Obrazy Siemiradzkiego poddano m.in. prześwietleniom rentgenem FOT. ANNA KACZMARZ
SZTUKA. Dzięki nowej technologii dzieła Siemiradzkiego zdradzają swoje sekrety
Zabieg przypomina biopsję - pobiera się próbki różnych warstw malarskich obrazu. Takie analizy dzieł są możliwe dzięki istnieniu w Muzeum Narodowym w Krakowie Laboratorium Analiz i Nieniszczących Badań Obiektów Zabytkowych.
Wczoraj takim badaniom poddano chyba najbardziej znany obraz Siemiradzkiego, czyli "Pochodnie Nerona", dzieło z numerem 1 w inwentarzu Muzeum Narodowego w Krakowie, od którego tak naprawdę zaczyna się historia tej placówki, a które na co dzień prezentowane jest w Sukiennicach.
- Tak szczegółowych badań tak wielkiego obrazu jeszcze nie było w Muzeum Narodowym w Krakowie. Niespodzianek może być wiele - od techniki malowania po zmiany kompozycji postaci - mówi Janusz Czop, główny konserwator MNK.
Jednocześnie zaprezentowano wczoraj efekty badań innego obrazu Siemiradzkiego - jego autoportretu, który powstał jako szkic do ważniejszego wizerunku malarza - miał być bowiem portretem zamówionym przez słynną galerię Uffizi, która gromadziła obrazy przedstawiające słynnych artystów. A Henryk Siemiradzki był wówczas u szczytu sławy, był celebrytą swoich czasów.
- To, że jest to tylko szkic do tego portretu wiemy m.in. dzięki takim badaniom. Okazało się, że został namalowany na nienaciągniętym na krosno kawałku płótna. Rentgen ujawnił też inne kompozycje, znajdujące się pod warstwą malarską. Jedna to schody, druga - głowa kobiety. Gdyby to był właściwy portret, artysta z pewnością bardziej by się postarał, a nie malował na takim z odzysku - mówi konserwatorka Dominika Sarkowicz.
Dzięki badaniom udało się też nieco zgłębić technikę artysty. - Malował żywiołowo, uzyskiwał rozmaite faktury materii malarskiej dzięki drapaniu po płótnie szpachlą czy trzonkami pędzli - dodaje Dominika Sarkowicz.
Wczoraj zaprezentowano też szkicowniki Siemiradzkiego, w których - obok wprawek i pomysłów na obrazy, w tym "Pochodnie Nerona" - są też rebusy (w kilku językach!), a także rysowane dowcipy, jak Bismarck jako buldog w pikelhaubie z dopiskiem "Psi smark".
Pretekstem do projektu badawczego poddającego analizie dzieła malarza z II połowy XIX w. stała się wielka wystawa prac Siemiradzkiego, którą przygotowują na 2015 r. Państwowa Galeria Tretiakowska w Moskwie oraz Muzea Narodowe w Krakowie i w Warszawie. To nie przypadek - do twórczości malarza przyznają się zarówno Rosjanie, jak i Polacy. To dlatego w 2011 r. w domu aukcyjnym Sotheby's w Nowym Jorku pewien kolekcjoner z Rosji zapłacił za obraz "Taniec wśród mieczy" ponad 2 mln dol. Cenę na polskim rynku wręcz nieosiągalną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?