Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bibice. Mistrz od pomagania. Proboszcz ks. Jan Przybocki tworzy klimat współpracy i zaufania

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Ks. Jan Przybocki, proboszcz z Bibic w pomaganiu innym jest niezastąpiony
Ks. Jan Przybocki, proboszcz z Bibic w pomaganiu innym jest niezastąpiony Adam Wojnar/ Polskapresse
Człowiek o niezwyczajnych zdolnościach organizacyjnych i zaufaniu do ludzi mieszka w Bibicach. To proboszcz ks. Jan Przybocki. Mistrz od pomagania. Klucze do plebanii dał 20 osobom. Sam pracuje za trzech.

Wreszcie ktoś dostrzegł jego działania. Został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi prezydenta RP. Skromnie to skomentował: Cokolwiek robię, to dla Pana Boga i ludzi, nie myśląc o odznaczeniach. Pytany o nagrodę mówi krótko: "nagroda jest w niebie".
na Złoty Krzyż solidnie zapracował.

Nic bym nie zrobił bez ludzi, których mam dookoła. Ja po prostu bardzo lubię pracować z ludźmi. Daję kredyt zaufania od razu, bez tego nie mógłbym wiele zrobić - mówi ks. Jan.

Przyznaje, że czasem denerwuje się. - Jestem cholerykiem w czystym wydaniu. Najpierw krzyczę, potem myślę. A zaraz potem przychodzi refleksja i przepraszam - przyznaje otwarcie.

Wniosek o odznaczenie kapłana przygotowali pracownicy Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie, a złożył go minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński. W uzasadnieniu napisano, że to za działalność społeczną i charytatywną.
Co za tymi słowami się kryje? Lawina wiadomości. Jedni mówią krótko: - O cokolwiek się go poprosi, to spełni. Nie odmówi. Inni dodają: - To człowiek czynu.

Ks. Jan Przybocki, jako proboszcz parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Bibicach pracuje równo 10 lat. Jest tu jedynym kapłanem, choć parafia liczy 4,5 do 5 tys. wiernych. "Porwał" ludzi z parafii i zachęcił do pomagania innym.

Gdy przed kilkoma tygodniami obchodziliśmy 30-lecie jego kapłaństwa, to powiedziałem, że ks. Jan jest wyjątkowy, bo w dniu, w którym przyszedł do naszej parafii został bibiczaninem. Od pierwszego dnia nas inspiruje, integruje, działa na rzecz naszej społeczności, nie tylko parafii. On wychodzi poza nią. To nie jest tylko proboszcz, tylko ksiądz, on jest jednym z nas, który działa po to, żeby nam wszystkim żyło się lepiej - mówi Tadeusz Łysek, sołtys Bibic.

Bibicki proboszcz ma niezwyczajne umiejętności organizacyjne. Ukraińcom pomagał jeszcze przed wojną, w ramach stworzonej w swojej parafii placówki Caritasu sprowadzał żywność dla ubogich z Bibic, okolicy i odleglejszych rejonów. Już po wybuchu wojny, jako jeden z pierwszych, zorganizował magazyny dla uchodźców przy parafii.

Jeden magazyn mamy z odzieżą, a drugi z żywnością zarówno długoterminową jak i krótkoterminową. Mamy umowy z siecią sklepów Biedronka, z której codziennie przywozimy produkty, których terminy przydatności się kończą, ale można je jeszcze dobrze wykorzystać - mówi ks. Jan.

Przyjął na plebani uchodźców już kilka dni od napadu Rosji na Ukrainę. Z magazynów w parafii i lodówek na plebanii wydaje żywność, nie sam - robi to wiele osób. Proboszcz dorobił im klucze od plebanii. Ufa parafianom bezgranicznie - komplet kluczy ma z 10 osób, a kolejne 10 ma klucze do przedsionków, gdzie są lodówki z żywnością.

- Od początku wojny przyjmowaliśmy uchodźców. Przez nasze parafialne pomieszczenia przewinęło się ze 30 osób z Ukrainy. Jedni przyjeżdżali na chwilę, żeby odpocząć, pozbierać myśli i jechać dalej w Polskę, albo za granicę. Inni zostawali na dłużej. Wciąż uchodźcy mieszkają w naszej parafii - mówi kapłan.

Jako jeden z pierwszych organizował gotowanie obiadów dla tych, którzy przybywali z Ukrainy na dworzec w Krakowie. Niejednokrotnie sam woził te obiady i rozdawał w punkcie Caritas.

Proboszcz angażuje się we wszystko. Bywa, że nie ma siły i czasu. Ale zawsze sobie z tym radzi. Wspiera grupy przy parafii, ministrantów, lektorów, chór, grupy młodzieży. Zaprasza, pomaga, integruje. Zachęca do działania wszystkich. Jak poprosi, to przychodzimy, przygotowujemy posiłki dla jego gości, parafian i dla Ukraińców - mówi Irena Chromy, jedna z parafianek, która pomaga m.in. przy gotowaniu obiadów dla uchodźców.

Ks. Przybocki to ten, który 15 lat był koordynatorem krakowskiej pielgrzymki na Jasną Górę. Od ubiegłego roku nie jest koordynatorem. Ekipa organizatorów została odnowiona. Co to znaczy koordynować pielgrzymkę? To może wiedzieć i podjąć się tego tylko człowiek niebywale zorganizowany i odpowiedzialny.

- Pielgrzymka krakowska jest liczna, ma wiele miejsc pobytu, postoju, noclegu i wiele tras. Wszystkie trzeba opracować, zdobyć pozwolenia na przejścia w konkretnym czasie i miejscu. Napisać wiele pism, sprawdzić je powysyłać, na czas zdobyć zgody. Nie zrobiłbym tego sam. Musiałem mieć ludzi do pomocy, a przede wszystkim swojego zastępcę w tych pracach Andrzeja Baca. To człowiek, do którego mam zaufanie pełne - mówi ks. Jan Przybocki.

Obaj tak bardzo dopasowali się organizacyjnie, że w tym samym duecie tylko w odwróconych rolach koordynowali organizację Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Tam Andrzej Bac był głównym organizatorem, a ks. Przybocki jego zastępcą.

Proboszcz z Bibic podkreśla, że doświadczenia zdobyte podczas Światowych Dni Młodzieży i koordynowania pielgrzymek przydają się na co dzień przy organizowaniu pomocy dla innych.

Willa Lubomirskich w Kochanowie po konserwacji i odnowieniu. Dziś budzi zachwyt

Kochanów. Zachwycająca willa księcia Lubomirskiego po remonc...

FLESZ - Oczekiwania wobec rynku pracy w 2022 r.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski