Niemal wszyscy klienci banków w Polsce zostali w ostatnim czasie powiadomieni o podniesieniu opłat i prowizji związanych z posiadaniem konta. Coraz więcej Polaków trzymających pieniądze w bankach nie tylko na tym nie zyskuje, ale wręcz traci. Na minusie są nawet niektóre rachunki oszczędnościowe.
PRZECZYTAJ KOMENTARZ AUTORA: Nie daj się strzyc, zmień bank
Najbardziej poszkodowani są ludzie powyżej 55 lat oraz najubożsi. Jak wynika z analiz Narodowego Banku Polskiego, właśnie oni ponoszą u nas najwyższe opłaty za konto osobiste i karty płatnicze. Padają też najczęściej ofiarą windowania opłat, bo… na to pozwalają.
Niechętnie zmieniają banki i rodzaje rachunków, rzadko korzystają z bankowości elektronicznej i kont internetowych, które są tańsze lub nadal darmowe. Często wypłacają natomiast gotówkę (także z bankomatów), a prowizje z tego tytułu rosną we wszystkich czołowych bankach.
CZYTAJ TAKŻE: Bankowiec w stresie strzyże nas, by portfele bankierów nadal puchły
Rozczarowani, a nierzadko wściekli są jednak również ci, którzy w ostatnich latach zmienili banki, skuszeni ofertą „całkowicie darmowych kont” ze strony nowych, agresywnie reklamujących się firm. Teraz i oni muszą płacić za prowadzenie kont i większość usług. NBP informuje, że opłaty i prowizje wzrosły niemal wszędzie.
Tymczasem z zeszłorocznego raportu Goldman Sachs wynika, że już wcześniej mieliśmy jedne z najwyższych opłat w Europie, 2,5 razy wyższe niż w Irlandii.
Dlaczego bankowcy tak nas strzygą? Adam Tochmański, dyrektor Departamentu Systemu Płatniczego NBP, wyjaśnia, że przy obecnych, rekordowo niskich stopach procentowych, bankom coraz trudniej zarabiać na kredytach (maksymalne oprocentowanie wynosi 10 proc.).
Stracą również ok. miliarda złotych rocznie z powodu ustawowego obniżenia opłat za płatności kartami (jeszcze niedawno nasi sprzedawcy płacili najwięcej na świecie, bo 1,3 proc. od każdej transakcji, teraz jest to 0,2 i 0,3 proc., zależnie od rodzaju karty). Jednocześnie wzrosną składki banków do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, bo trzeba ratować zrujnowane SKOK-i.
W reakcji na te fakty banki nie tylko głębiej sięgają do kieszeni klientów, ale i redukują zatrudnienie. Zarazem zmuszają pracowników do agresywniejszej sprzedaży coraz bardziej skomplikowanych produktów (niektórych bankowcy sami nie rozumieją), w tym mało atrakcyjnych (dla klienta) pożyczek i kredytów.
– Jeśli ktoś wciska 80-letniej babci trzecią kartę w sytuacji, kiedy ona w ogóle nie potrafi się kartami posługiwać, to jest chyba coś nie tak? – pyta Mieczysław Bielawski z bankowej „Solidarności”. Związkowcy napisali w tej sprawie do Komisji Nadzoru Bankowego. Z kolei zaniepokojona skargami klientów prof. Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich, zwróciła się do Związku Banków Polskich.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że bankom nie grozi finansowa katastrofa w stylu górnictwa węgla kamiennego, które straciło ponad miliard złotych i zwolniło tylko jedną osobę: prezesa spółki jastrzębskiej.
Według KNF banki w Polsce zarobiły w zeszłym roku na czysto 16,2 mld zł, czyli każdy pracownik przyniósł aż 90 tys. zł zysku! Dwie trzecie tej kwoty trafiło do zagranicznych właścicieli banków. To absolutny rekord w historii naszego kraju.
Rekordowe są też zarobki prezesów banków – średnio prawie 3 mln zł na głowę – oraz wydatki instytucji finansowych na reklamę: tylko w ostatnim kwartale zeszłego roku przekroczyły 430 mln zł i były o prawie 100 mln zł wyższe niż kwartał wcześniej.
CZYTAJ WIĘCEJ: Bankowiec w stresie strzyże nas, by portfele bankierów nadal puchły
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
