Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biodra czy biust?

Redakcja
Fakt, że numeracja, podana na podkoszulkach nabytych przez naszą Czytelniczkę, jest dość dziwna, ale takie niespodzianki nie są wcale rzadkością, jeśli idzie o wyroby tekstylne, masowo przywożone z Chin, Tajlandii itp. Bo - mimo amerykańskich symboli na opakowaniu - podkoszulki sprzedawane po 5,50 zł z całą pewnością nie zostały wyprodukowane w Stanach Zjednoczonych.

Za brak oznaczeń w języku polskim - wniosek do kolegium

 - Na ulicznym stoisku kupiłam dwa bawełniane podkoszulki - dla córki i syna. Przy zakupie kierowałam się rozmiarem podanym na opakowaniu. Po rozpakowaniu ich w domu okazało się jednak, że oba są sporo za duże. Rzecz w tym, że rozmiary na woreczku foliowym były podane wyłącznie po angielsku, a ja tego języka nie znam. Sądząc po podanych wielkościach (od 102 do 120 cm) myślałam, że chest to biodra, a to okazał się obwód klatki piersiowej. Drugiego rozmiaru - length - nie udało mi się rozszyfrować nawet przy pomocy słownika języka angielskiego, gdyż słowo to oznacza zarówno długość jak i rozciągłość. Zmierzyłam długość podkoszulka - nie zgadza się z podaną w tabelce wielkością, więc nie wiem, o rozmiar w którym miejscu chodzi. A poza wszystkim to jakaś bardzo dziwna numeracja. Na kogo to niby szyte, skoro najmniejszy rozmiar S ma ponad 100 cm w klatce piersiowej? - dziwi się Marianna D.
 Ponieważ część nabywców nie zna numeracji literowej, stosowanej - wzorem zachodnim - coraz częściej na metkach, warto przypomnieć, że S to rozmiar mały (od angielskiego small), M - średni (middle lub medium), L - duży (large), zaś XL - extra duży. Dwa czy nawet trzy X przed literą L oznaczają rozmiar bardzo duży. Zazwyczaj S odpowiada polskiemu rozmiarowi 36/38, M - 40/42, L - 44/46, XL - 48/50, a XXL - 52/54. Zdarza się jednak, że producent bierze chyba rozmiary zupełnie "z powietrza" i trudno się zorientować, o jaką wielkość rzeczywiście chodzi. Lepiej więc nie polegać na podanych rozmiarach, lecz kupowaną odzież przymierzyć lub chociaż rozłożyć i dokładnie obejrzeć - by nie okazała się ona później zbyt ciasna lub za duża.
 Inny problem - to brak polskich oznaczeń na opakowaniach, co osobom nie znających języków obcych znacznie utrudnia wybranie odpowiedniego towaru. Gdyby kontroler Inspekcji Handlowej odwiedził wspomniane stoisko z podkoszulkami, sprzedawca za brak polskich oznaczeń trafiłby przed kolegium, gdzie odpowiadałby za wykroczenie przeciwko ustawie o języku polskim.
 Obowiązująca od maja ubiegłego roku ustawa o języku polskim (Dz. U. nr 90 z 8 listopada 1999) w artykule 7.1 mówi bowiem wyraźnie, iż "Języka polskiego używa się w obrocie prawnym na terytorium Rzeczypospolitej polskiej pomiędzy podmiotami polskimi oraz gdy jedną ze stron jest podmiot polski. Dotyczy to w szczególności nazewnictwa towarów i usług, ofert, reklamy, instrukcji obsługi, informacji o właściwościach towarów i usług, warunków gwarancji, faktur, rachunków i pokwitowań". Artykuł 7.3 głosi natomiast, iż posługiwanie się w obrocie wyłącznie obcojęzycznymi określeniami, z wyjątkiem nazw własnych, jest zabronione, zaś w następnym punkcie tego artykułu czytamy, że obcojęzyczne opisy towarów i usług muszą jednocześnie mieć polską wersję językową.
 Zgodnie z art. 15.1 ustawy o języku polskim - "Kto w obrocie prawnym na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej stosuje wyłącznie obcojęzyczne nazewnictwo towarów i usług /.../, z pominięciem polskiej wersji językowej, podlega karze grzywny.". Maksymalna grzywna za takie wykroczenie wynosi obecnie 5 tys. złotych.
 Do opatrywania towarów informacjami w języku polskim zobowiązuje sprzedawców również rozporządzenie Rady Ministrów z 30 maja 1995 "w sprawie szczegółowych warunków zawierania i wykonywania umów sprzedaży rzeczy ruchomych z udziałem konsumentów" (Dz. U. nr 64 z 14 czerwca 1995). W rozdziale 2, w paragrafie 7.1 czytamy: "Towar przeznaczony do sprzedaży na sztuki, w kompletach (zestawach) lub jednostkach zawierających określoną ilość, masę albo objętość (w opakowaniu jednostkowym fabrycznym) powinien być zaopatrzony w trwale z nim złączoną informację w języku polskim, umożliwiającą konsumentowi prawidłowe i pełne korzystanie z towaru. W szczególności na towarze lub jednostkowym opakowaniu towaru powinny być uwidocznione oznaczenia podstawowe: nazwa towaru, energochłonność, znak bezpieczeństwa, informacja o dopuszczeniu do obrotu w Polsce (homologacji), cena detaliczna i nazwa producenta oraz inne dane określone w odrębnych przepisach".
 W czasie kontroli IH towary bez polskich metek, instrukcji obsługi itp. są przez inspektorów wycofywane są więc z obrotu do czasu uzupełnienia oznaczeń, a przeciwko handlowcom kieruje się sprawy do kolegium.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski