzędu pośrednictwa pracy, ale może też, podając tylko swój numer personalny i nazwę związku zawodowego, uzyskać te same dane na wydruku komputerowym w miejscowym urzędzie, gdzie rejestruje się jako osoba poszukująca pracy.
 Sam zasiłek dla bezrobotnych płacony jest bezpośrednio

na konto bankowe.

 Wypłacanie go członkom związku z branżowej kasy bezrobotnych następuje automatycznie co dwa tygodnie, po wypełnieniu aktualnej karty dni bez pracy (karty dostaje się pocztą na adres zamieszkania). Jeśli nie należy się do związków, to jest się przynajmniej członkiem kasy bezrobotnych. Szwedzi zawsze należą do jakiejś dobrowolnie wybranej kasy bezrobotnych.
 Zarejestrowanie się w urzędzie pośrednictwa pracy konieczne jest dlatego, że od dnia zgłoszenia się tam kasa bezrobotnych zaczyna wypłacać zasiłek, już niejako "czekający" na bezrobotnego. Niezgłoszenie się w urzędzie pośrednictwa pracy oznacza, że osoba uprawniona do zasiłku nie ma zamiaru go podejmować. Zgłoszenia można dokonać obecnie telefonicznie lub e-mailem podając swój numer personalny. Urząd sprawdza zgłoszenie w branżowej (lub wskazanej) kasie bezrobotnych poprzez specjalny system zsynchronizowanych danych komputerowych.

Z powodu braku salowych i pielęgniarek

wszystkich kategorii w całej Szwecji, urzędy pośrednictwa pracy zachęcają wszelkimi sposobami do podjęcia się tego rodzaju zajęcia. Zawód pielęgniarki wymaga tutaj co najmniej 3,5-letnich studiów wyższych. Chcącym go wykonywać bezrobotnym urzędy pośrednictwa pracy oferują nie tylko subwencjonowanie lat nauki w szkole wyższej, ale także subwencjonowanie kursów przygotowawczych uzupełniających na te studia. Mogą to być stypendia lub zasiłki, może to być dofinansowywanie przejazdów z miejsca zamieszkania do uczelni. W przypadku kursów zaocznych dni tygodnia spędzone na wykładach i ćwiczeniach traktowane są jako 8-godzinny dzień pracy i studiującemu wypłaca się ekwiwalent odpowiedniej wysokości.
 Podobnie jest w przypadku kursów na salowe i tzw. młodsze pielęgniarki. Czas nauki wynosi od roku do dwóch i przez cały ten czas studiujący otrzymuje środki ze specjalnej kasy szkoleniowej, utworzonej około 10 lat temu w celu kształcenia dorosłych.
 W obydwu przypadkach

wiek nie ma znaczenia.

 Warunkiem jest zaświadczenie, że się jest bezrobotnym i że pragnie się zostać przeszkolonym w zawodzie poszukiwanym na rynku pracy.
 Z tej szansy skorzystało w ostatnich trzech latach bardzo wielu ludzi, zwłaszcza w wieku około 45-55 lat, którzy stracili pracę w poprzednio wykonywanych zawodach. Ponieważ wiek emerytalny w Szwecji dla kobiet i mężczyzn jest jednakowy i wynosi 65 lat, to nawet roczne szkolenie na salową czy młodszą pielęgniarkę daje gwarancję pracy przez co najmniej 18-19 lat w nowo wyuczonym zawodzie.
 W ubiegłym roku na tych zasadach szkoliło się w Szwecji ponad 40 tysięcy osób. Połowa z nich przebywała na zasiłku dla bezrobotnych dłużej niż półtora roku.
 Z tej formy kursów

korzysta również wielu

którym niełatwo znaleźć pracę w Szwecji. Zagraniczne świadectwa szkolne nie są tu respektowane. Ukończenie szwedzkiego gimnazjum w tym subwencjonowanym systemie nauki dla dorosłych, a następnie kursów zawodowych oferowanych przez urzędy zatrudnienia jest więc najlepszą drogą do znalezienia etatowej, stałej pracy.
 Owo dopasowywanie się imigrantów do szwedzkiego rynku pracy dało nieoczekiwane rezultaty. Około 40 procent personelu (m.in. salowych i tzw. młodszych pielęgniarek) w domach opieki społecznej i domach starców to obcokrajowcy. Kłopoty z porozumieniem się z pacjentami są na porządku dziennym. Czasami wywołuje to śmiech i nieporozumienia, ale często rozgoryczenie u Szwedów starszej generacji, którzy

skazani na opiekę obcych

kulturowo ludzi odbierają tę sytuację jako głęboko krzywdzącą. Wielu czuje się niepewnie, inni stają się niegrzeczni, małomówni lub zamknięci w sobie.
 Natomiast młodzi Szwedzi nie chcą pracować w służbie zdrowia. Praca jest stresująca, zmianowa, bez możliwości wykazania się inicjatywą. Mimo niezłych zarobków (salowe mają pensje takie same jak personel w handlu, a pielęgniarki pensje wyższe niż nauczyciele czy urzędnicy!), wśród 20-latków jest niewielu chętnych do pracy w szpitalach i domach opieki społecznej. Przyciąga się ich więc niekonwencjonalnymi sposobami.
 Urzędy zatrudnienia oferują absolwentom szkół średnich kursy medyczne różnych stopni w połączeniu z gratisowymi kursami prawa jazdy, zaawansowanymi języka angielskiego i kursami komputerowymi. Ostatnio pojawiły się nawet ogłoszenia, że uczącej się i studiującej młodzieży w okresie nauki zawodu salowej lub młodszej pielęgniarki zapewnia się kilkutygodniową, płatną praktykę w znanych ośrodkach wczasowych

na Wyspach Kanaryjskich,

 Przyrzeczenie stałego zatrudnienia na pełnym etacie stało się regułą. Na dodatek można sobie pogrymasić i powybierać wśród pracodawców, ponieważ ich przedstawiciele sami organizują specjalne "dni i targi" z ofertami stanowisk i miejsc pracy w najrozmaitszych placówkach służby zdrowia.
 Niewiele to pomaga. Szwedzi i Szwedki po maturze chcą być najczęściej specjalistami od programowania, pracownikami mediów lub mistrzami patelni, ale nie personelem służby zdrowia. Jeśli już szkolą się w tym zawodzie, z nielicznymi wyjątkami, pracy szukają w Norwegii. Zarobki są tam wyższe, krótszy jest dzień pracy i dłuższe urlopy. Wszystko dlatego, że u sąsiada z północnego zachodu brak salowych, pielęgniarek i lekarzy jest jeszcze większy niż w Szwecji i każda cena jest dobra, by "kupić czasowo bezrobotny" szwedzki biały personel. Tak więc - mimo kosztownej akcji edukowania młodszych i starszych - w Szwecji jest stale za mało chętnych do pracy w służbie zdrowia.
MARTA CZAPLIŃSKA-JOHANSSON

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski