Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biedni zostali bez pomocy

Agnieszka Maj, Marcin Warszawski
Archiwum
Kontrowersje. Ponad 72 tys. najuboższych osób z Małopolski przestało dostawać unijne paczki z żywnością. Pieniądze na ten cel są, ale nie można ich wydać z powodu biurokracji w Komisji Europejskiej. A potrzebujący nierzadko przymierają głodem.

W prawie 200 organizacjach charytatywnych w Małopolsce urywają się telefony od osób, które zostały pozbawione paczek żywnościowych, finansowanych z pieniędzy Unii Europejskiej.

- Każdego dnia odbieramy kilkanaście takich telefonów. Dzwonią do nas ludzie, którym już teraz do końca miesiąca zostało na życie 15 złotych - mówi Alicja Gackiewicz z Małopolskiego Związku Emerytów, Rencistów i Osób Niepełnosprawnych.

Paczki składają się z najbardziej potrzebnych produktów - mąki, oleju, kasz, makaronów, mleka itp. Były rozdawane od 2004 r. w ramach unijnego programu pomocy najbiedniejszym. Otrzymywali je ci, którzy żyją na granicy ubóstwa: mają najwyżej 684 złotych netto miesięcznie na osobę w rodzinie i 813 zł w przypadku osoby samotnej.

- Dzięki temu, że mieli co jeść, mogli sobie kupić lekarstwa. Teraz muszą wybierać między jedzeniem a leczeniem - mówi Alicja Gackiewicz.

Na terenie Małopolski paczki przekazywał organizacjom charytatywnym Bank Żywności w Krakowie. Jak informuje Justyna Liptak, członek rady banku, w ub. roku z takiej pomocy skorzystało w regionie prawie 72,5 tys. osób.

Jeszcze na początku tego roku część organizacji wydawała paczki z zeszłorocznych zapasów, ale te się wyczerpały. Teraz ich przedstawiciele obwiniają Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej o opóźnianie realizacji kolejnego unijnego programu dożywiania, który powinien ruszyć od początku tego roku.

Ministerstwo tłumaczy jednak, że za opóźnienia nie odpowiadają jego urzędnicy, ale Parlament Europejski. Dopiero w marcu tego roku utworzył on Europejski Fundusz Pomocy Najbardziej Potrzebującym, z którego środki będą wydawane do roku 2020.

- Nasz program pomocy najuboższym na kolejne lata był już przygotowany pod koniec ubiegłego roku. Niestety, przez unijną biurokrację nadal czekamy na jego akceptację - wyjaśnia Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej. Zapewnia, że program może ruszyć nawet dzień po tym, jak pojawi się zielone światło z Brukseli.

Szacuje się, że w latach 2004-2013, w ramach poprzedniej edycji programu, organizacje charytatywne każdego roku rozdawały wśród 3 mln osób najuboższych artykuły spożywcze o wartości 250 mln zł.

- Mamy nadzieję, że paczki z żywnością trafią do potrzebujących najpóźniej w wakacje. W przeciwnym razie będziemy musieli uruchomić akcję doraźnego wsparcia z Agencji Rynku Rolnego - mówi Kosiniak-Kamysz.

Zapewnienia ministra to jednak marna pociecha dla potrzebujących. - Zablokowanie programu dożywiania sprawiło, że nasze możliwości pomocy są bliskie zeru. W efekcie niemal codziennie odsyłamy do domu z kwitkiem kilkudziesięciu głodnych ludzi - przyznaje Maciej Budka, dyrektor Polskiego Czerwonego Krzyża w Lublinie, który przekazywał paczki żywnościowe dla ponad 1,5 tys. osób.

Z pomocy korzystały trzy miliony ubogich
Według szacunków Ministerstwa Pracy w latach 2004-2013 wielkie organizacje charytatywne - m.in. Caritas, Polski Czerwony Krzyż, Bank Żywności - każdego roku rozdzielały paczki dla 7,5 tysiąca lokalnych fundacji, związków czy stowarzyszeń w Polsce.
W tym czasie Komisja Europejska przeznaczyła na realizację programu w Polsce 623 mln euro, czyli ok. 2,5 mld zł. A do organizacji charytatywnych dostarczono ponad 925 tys. ton artykułów spożywczych.

- To było wielkie wsparcie. Rocznie każda z osób potrzebujących otrzymywała około 40 kilogramów różnych produktów spożywczych - wyjaśnia Maciej Budka, szef PCK w Lublinie.

Wśród darów były przede wszystkim produkty o długiej dacie ważności, takie jak ryż, kasza, mąka czy makaron. Osoby otrzymujące pomoc twierdzą, że roczny przydział stanowił znaczące wsparcie.

- To żywność dobrej jakości. Była ratunkiem szczególnie pod koniec miesiąca, gdy brakowało środków do życia - przyznaje Jolanta Sobańska, która samotnie wychowuje kilkuletnią córkę. Dodaje, że dzięki wsparciu zimą nie musiała wybierać między kupnem jedzenia a opału.

Tylko w ubiegłym roku żywność trafiła w Polsce do 3 mln najuboższych osób, które nie przekroczyły progu dochodowego (813 zł netto miesięcznie dla osoby samotnej i 684 zł na osobę w rodzinie). W sumie przekazano im ok. 99 tys. ton jedzenia.
Program kontynuujący unijne dożywianie, który powinien wystartować na początku tego roku, potrwa do 2020 r. Będzie się różnił od obecnego.

- To mają być nie tylko paczki z żywnością, ale także działania aktywizujące ludzi, takie jak szkolenia, porady specjalistów - mówi Justyna Liptak z Banku Żywności w Krakowie.

Polska liczy na to, że dostanie z budżetu UE około 420 mln euro (1 mld 680 mln zł) na lata 2014-2020, tj. około 60 mln euro (240 mln zł) rocznie. - Jeśli doliczymy do tego środki z programu rządowego oraz przekazane przez samorządy, rocznie na dożywianie dzieci i dorosłych będziemy przeznaczać ponad miliard złotych - twierdzi minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz.

Na razie nieznany jest jednak termin, w którym Komisja Europejska da wreszcie zielone światło dla nowego programu dożywiania ubogich. Niektóre z organizacji pomocowych przyznają, że w nieoficjalnych rozmowach mówi się nawet o listopadzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski