Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biegacz na etacie w policji, który dogoni każdego groźnego przestępcę

Rozmawiał Artur Gac
Rozmowa. Z Szymonem Kulką, lekkoatletą ULKS Lipinki, drugim polskim półmaratończykiem na mecie mistrzostw Europy w Amsterdamie.

- Po głośnej wypowiedzi Pana kolegi po fachu Adama Kszczota mam wątpliwości, jak sformułować pytanie. Pogratulować Panu bycia 16. półmaratończykiem w Europie, czy jednak skierować pytanie na inne tory i podnieść temat niedosytu?

- Biorąc po uwagę, że były to moje pierwsze mistrzostwa Europy seniorów, można mówić o dość wysokiej lokacie, zwłaszcza że startowali najmocniejsi zawodnicy na kontynencie. Wszyscy rywale, z którymi przegrałem, mieli „życiówki” lepsze od mojej. Ponadto bardzo wiele krajów znaturalizowało zawodników z Erytrei, Somalii, Maroka... Licząc rodowitych europejczyków, zająłbym znacznie wyższe miejsce. I jeszcze jedno: byłem najmłodszym zawodnikiem tak wysoko sklasyfikowanym.

- Rozumiem, że wynik jest bardzo cenny.

- Tak, mogę pozytywnie odbierać ten start.

- I kompletnie nie odczuwa Pan niedosytu?

- Gdybym pobiegł w granicach rekordy życiowego, czyli 1.03,36, to zająłbym 6. miejsce. Muszę przyznać, że na ostatnich pięciu kilometrach miałem problem, bo dostałem lekkiego skurczu łydek. W związku z tym ostatnią „piątkę” pobiegłem trochę poniżej oczekiwań, pogarszając wynik i opuszczając się w klasyfikacji generalnej. Innymi słowy, miejsce było okay, ale czas mógł być trochę lepszy.

- Czym spowodowane były skurcze?

- Myślę, że dosyć ciężkim profilem trasy, bo jeszcze nigdy nie biegałem po tak trudnym i selektywnym terenie. A ja dopiero w tym roku przyłożyłem się do treningu na tak długie dystanse. Wcześniej biegałem 5 km i 10 km, więc mogło zabraknąć mi rutyny, a także kompletnego przygotowania i umiejętności rozłożenia sił.

- Gdzie drzemią w Panu jeszcze największe możliwości?

- Mimo postępu, wciąż w wytrzymałości. Myślę, że jestem zawodnikiem z bardzo dużymi rezerwami, ponieważ nie jeżdżę na obozy klimatyczne i wysokogórskie. Wszystkie przygotowania odbywam na nizinach.

- Z powodu braku środków finansowych?

- No tak, nie mogę sobie pozwolić, aby wyjechać przykładowo do St. Moritz, bo nie jestem zamożnym człowiekiem. Również ciężko znaleźć sponsorów, dlatego póki co mogę zapomnieć o takich treningach.

- Łączą Pana jakieś związki z Krakowem?

- Zasadniczo nie, chociaż czasami trenuję na stadionie AWF.

- Na co dzień gdzie buduje Pan formę?

- W miejscowości Ropa, koło Gorlic.

- Ma Pan jakiegoś kompana?

- Problem polega na tym, że muszę sam sobie narzucać reżim pracy.

- Nie towarzyszy Panu trener Janusz Wąsowski?

- Mieszka w Warszawie, więc zaocznie układa mi plan. Przy czym regularnie rozmawiamy, omawiamy treningi i w taki sposób pracujemy.

- Jaki start jest najbliższym celem?

- Będę chciał przygotować się pod przyszłoroczny maraton w Londynie, ale ostateczna decyzja dopiero przede mną. Na razie chcę poprawiać swoje „życiówki”, a po drodze może zdecyduję się na grudniowe mistrzostwa Europy w przełajach. Póki co zakończyłem pierwszą część sezonu.

- Oprócz sportu wykonuje Pan pracę zarobkową?

- Tak, od niespełna dwóch lat służę w policji, bo z czegoś trzeba się utrzymywać. Trudno to pogodzić z jednym, a czasem dwoma treningami dziennie, ale mocno się sprężam i wystarcza mi doby.

- Jaki ma Pan stopień?

- Ostatnio zostałem awansowany na starszego posterunkowego.

- Gratuluję nominacji. Jakie wykonuje Pan obowiązki?

- Pracuję na posterunku w Ujściu Gorlickim, gdzie służę w każdym obszarze. U nas nie ma podziału na drogówkę lub prewencję. Zakres powinności jest pełny, w zależności, co się wydarzy.

- Umiejętności biegowe, na krótkim lub dłuższym dystansie, już się Panu przydały w akcji?

- Raz mi się tak zdarzyło, a żeby było śmieszniej, to w Krakowie, gdzie przebywałem na doskonaleniu zawodowym. Natomiast nie chciałbym o tym opowiedzieć, ponieważ sprawa była dosyć poważna. Powiem tylko, że akcja zakończyła się powodzeniem, razem z kolegą dorwaliśmy gościa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski