Bilans 2014

Z dzisiejszego mojego punktu widzenia najważniejszym dla naszego kraju wydarzeniem był konflikt rosyjsko-ukraiński. Konsekwencje tej wojny są dziś nie do określenia. Jedno jest pewne, wizja spokojnej, pewnej pokoju Europy pękła niczym mydlana bańka.

Poza tym od tego, jak w tej sytuacji zachowa się Unia Europejska, zależy przyszłość wspólnoty. I będzie to test niezwykle trudny dla UE, zwłaszcza w ciągle trwającym kryzysie gospodarczym. Ważne dla prestiżu Polski było na pewno awansowanie Donalda Tuska na szefa Komisji Europejskiej. Ale samym prestiżem nikt się nie wyżywi, więc jako bardzo ważne wydarzenie mijającego roku uważam wyczyn wrocławskich lekarzy, którzy zrobili pierwszy krok na drodze do odbudowywania przerwanego rdzenia kręgosłupa.

To jest realna nadzieja dla tysięcy sparaliżowanych ludzi w Polsce i setek tysięcy na świecie. Czy fatalnie zorganizowane wybory samorządowe były czymś ważnym? Raczej tak, ale tylko w tym sensie, że mam nadzieję, że wyciągniemy z tego jakieś konstruktywne wnioski, i czekające nas najbliższe wybory będą porządnie zorganizowane, co oczywiście nie znaczy, że Jarosław Kaczyński nie wykrzyczy, że były sfałszowane.

2014 roku nie zapisze na plus Radosław Sikorski, kto wie, czy nie był to ostatni rok jego kariery politycznej, ale czy to ma znaczenie dla zwykłego człowieka? Raczej nie. Podobnie do historii przejdą afera podsłuchowa i naciąganie Sejmu na zmyślone podróże posłów. Historyczne były natomiast sukcesy polskich sportowców, które przekładały się na lepsze samopoczucie wielu z nas. I takiego lepszego samopoczucia życzę wszystkim w Nowym Roku.