Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bieg po pieniądze na płótno dla „Wiedeńczyka”

Piotr Subik
Krzysztof Wasielewski zobaczył „Wiedeńczyka” ponownie w 2014 r.
Krzysztof Wasielewski zobaczył „Wiedeńczyka” ponownie w 2014 r. Anna Kaczmarz
Historia. Prawie 4400 dolarów zebrał podczas biegów maratońskich na rzecz Fundacji Wiedeńczyk An-2 Krzysztof Wasielewski, mieszkający obecnie w USA były chorąży z jednostki w Balicach.

Fundacja działa przy Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie i ma pod opieką samolot, którym Wasielewski z kolegami, w czasach PRL-u, uciekł do Austrii.

- Polska tradycja jest taka, że rodzice chrzestni zawsze robią coś dla swych chrześniaków. Nie mogłem inaczej - tak Wasielewski tłumaczy zaangażowanie w zbiórkę na rzecz „Wiedeńczyka”. W USA mieszka od 1984 r. Przebiegł już w życiu około pół setki maratonów, ale nigdy wcześniej biegania nie poświęcał konkretnej idei.

Wszystko zmieniło się w 2012 r., gdy wojsko przekazało samolot An-2 krakowskiemu muzeum. Zawiązana nieco później Fundacja Wiedeńczyk An-2 przyjęła sobie za cel utrzymanie eksponatu w tzw. stanie lotnym. - To nie jest tuzinkowy samolot, dlatego złamię swoją zasadę, będę zbierał i prosił o pieniądze na „Wiedeńczyka” - mówi Wasielewski.

Najpilniejsza potrzeba to wymiana płótna pokrywającego skrzydła i stery maszyny. Bez tego nie będzie się mógł oderwać od ziemi. Fundacja potrzebuje 70-80 tys. zł.

- Nie ma odwrotu, musimy zdobyć te pieniądze, żeby nie zniweczyć wszystkiego, co udało się dotychczas zrobić. A przystosowanie samolotu do lotów cywilnych, przeglądy, ubezpieczenia, kosztowały już dobrze ponad 50 tys. zł - mówi wiceprezes fundacji Jerzy Antonkiewicz, były wojskowy z Balic. Dodaje, że do zakładów remontowych w Mirosławicach samolot zostanie odstawiony, nawet jeśli do tego czasu nie uda się zebrać całej potrzebnej kwoty.

Tylko w ciągu ostatniego roku pod opieką fundacji „Wiedeńczyk” brał udział, m.in. w Małopolskim Pikniku Lotniczym w Krakowie, AirShow Radom, a także w mniejszych imprezach w Katowicach, Bielsku-Białej i Nowym Targu.

Najnowszy plan sportowy Wasielewskiego to ultrasztafeta, która za rok połączy Wiedeń z Krakowem. Biegacze będą mieli do pokonania ok. 450 km. Na razie ustalono, że impreza potrwa od 12 do 15 maja 2016 r., ale termin może jeszcze ulec zmianie. Aby zorganizować sztafetę, powołana została do życia w USA Fundacja Latające Smoki (mianem Smoka określa się „Wiedeńczyka”). Pieniądze zebrane przy tej okazji zostaną przekazane krakowskiemu MLP.

- Większość trasy sztafety będzie się pokrywać z rzeczywistym kursem lotu do wolności, ale oczywiście, poprowadzi w przeciwnym kierunku - mówi Wasielewski.

To była jedna z najbardziej znanych ucieczek z PRL-u. 1 kwietnia 1982 r. trzech chorążych z 2. eskadry 13. Pułku Lotnictwa Transportowego w Balicach (obecnie 8. Baza Lotnictwa Transportowego) - prócz Krzysztofa Wasielewskiego, także Andrzej Malec i Jerzy Czerwiński - porwało samolot o numerze taktycznym 7447. Dokonali tego podczas przerwy w ćwiczeniach desantu. Wylądowali potem na podmokłej łące w Czernichowie, by zabrać swoje rodziny, m.in. czworo dzieci, z których najmłodsze miało niespełna roczek. Ich życie wisiało na włosku, gdy nad Beskidami samolot zahaczył o czubki drzew. Nie mieli też pewności, czy nie zostaną zestrzeleni.

Podróż na wiedeńskie lotnisko Schwechat trwała około dwóch godzin. Wszyscy uciekinierzy ostatecznie zamieszkali w USA. W ówczesnej Polsce zostali zaocznie skazani na 15 lat pozbawienia wolności i konfiskatę mienia. An-2 o nr 7447 wrócił do kraju i otrzymał miano „Wiedeńczyka”. Służył w Balicach do 2012 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski