Przerwa w procesie trwała tak długo, ponieważ biegli przygotowywali opinię dotycząca przyczyn. Według ich analizy wylanie rzeki nastąpiło z powodu zaniedbań urzędników.
Na liście pozwanych znalazł się wojewoda świętokrzyski, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie, Świętokrzyski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, władze powiatu oraz miasta Sandomierz. - Naszym zdaniem przyczyną wylania się Wisły było między innymi zbyt mocno zarośnięte koryto rzeki i zbyt niski wał - mówi mecenas Agnieszka Trzaska, pełnomocnik powodów.
70665831fcdd,embed.html[/wideo_iframe]
Autor: Marcin Banasik
Jeśli poszkodowanym uda się wygrać sprawę w sądzie, będą później indywidualnie dochodzić odszkodowań od Skarbu Państwa. Łącznie domagają się około 10 mln złotych.
Zbigniew Rusak, reprezentant poszkodowanych, przypomina, że zaraz po powodzi, żaden z nich nie dostał pomocy od państwa. - Słyszeliśmy tylko, że nie ma środków na wypłaty odszkodowań. Płacimy wysokie podatki i nie ma dla nas takiej argumentacji, że brak środków powoduje, że nasze bezpieczeństwo finansowe jest zagrożone x- mówi Zygmunt Rusak biznesmen z Sandomierza.
Henryk Kaczor, inny poszkodowany, właściciel firmy budowlanej pytał wczoraj sąd, dlaczego został zmuszony do walki z państwem, którego jest obywatelem - o pieniądze, które mu się należą. - Woda spowodowała ogromne szkody w mojej firmie. Musiałem dniem i nocą tyrać, żeby odrobić straty. Teraz państwo robi wszystko, aby odwlec wyrok. W taki sposób oszukuje się obywateli - nie krył emocji na sali sądowej Henryk Kaczor.
Pierwotnie pozew zbiorowy złożyło we wrześniu 2010 roku 17 mieszkańców Sandomierza, Tarnobrzega i gminy Gorzyce, którzy kilka miesięcy wcześniej zostali poszkodowani w czasie powodzi. Byli wśród nich przedsiębiorcy, którzy stracili swoje firmy i mieszkańcy, którym powódź zalała domy i posesje. Później do pozwu zbiorowego dołączyli się kolejni. Dziś firmuje go 26 osób.
Pozew powodzian to jeden z pierwszych pozwów zbiorowych w kraju. Został złożony ok. 1,5 miesiąca po tym, jak weszła w życie ustawa o dochodzeniu roszczeń w postępowaniach grupowych. - O tym, ile trudu włożyliśmy w tę sprawę, może świadczyć to, że przez 20 miesięcy badano jedynie zgodność pozwu z ustawą. Nasza sprawa przecierała szlak dla innych - mówi mecenas Trzaska.
Wyrok w sprawie powodzian prawdopodobnie zapadnie w czerwcu tego roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?