W czwartkowym biegu długim w Oestersundzie zajęła 11. miejsce. Lepsze otwarcie zimy miała tylko raz - trzy lata temu, w jej najlepszym sezonie w karierze (gdy została wicemistrzynią świata). Po tej inauguracji 32-letnia zawodniczka jest zbudowana swoją formą biegową (uzyskała 13. czas), zwłaszcza że najdłuższy dystans, 15 km, jest tą konkurencją, którą lubi najmniej.
- W biegach długich nigdy nie potrafiłam rozłożyć sił, zawsze potrzebowałam kogoś się zaczepić, żeby nadać sobie tempo. Przeważnie biegnąc na 15 kilometrów jest tak, że za __wolno zacznę, gdzieś się guzdram... - przyznaje Krystyna Guzik. - Ja wolę biegi, w których są koło mnie inne zawodniczki, jest walka, rywalizacja. Zupełnie inaczej mi się wtedy biega, niż gdy samotnie pokonuję __cały dystans.
Najlepiej z całej polskiej ekipy biathlonistka z Czerwiennego wypadła już podczas listopadowego sprawdzianu w norweskim Sjusjoen, gdzie w bardzo silnej stawce zajęła 6. miejsce. Wygląda na to, że mocne treningi podczas tegorocznych przygotowań wyszły jej na dobre. W analogicznym okresie ubiegłego roku prezentowała się znacznie słabiej, była rozgoryczona.
- Uważam, że musieliśmy coś zmienić w treningach. Cieszę się, że poszedł bodziec na większe obciążenia, i cieszę się, że byłam w __stanie wytrzymać cały okres przygotowawczy - komentuje zawodniczka.
W Oestersundzie przed nią jeszcze dwa występy: dziś sprint (godz. 15.30), jutro bieg na dochodzenie (13.30). Krystyna przeżywa też zawody mężczyzn, bo w nich występuje jej mąż, Grzegorz. Panowie rywalizować też będą w oba dni (o godz. 12.30 i 11; wszystkie transmisje w Eurosporcie).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?