Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biegając, oddają hołd poległym

Katarzyna Hołuj
Uczestnicy sztaefety wczoraj na Rynku w Dobczycach.
Uczestnicy sztaefety wczoraj na Rynku w Dobczycach. Fot. Katarzyna Hołuj
Historia. Od 1983 roku dzieci i młodzież z gmin Dobczyce i Wiśniowa czci pamięć poległych w walkach 1944 roku żołnierzy oraz ludności cywilnej, która zginęła w czasie pacyfikacji tutejszych wsi.

Wczoraj Sztafeta Szlakiem Walk Partyzanckich AK i BCh miała wystartowac po raz 32, ale nieszczęśliwy wypadek spowodował, że została odwołana. - To bieg szlakiem tych, którzy niegdyś biegli po wolną Polskę, którzy za nią ginęli. Jesteśmy tu dzisiaj po to, aby nie zapomnieć - mówił wczoraj Andrzej Topa, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu w Dobczycach.

Momentem kulminacyjnym walk z września 1944 roku, tu za ziemi myślenickiej była bitwa o most glichowski. Odbyła się ona 12 września i zakończyła dużymi stratami po stronie Niemców i w końcu wycofaniem się przez nich z pola walki.

Po kilku dniach jednak hitlerowcy wzięli odwet na ludności cywilnej, na której chcieli się zemścić za przegraną i za sprzyjanie partyzantom. Jak pisze filolog i miłośnik historii Piotr Przęczek z Dobczyc: "17 września około południa spalili dziewięć zabudowań w Czasławiu - Wżarach, a po południu 23 zabudowania w Lipniku. Nadszedł najtragiczniejszy dzień (poniedziałek) 18 września 1944 roku. Wczesnym rankiem około godz. 6 okupanci niemieccy otoczyli Grodzisko, Księżą Górę i Cie-cień. Prawie stu zbrodniarzy ruszyło tyralierą do Wiśniowej, gdzie zamordowali 78 osób, w tym 35 dzieci w wieku od pół roku do siedemnastu lat. Spalili 13 gospodarstw. Trwało to ponad godzinę. Po tej zbrodni przeszli lasem do drogi Dąbie - Szczyrzyc i znowu na granicy Wiśniowej, Smykani i Pogorzan zamordowali 37 osób, w tym dzieci, kobiety i starców. Spalili 19 zagród i odjechali w kierunku Skrzydlnej, aby po południu powrócić jeszcze raz do Lipnika, gdzie zabili 5 osób i spalili 126 zabudowań. Wieczorem łunę z palących się domów, widzieli nawet mieszkańcy Krakowa" - pisze w swojej publikacji "Działalność Armii Krajowej w Dob-czycach i okolicy".

Początki Sztafety sięgają początku lat 80-tych ubiegłego wieku. Jednym z inicjatorów jej powołania był Ludwik Dziewoński z Dobczyc, ówczesny kierownik internatu przy miejscowym Zespole Szkół Zawodowych. Wczoraj podczas uroczystej inauguracji XXXII Sztafety wspominał jak w 1983 roku, mając dość stanu wojennego i panującego marazmu, który był efektem niezliczonych zakazów, poszedł do przedstawiciela partii z zapytaniem, czy nie można by zorganizować tu imprezy sportowej. Chciał, aby był to bieg dedykowany poległym w czasie wojny, w zwłaszcza w roku 1944 partyzantom i cywilom z tego regionu. Zależało mu na umocnieniu w młodych pamięci o czasach pożogi i pacyfikacji, jakie dotknęły m.in. Wiśniową i Lipnik. - Partyjny dygnitarz odpowiedział: "czemu nie?", co mnie zaskoczyło, ale od razu zadzwoniłem do dyrektora szkoły w Wiśniowej, nieżyjącego już Stanisława Piechowicza. Ten skierował mnie do Kazimierza Bubuli, który już wtedy organizował taki bieg z Wiśniowej do Glichowa.

Panowie się spotkali i zdecydowali połączyć oba biegi. Tak powstała Sztafeta Szlakiem Walk Partyzantów AK i BCH. Po raz pierwszy wyruszyła na trasę w roku 1983. Postanowili także, że w latach nieparzystych bieg będą organizowały Dobczyce (wtedy jego kierunek to Wiśniowa-Dobczyce), a w parzystych ciężar organizacyjny brać na siebie będzie gmina Wiśniowa (i wtedy bieg odbywa się odwrotnie, z Dobczyc do Wiśniowej). Jeśli więc nic nie stanie na przeszkodzie, to za rok Sztafeta wyruszy z Dobczyc do Wiśniowej.

Pechowo od dwóch lat
Od 1983 r Sztafeta nie odbyła się tylko raz, rok temu ,bo powódź u-szkodziła drogę. W tym roku nie było żadnych przeszkód, dlatego zresztą zapowiadając we wczorajszym wydaniu bieg, napisaliśmy, że w teraz nic już nie zatrzyma u-czestników sztafety. Tymczasem podczas rozlokowywania dzieci na trasie biegu, doszło do potrącenie jednego z uczniów. Jak podaje policja, 12-latek z Węglówki wybiegł zza autokaru wprost pod nadjeżdżający samochód. Przytomny z urazem głowy został zabrany do szpitala w Krakowie-Prokocimiu. Organizator zdecydował o odwołaniu imprezy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski