Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bibliotekarz

Redakcja
WŁADYSŁAW A. SERCZYK: Znad granicy

   Nie potrafię pogodzić się z tak częstym jak obecnie odchodzeniem kolegów do lepszego - podobno - świata. To prawda, że otaczająca nas rzeczywistość nie budzi radości, ale czy naprawdę niemal co kilka dni musimy odczytywać na klepsydrach znajome nam, nierzadko nawet bardzo bliskie nazwiska? Idą w zaświaty jedni po drugich i już nie bardzo wiem, gdzie jest ich więcej, czy na tym świecie czy na tamtym?
   Przed kilkunastu dniami kolejna wieść hiobowa: odszedł Janek Pirożyński, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, wieloletni dyrektor Biblioteki Jagiellońskiej, związany z nią przez niemal całe swoje życie, jeden z moich następców na tym stanowisku. Pewno był Panu Bogu potrzebny znakomity bibliotekarz, bo tylko taki rozeznać się mógł w niebiańskiej librarii, zapewne pełnej dzieł ciekawych, ale niezmiernie zabałaganionej, jak to zazwyczaj bywa tam, gdzie gospodarz ma wiele innych ważnych spraw do dopilnowania i załatwienia.
   Gdy trzydzieści lat temu żegnałem pierwszego z otaczającej mnie wówczas bibliotekarskiej braci, nie powiedziałem: "Żegnaj!", lecz "Do widzenia!" To samo pragnę powiedzieć dzisiaj odchodzącemu Jankowi.
   Zabrakło kogoś ważnego, śmiem twierdzić - jednego z pierwszych, który w pełni identyfikując się z powierzonym jego pieczy Oddziałem Starych Druków, a później z całą Biblioteką Jagiellońską zaczął realizować nowoczesny model bibliotekarza, łączącego w sobie mrówczą pracowitość Estreicherów z otwartością na wszelkie nowe dokonania badawcze. Między innymi właśnie dlatego ceniono go tak nie tylko w Polsce, lecz również w kręgach fachowców poza granicami kraju, zwłaszcza w Niemczech.
   Jemu to przecież Biblioteka Jagiellońska zawdzięcza odnowienie dawnych kontaktów ze światem bibliotek niemieckich. Zaczęło się skromnie od wyjazdów do Jeny, skąd udało się nam uzyskać trudną do przecenienia pomoc w technologii stosowanej do konserwacji starych książek i rękopisów (tu należne ukłony pani Anicie Bohdanowiczowej, szefowej Pracowni Konserwacji BJ), by później rozszerzyć naszą "ekspansję" na Niemcy Zachodnie, zwłaszcza zaś na Herzog August Bibliothek w Wolfenbttel. Janek stał się najpierw niezastąpionym pełnomocnikiem dyrektora BJ w tych materiach, a na koniec, działając już w pełni samodzielnie, doprowadził do prawdziwego zbratania obydwu bibliotek, a zarazem wielkich ośrodków badań naukowych, co zresztą przyniosło potem doktorat honorowy przyznany przez Senat Uniwersytetu Jagiellońskiego profesorowi Paulowi Raabemu, dyrektorowi biblioteki w Wolfenbttel. Prawdopodobnie spory procent z kilkudziesięciu polskich stypendystów pielgrzymujących corocznie od lat do Dolnej Saksonii, gdzie mieści się Biblioteka Księcia Augusta, nawet nie wie, że swoje stypendia zawdzięcza człowiekowi, którego niedawno musieliśmy pożegnać.
   Nie mówiliśmy o dręczącej go chorobie, widząc, z jaką radością wchodził w swoje nowe obowiązki w Instytucie Historii UJ. Walczył o możliwość utrzymania aktywności do końca. Działał tak, jak jego bezpośredni poprzednik na dyrektorskim fotelu w Bibliotece Jagiellońskiej - prof. Stanisław Grzeszczuk, którego też już nie ma pośród nas.
   Odchodzą ostatni wielcy bibliotekarze. W mojej ukochanej Jagiellonce już prawie nie ma tych, którzy witają mnie dawnym dyrektorskim tytułem. Jej nowoczesność budzi szacunek, a rozbudowany system informatyczny zmusza do innego niż niegdyś wykorzystywania jej funkcji. Ale i tak przywiązani do tradycji zamiast monitorów komputerowych dostaną do separatki wybrane książki, a kupowane stare druki opisywane będą tak samo jak niegdyś. Gdzieś z zaświatów przyglądać się będzie temu życzliwie, ale i z uwagą pan dyrektor profesor Jan Pirożyński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski