Kilku rannych policjantów, uszkodzone radiowozy – policja liczy straty po nocnej interwencji w Muszynie. Zatrzymała aż siedmiu młodych mężczyzn w wieku około 20 lat. Teraz to oni próbują udowodnić, że padli ofiarą napaści mundurowych. Dowodem ma być nagrany telefonem komórkowym amatorski filmik z policyjnej akcji.
Dochodziła północ z czwartku na piątek, gdy jeden z mieszkańców Muszyny poprosił policję o interwencję wobec grupki głośno zachowujących się mężczyzn. 20-latkowie raczyli się trunkami w jednym z ogródków piwnych.
– Rozbijali na ulicy butelki, zachowywali się w sposób chuligański – relacjonuje zdarzenie rzeczniczka sądeckiej policji sierż. szt. Iwona Grzebyk-Dulak. – Mimo wezwania do zachowania spokoju, najbardziej agresywni rzucili się w kierunku dwóch policjantów, kopiąc ich po całym ciele.
Wezwano dodatkowy patrol z Krynicy. Gdy policjanci próbowali zatrzymać najbardziej pijane osoby, na pomoc ruszyli kompani i młoda kobieta. Potrzebna była pomoc pogotowia.
– Na miejscu zatrzymano cztery osoby, a po kilku godzinach kolejne trzy – przyznaje rzeczniczka policji Iwona Grzebyk-Dulak.
W minioną niedzielę zatrzymani stanęli przed sądem w Mu-szynie. Wynajęli prawnika, bo w ich ocenie to policjanci zachowywali się agresywnie i zamiast przeprowadzić w sposób rutynowy interwencję, przesadzili ze stosowaniem siły.
– Podczas posiedzenia sądu przedłożyłem jako dowód nagranie przebiegu zdarzenia – powiedział nam mecenas Jarosław Ruchałowski broniący czwórki podejrzanych. – Sąd odtworzył nagranie i w oparciu o nie oraz materiały z prokuratury postanowił nie uwzględnić wniosku prokuratury o tymczasowy areszt podejrzanych.
Zdaniem Łukasza Hnatkiewicza z Muszyny, autora nagrania występującego w roli świadka, filmik dowodzi, że niektórzy policjanci zachowywali się brutalnie.
– Jeden wytrącił mi telefon podczas nagrywania i uderzył mnie – relacjonuje Hnatkiewicz. – Owszem, było głośno, ludzi w ogródku i wokół znajdowało się około 20, ale nie było powodu do tak brutalnej interwencji, gazu, zakuwania w kajdanki, wrzucania ludzi do radiowozu.
Wczoraj podejrzani w sądeckiej prokuraturze złożyli zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa i przekroczenia uprawnień przez policjantów z Muszyny. Sprawy nie chcą komentować. Robią to za nich rodzice, ale anonimowo.
– Nie wiedzieliśmy, co się z nimi dzieje, nie mieliśmy żadnych informacji od policji, że zostali zatrzymani – mówi matka jednego z młodych mężczyzn. – Nie było potrzeby zakuwać ich w kajdanki.
W obronie zatrzymanych stanęli koledzy. Kiedy muszyński sąd miał rozpatrywać wniosek o areszt, zorganizowali pikietę przed jego gmachem.
– Jestem załamana, tak samo jak mój wnuk, którego policjanci zatrzymali – opowiada Władysława Górska, babcia jednego z uczestników awantury w Muszynie. – Chłopak studiuje w Rzeszowie. W tym roku broni pracę licencjacką. Myślał o służbie wojskowej albo w policji.
Za czynną napaść na policjanta grozi podejrzanym nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?