Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bianka marzy o zdrowej nóżce. Możesz pomóc

Alicja Fałek
Bianka Legutko to wesoła dziewczynka, która się nie poddaje
Bianka Legutko to wesoła dziewczynka, która się nie poddaje Fot. archimum rodzinne Legutków
Marcinkowice. Dziewczynka urodziła się z krótszą o 11 cm lewą nogą. Rodzice zbierają na operacje, które ją wydłużą. Zabiegi refunduje NFZ, ale w kolejce trzeba czekać cztery lata. Na to nie mają czasu, bo córka cierpi.

W lewej nóżce czteroletniej Bianki Legutko z Marcinkowic tkwi 20 drutów. To efekt operacji, która ma wydłużyć jej nogę o 5 cm. Dziewczynka jeszcze przez kilka miesięcy musi nosić specjalne urządzenie - aparat Ilzarowa, który rozciąga kości.

- To sprawia jej ogromny ból, ale dzielnie go znosi. Jak na swój wiek jest nad wyraz inteligentna. Wie, że dzięki aparatowi kiedyś będzie miała równe nóżki - mówi Anna Legutko, mama czterolatki. - Córeczka nas mobilizuje do działania. Stajemy na głowie, by zebrać pieniądze na kolejne operacje, leczenie i rehabilitacje - dodaje.

Niepełnosprawność Bianki dla jej rodziców była niespodzianką. Pani Anna przez całą ciążę była pod opieką ginekologa. Żadne z wykonanych badań nie pokazało, że dziewczynka będzie mieć krótszą lewą nóżkę.

- Rodziłam w sądeckim szpitalu. Poród był bardzo ciężki - wspomina mama Bianki. - To było nasze pierwsze dziecko. Byliśmy zaskoczeni, gdy okazało się, że ma jedną nogę krótszą i zdeformowaną stópkę. Ale cieszyliśmy się, że nic więcej jej nie dolega - zaznacza.

Rodzice od razu trafili do szpitala w Zakopanem. Tam leczyli córkę ponad trzy lata. Później zdecydowali się zmienić lekarza. Wybrali prywatną klinikę w Poznaniu. - Przypadkowo trafiłam w internecie na rodziców, którzy polecali to miejsce. Pisali o lekarzach, którzy działają cuda. A my właśnie tego chcieliśmy dla naszej córeczki - zaznacza pani Anna. - Lekarze zdecydowali, że najlepiej od razu wykonać operację rekonstrukcji stawu skokowego i lewej stopy. Na zabieg refundowany przez NFZ trzeba by czekać co najmniej cztery lata.

Rodzice zdecydowali, że wykonają ją prywatnie, a jej koszt wraz z dojazdami do Poznania wyniósł prawie 15 tys. zł. Niedawno Bianka przeszła kolejną operację. Także płatną.

Tym razem na wydłużenie nóżki o pięć centymetrów rodzice wydali 20 tys. zł.

- Dla nas są to ogromne kwoty, które udało nam się zebrać tylko dzięki pomocy dobrych ludzi - przyznaje mama dziewczynki. - Mąż jest spawaczem. Zarabia dwa tysiące złotych miesięcznie. Z tego utrzymujemy czteroosobową rodzinę, bo mamy jeszcze trzyletnią Lenkę. Zasiłek pielęgnacyjny - 1,5 tys. zł w całości idzie na leczenie Bianki - dodaje.

Teraz przed Legutkami kolejny wydatek. Leczenie aparatem Ilzarowa wymaga dwóch wizyt w miesiącu w Poznaniu. Koszt jednej to 1200 zł. - Sami sobie nie poradzimy, a chcemy spełnić marzenia Bianusi. Chcemy, żeby miała normalną nóżkę i przestała cierpieć - podkreśla pani Anna. - Żeby tak się stało, Bianka musi nosić aparat na nodze, a we wrześniu przyszłego roku przejść kolejną operację - dodaje.

To rodzi kolejne koszty, których rodzice Bianki już nie są w stanie ponieść. Pomóc im postanowiła fundacja Na Ratunek. Udostępniła numer konta. Kto zechce wesprzeć leczenie dziewczynki, może wpłacić dowolną kwotę na konto numer: 43 8805 0009 0047 9314 2000 0010 z dopiskiem: "Dla Bianki Legutko".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski