Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biegli 22 km w pełnym słońcu

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Mistrz Sylwester Augustyński i zdobywca II miejsca Jarosław Mularz
Mistrz Sylwester Augustyński i zdobywca II miejsca Jarosław Mularz LGD Korona Północnego Krakowa
Pobiednik Mały. Podczas sobotniego półmaratonu „Pomagam”, prowadzono loterię fantową na rzecz miejscowego Warsztatu Terapii Zajęciowej. Zwycięzca biegu pokonał trasę w niecałe półtorej godziny

Cały sztab ludzi pracował, żeby mieszkańcy mogli się bawić, biegacze sprawdzić swoją kondycję i wspierać osoby niepełnosprawne z Warsztatu Terapii Zajęciowej w Pobiedniku Małym.

- Dochód z loterii, w której mamy losy po 5 zł, przeznaczymy na potrzeby miejscowego Warsztatu Terapii Zajęciowej

- mówi Aneta Dudziak, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich Pobiednik Mały i Wielki. To właśnie KGW wraz z Radą Sołecką i Ochotniczą Strażą Pożarną w Pobiedniku Małym było głównym organizatorem półmaratonu. Wsparciem służyły także Sandra Jazgar, Konrad Szymacha, Tomasz Migdał i Leszek Długosz.

- To trzecia taka nasza impreza. W poprzednich latach organizowaliśmy biegi na 10 km. Wszystko szybko się rozkręcało, impreza się rozrastała, więc zdecydowaliśmy się na organizację półmaratonu. Mamy nadzieję, że będzie to u nas cykliczne wydarzenie - zaznacza pani Aneta.

WTZ w Pobiedniku Małym prowadzi Chrześcijańskie Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych, ich Rodzin i Przyjaciół „Ognisko” w Krakowie. Na codzienne zajęcia przyjeżdża tu 30 osób z gmin Igołomia-Wawrzeńczyce i Kocmyrzów-Luborzyca. - Nie pierwszy raz dostajemy pomoc w ramach pikniku odbywającego się w Pobiedniku - podkreśla Alicja Glanowska-Sowa, kierownik WTZ. - Kiedyś, dostając jakiekolwiek pieniądze, skupialiśmy się na inwestowaniu w budynek, teraz już nie musimy tego robić. Zdobyte fundusze możemy wydać na dodatkowe zajęcia integracyjne dla osób niepełnosprawnych lub rekreację naszych podopiecznych - mówi pani kierownik.

- W ubiegłym roku z pikniku otrzymaliśmy ponad 1000 zł. Nie wiem, ile będzie w tym roku, ale każda kwota się przyda - dodaje Anna Goździk, zastępca kierownika WTZ. Szefowe placówki zdradzają, że teraz myślą dofinansowaniu wycieczki dla uczestników warsztatów.

- Gdy zaczęliśmy prowadzić tę placówkę, przyszły do nas osoby niepełnosprawne, które nigdy nie były np. na Rynku w Krakowie. Teraz dla nich to powszednia sprawa. Jeżdżą na wycieczki bez oporów - cieszy się Alicja Glanowska-Sowa.

Anna Migdał z KGW informuje, że podczas imprezy każdy z organizatorów ma wyznaczone prace, którymi musi się zająć. - Naszym zadaniem jest karmić uczestników. Mamy kołacze z serem i śmietaną, bo to nasza specjalność, ale są też różnego rodzaju ciasta, bigos, leczo, pierogi, chleb ze smalcem i ogórkiem, a dla dzieci gofry - mówi.

Strażacy wytyczyli i oznakowali trasy, a inni organizatorzy zajęli się przygotowaniem formalnych spraw związanych z maratonem, sprowadzeniem par tanecznych na pokazy, zespołów muzycznych i piłkarzy z KS Pobiednik oraz niezrzeszonych Bananowych Krokodyli, którzy rozegrali mecz.

- Informacje o biegu umieściliśmy na portalach maraton.pl, dzięki temu przybyli uczestnicy z całej Polski - mówi Konrad Szymacha, współorganizator imprezy. - Nie zawiedli ani sportowcy, ani sponsorzy - dodaje.

Zwycięzcą maratonu, w którym wystartowało 21 zawodników, został Sylwester Augu-styński z Krakowa, reprezentujący klub Lacho Team. Pokonał ponad 21 km i 750 m w 1 godzinę 27 min. i 15 sek.. Kolejno na mecie zameldowali się: Jarosław Mularz z Bochni z Salt Runners (czas 1:31:32) i Grzegorz Kąkol z Gdyni z Balls of Steel ( 1:38:15).

Jak mówią zawodnicy - trasa w Pobiedniku nie była łatwa.

- Na wielu odcinkach prowadziła przez drogi szutrowe, kamieniste. Były też podbiegi. To wszystko w pełnym słońcu, w wysokiej temperaturze, dlatego półmaraton oceniamy jako trudny - mówi Sylwester Augu-styński. Tuż po starcie wyprzedził pozostałych uczestników biegu i tak pozostało do końca.

- Biegłem swoim tempem, chociaż niezbyt szybkim, bo zazwyczaj mam nieco większe i pokonuję dłuższe dystanse, np. maratony i odcinki na 100 km. Biegam też po górach. Ten pó-łmaraton potraktowałem jak taki mocniejszy trening. Dla mnie powinien on być nieco później, żeby słońce nie paliło tak mocno - mówi. W pościg za nim udał się Jarosław Mularz, ale nie dopędził zwycięzcy. - Biegam amatorsko, najczęściej półma-ratony i dystanse 10 km. Tutaj trudna trasa nie pozwalała na wielką rywalizację - ocenia.

W półmaratonie pobiednickim wystartował także 11-latek Jakub Sender z Krakowa. - Przyjechałem do babci do Pobiednika i chciałem spróbować ,jak się biega w takim półmaratonie. Ale za kościołem zmęczyłem się i mama mnie zabrała z trasy - mówi Jakub. Jednak za odwagę i wystartowanie, jak każdy uczestnik, otrzymał medal.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski